kilka lat temu przyjechała do mnie pani renault laguną z taka historią:
robila ogólny serwis autko na gwarancji
koszt naprawy ok 1800zł oleje filtry swiece, płyny
w tym tez klocki i tarcze na przodzie bo sie zużyły
po zapłacie za usługe wyjechała 100m dosłownie sto metrów o d serwisu
cos zaczeła napierd....alac, okazalo sie że przebita opona na przodzie
na piechote wróciła do serwisu, auto cały czas było widoczne z okien
poprosiła o wymioane opony i naprawe wulkanizacyjna
pan pojechał i chcial przełozyc oponę
i tutaj najlepsze !!!!!!!! nie ma nigdzie w aucie zabezpieczenia które odkręci srubę
przeszukali całe auto, nie znalezli, samochód wciągneli na lawete
i zawiezli na serwis, awantura wyszła z tego taka ża az przyjechała policja
bo niby w jaki sposób wymienili hamulce nie zdejmujac koła ?????
własciciel zwolnil trzech mechaników, sprawa oparła sie o sąd