Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Propozycja rozwiązania brania OLEJU w silniku 2.0 ALT


Attis3

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Rosomak91 napisał:

Pamiętam jak kupiłem to auto i męczyłem się pół godziny żeby olej sprawdzić :D:D To najdziwniejsza rzecz z jaką się spotkałem w tym samochodzie. U mnie czujnik zamilkł... dzisiaj podniosłem maskę, sprawdziłem olej (po około 15 minutach) i lekko poniżej minimum, czujnik mnie nie poinformował. W zasadzie wole żeby w ogóle nie działał, niż miał mi wyskakiwać w połowie. Kiedyś już mi wstydu narobił parę razy xDDDDD Olej sprawdzam maksymalnie co 800 km, czyli co tankowanie. Zazwyczaj jestem zdania, że jak już coś mam, to niech to działa - w tym przypadku taki stan rzeczy mnie nie przeszkadza :D 

No właśnie hity z tym czujnikiem i sciekaniem oleju. Ciężko przyjąć przy jakim poziomie dokładnie on powinien się zapalić. Minimalnie poniżej,czy już na minimum, czy lekko powyżej :). Uważam że jeżeli poziom jest blisko połowy to nie powinien się palić, a u mnie się zapalił na 5w40. Na molygenie trzymam ok pół bagnetu a rano do zakropkowanego pola 3/4. I jest spokój. A jak trochę spadło tez mnie nie denerwowal. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3.9 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

u mnie zawsze palił się na minimum i maską nie dało się go uciszyć na 100km (co udowadniałem filmem).
 

i finalnie znalazłem sposób na olej w tym silniku

1sltAZU.jpg

 

Edytowane przez tracer123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytawszy i przeanalizawszy temat można go podsumować - propozycji brak :D Temat można zamknąć :D Oczywiście żarcik, choć jeśli problem jest poważniejszy to nic nie pomoże, jeśli problem jest mniejszy to mamy powody do świętowania i za***iście komfortowego eksploatowania pojazdu. Postaram się dać informację, czy nafta pomoże w tak drastycznym przypadku jak mój, choćby w niewielkim stopniu. I choć silnik ma jakąś wadę w sobie są specjaliści którzy potrafią zrobić, że motor spali naprawdę niewielkie ilości, ale jeszcze chyba nikt nie miał sytuacji, że w ogóle nie wziął od wymiany do wymiany. A szkoda, bo silnik jest bardzo przyjemny, potrafi być ekonomiczny na benzynie, na gazie to już w ogóle! 2.0 alt dał mi potężną szkołę życia w dziedzinie zakupu auta i ekonomicznie na tym nie wyszedłem.

ALT wcale nie jest złym silnikiem, jest zbyt delikatny, ale na forum wcale nie ma więcej tematów odnośnie awaryjności tego silnika niż to jest w innych kategoriach - spójrzcie tylko ile tematów jest w superturbozajebistym silniku 1.8t.

Jeżeli ALT pali więcej niż pół litra oleju na tysiąc km bezsensu jest kupować różnego rodzaju specyfiki, złote środki. Wydaje mi się, że oleje za 200 zł za 4-5 litrów są jeszcze bardziej bez sensu, bo jaki by on nie był i tak wydostanie się mocno zakopconą końcówką wydechu. Myślę, że w miarę dobry i niedrogi olej będzie odpowiedni by nie pogłębiać studni bez dna.

Odma - niektórym pomaga, innym nie. Osobiście jestem  nastawiony, że nie pomoże - prawdopodobnie to sprawdzę.

Remont silnika w 18- czy 14-letnim aucie średnio się kalkuluje, albo w ogóle. Chciałem tym autem przejeździć do 30-stki, ale chyba nie dam rady, więc remont kompletnie odpada. Jeżeli ktoś planuje wiązać się z autem na 5 lat to może i taki remont jest warty świeczki. Rynkowa wartość A4 B6 to około 14k zł, dobry remont to połowa tej kwoty. Za 20 tysięcy można mieć naprawdę sprawny wóz w dobrym stanie wizualnym, technicznych i w ogóle picuś glancuś. 

 

Jeżeli apetyt jest w granicach rozsądku - około litra, 2 litrów od wymiany do wymiany można go płukać, próbować ceramiczne specyfiki, lać trwalszy olej i spróbować przedłużyć żywot tego wspaniałego i jednocześnie c**jowego silnika.

 

Najtrudniejsza dla mnie jest akceptacja tego problemu, chciałbym to naprawić, żeby było naprawione, mógłbym ładować kasę i ładować bo jak jest taki fajny to może mnie się uda zrobić tak, żeby było git. Na szczęście rozsądek podpowiada, że utopie kasę i auto sprzedam za bezcen.

Prawdą jest, że drugi raz tego motoru bym nie kupił, ale go mam i jakoś będę z tym żyć. O ile podoba się mnie kultura pracy i osiągi tak żałuje że nie czytałem forum wcześniej.

Propozycja rozwiązania brania OLEJU w silniku 2.0 ALT - dobrze sprawdzić silnik przed zakupem, później o niego dbać, mówić do niego i głaskać przed odpaleniem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja naczytałem się forum i mimo czytania kupiłem nie dość że ALT to jeszcze z Multitronikiem... I jestem zadowolony. Oczywiście silnik ma apetyt na olej ale w rozsądnych ilościach.

Co do olejowego szalenstwa i miliona opini na forum do niedawna wlewałem do niego castrola 5W30 jak przewiduje producent i nie było problemów. Niemiec też wlewał castrola w ASO. Miałem okazję zmieniać uszczelkę pod pokrywą głowicy i mogę powiedzieć że silnik w środku wyglądał czysto i bez nagaru. Więc opinie o castrolu że zły i w ogóle wkładam między bajki. Owszem teraz mam motula ale tylko dlatego że  500m od domu mam hurtownie właśnie z olejami motula. Pod wpływem forum zmieniłem z 5W30 na 5W40 ale żadnej różnicy nie widzę więc przy kolejnej wymianie wracam do 5W30. Odma u mnie zmieniona na nową wraz z całą rurą dolotową powietrza bo to co zastałem było klejone taśmą. Dolot zarówno przed zmianą jak i po wymianie odmy suchy.

Tan silnik zjada olej przedewszystkim poprzez przedmuchy na cylindrach oraz przez uszczelniacze zaworowe. O ile uszczelniacze należy po prostu wymienić na nowe to z pierscieniami jest gorzej bo tu ciała dał producent. Pierścienie się zapiekają od nadmiaru oleju, który gromadzi się powyżej pierscienia olejowego ponieważ jego budowa nie pozwala na odprowadzenie całego zbieranego oleju z gładzi cylindra. Pozostający olej przegrzewa się i w konsekwencji przypala tworząc nagar, który blokuje ruchomość pierścieni w rowkach pierścieniowych. Zablokowane pierścienie nie mają możliwości swobodnej pracy co powoduje ich nierówne zużywanie, to prowadzi do przedmuchów, a one do tego że niezebrany w całości olej z gładzi cylindra podczas ruchu tłoka w dół przepychany jest do przestrzeni nad tłokiem i jego spalanie wraz z dostarczonym do komory paliwem. Podczas spalania oleju powstaje bardzo dużo węglowodorów HC, które zapychają katalizator poprzez osadzanie się na elementach czynnych których zadaniem jest redukcja tlenków NOx i tym sposobem dolawamy olej a następnie wymieniamy katalizatory...

Moim zdaniem rozwiązaniem z mechanicznego punktu widzenia jest dokonanie podczas remontu silnika odpowiednio dokładnych pomiarów nie tylko cylindrów ale i tłoków, jeśli pomiary wyeliminują tłoki to należy je wymienić na nowe. Do tego należało by przetoczyć rowek pierścienia olejowego tak aby dopasować pierścień o wiekszej wysokości(grubości) i dodatkowo wywiercić kilka otworów po obwodzie tłoka w miejscu rowka tego pierścienia tak aby umożliwić lepsze odprowadzenie oleju w kierunku misy olejowej ( któryś kolega pisał na forum że jego mechanik tak zrobił ale moim zdaniem tych otworów powinno być więcej) . 

Oczywiście trzeba otwarcie powiedzieć że jest to droga zabawa ale może ktoś z Was właśnie chce remontować zamiast zmieniać na inny czy to samochód czy silnik.

Ja planuje swoim B6 jeździć do upadłego więc kto wie może z sentymentu kiedyś zrobie taki remont. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle się dzieje, zużycie oleju zaczyna być większe niż 1.5 litra/1000 km... Nie dojadę już nawet nad polskie morze bez dolewki. Chyba przejdę na 15w i zacznę poszukiwania motoru.

Ostatni raz spróbuje wypłukać silnik, zaleje litr płukanki lique molly i zaleje 5w50. Zastanawiam się, czy nie przepłukać go samą ropą. Ten silnik to i tak już dno więc nic nie jest mu w stanie bardziej zaszkodzić. Jeżeli spalanie dalej będzie się trzymać grubo powyżej litra zmienię motor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rosomak91 napisał:

Źle się dzieje, zużycie oleju zaczyna być większe niż 1.5 litra/1000 km... Nie dojadę już nawet nad polskie morze bez dolewki. Chyba przejdę na 15w i zacznę poszukiwania motoru.

Ostatni raz spróbuje wypłukać silnik, zaleje litr płukanki lique molly i zaleje 5w50. Zastanawiam się, czy nie przepłukać go samą ropą. Ten silnik to i tak już dno więc nic nie jest mu w stanie bardziej zaszkodzić. Jeżeli spalanie dalej będzie się trzymać grubo powyżej litra zmienię motor.

kolego jaki masz przebieg, pytam z ciekawości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te silniki w B6 i B7 to delikatnie ujmując jakby dwa inne silniki pod tą samą nazwą.....

Było już o tym pisane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W b7 problem ten występuje rzadziej.

Przebieg mam bliżej nieokreślony, auto kupiłem w maju br. z przebiegiem 243000, później kupiłem historię serwisową gdzie w lutym 2015 zarejestrowany przebieg to 242000, teraz mam 256000km, więc można szacować, że będzie to raczej powyżej 300.000 km. 

Edytowane przez Rosomak91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rosomak91 napisał:

rzebieg mam bliżej nieokreślony

No właśnie, a do tego jeszcze dochodzi pewnie nie wiadomo jaka historia eksploatacji i jest jak jest. Wg. mnie próbuj z tą płukanką, bo w tej sytuacji nie masz nic do stracenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Rosomak91 napisał:

W b7 problem ten występuje rzadziej.

Tu akurat bardziej precyzyjne byłoby określenie " występuje sporadycznie"

Ja osobiście nie doczytałem się do tej pory tematu w którym ktoś w B7 miałby taki problem z olejem jak na co dzień opisują właściciele B6.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio ciągle myślę o tym silniku i co z tym wszystkim zrobić, żeby wyjść z twarzą. Myślę nawet że mógłbym sprowadzić b7 z Anglii, mam tam rodzinę, która ogarnęłaby temat kupna i mam sąsiada co auta z Anglii przywozi do Polski raz w tygodniu. Silnik bym przełożył sam, bo to nic trudnego, wziąłbym kilka potrzebnych części w zapas a resztę mógłbym sprzedać żeby na tym interesie nie stracić. Muszę się tylko rozeznać jak wygląda strona formalna tego wszystkiego.

To może być śmieszne, ale stworzyłem sobie w excelu dziennik, w którym kolekcjonuje wszystkie dane odnośnie zużycia oleju i muszę przyznać, że owe zużycie ma drastyczne różnice:

Przebieg: Dolano: Olej: Marka: Bagnet po: Interwał: [km] Bagnet przed: Lampa alladyna Średnie w cyklu: Uwagi: 393 zł
251643 0 10w40 Valvoline 0,65 Wymiana oleju, płukanka Lique Molly. Wlany Valvoline 102 zł
251995 1 10w40 Valvoline 0,65 352 -0,35 TAK 2,84 Olej dolany: Dystans: Wymiana za: Średnie na 1000 km 40
252516 0,3 CERATEX Lique Molly 0,65 521 0,35 NIE 0,58 5,3 3598 6402 1,5 litr/y/a 79 zł
253024 0,5 10w40 Valvoline 0,65 508 0,15 NIE 0,98 Olej wlany ogółem: 9,3 litr/y/a 23 zł
253444 0,5 10w40 Valvoline 0,50 420 0,00 NIE 1,55    
253644 0,5 5w40 Valvoline 1,00 200 0,50 NIE 0,00 Średnie spalanie oleju na podstawie ilości dolanego oleju: Litr/1000 km 37 zł
254340 0,8 5w50 Valvoline 0,75 696 -0,05 NIE 1,51 1,5 litr/y/a 112
254400 0,2 5w50 Valvoline 0,75 60 0,55 NIE 3,33    
254580 0,5 5w40 Valvoline 1,10 180 0,60 NIE 0,83    
255241 1 5w50 Valvoline 1,10 661 0,10 NIE 1,51    

Oczywiście, niektóre pomiary mogą być lekko oszukane, bo olej w tym silniku spływa różnie, zazwyczaj starałem się sprawdzać 15-30 minut po zgaszeniu silnika.

Będę płukać, ale nawet jeśli pierścienie mi puszczą to będą nierówno wytarte, czyli jakby nie było znowu będą musiały się dotrzeć, czy tam ułożyć. Naoglądałem się ostatnio o płukankach i taka puszka niekoniecznie może zdziałać cuda, więc jestem zdesperowany aby wlać jej znacznie więcej, a nawet płukać silnik samą ropą choć to wydaje się już mega ryzykowne. Poza tym olej puszczają też uszczelniacze zaworowe, więc zawsze coś będzie ubywać. Ogólnie silnik wymęczony jest strasznie, a pracuje wspaniale.

Na allegro dostępne są endoskopy, kamery inspekcyjne, są one bardzo tanie, ale wiele nie oferują i zastanawiam się czy na rozdzielczości 640x480 mógłbym dojrzeć np. rysy na gładzi cylindra. Czy ktoś miał z tym do czynienia?

Ostatnie cztery tankowania lałem PB98, żeby wyczyściło trochę nagary z komory spalania - w czeskiej gazecie pisali, że dobre paliwa czyszczą osady i mieli na to dowody z jakiegoś laboratorium, gdzie takie testy przeprowadzali. Oczywiście, wkrótce zacznę dolewać dodatki do paliw, które mają zrobić jeszcze większą robotę. Wiem, że nie zaleje XERAMIC, bo renówka po takim zabiegu nie chciała odpalać (sprawdzone w dwóch identycznych modelach), raczej pójdę w jakiegoś lique molly. Zużycie benzyny na 98 wcale nie jest niższe jak na 95 - to tak informacyjnie. Do końca cyklu będę dolewać 5w50, tankować 98, i dodatki czyszczące (zacznę na 3k km przed wymianą oleju). Potem mocna płukanka i ropa na tłoki. Zobaczymy jak będzie przepływać. Jeżeli to nic nie pomoże (i pewnie tak będzie) to myślę, że będę męczyć motor na najtańszym oleju, a później będzie dla mnie rozkoszą zajrzeć do środka po wymianie silnika. 

Brnę w to bagno! :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak już masz opcję ściągnięcia anglika to ściągnij w dobrym stanie i sobie go zostaw, nie musisz robić przekładki kierownicy bo w Polsce można zarejestrować auto z kierownicą po prawej stronie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, o lekko uszkodzonym wozie, mam już 3 auta, kolejne byłoby już ciężarem :D niedługo zacznę nieogarniać ich wszystkich xD

 

BTW - przekładnia kierownicza w anglikach jest taka sama jak w naszych wozach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisze co u mnie. Przejechałem już 6400km na Molygenie. Wlalem z dzisiejszą dolewka 800ml. Kontrolki nie ma gdy trzymam 3/4 albo Maks. Całe 5 litrów zniknęło. Dzisiaj dolalem na szybko 250ml - zniknęło może  150-200ml Na bagnecie. Ale w górach sprawdzane więc pewnie zakłamanie duże. Bo nie jestem pod domem. Wrócę z trasy i zobaczę. Coś słabo ten molygen. Chyba szybko traci właściwości. Tak jak w testach na You tube szybko traci ten kolor i i tak jest ciemny. Tego drobniutkiego osadu też nie usuwa. Myślę że wrócę do motula specifica bo na nim było najlepiej pod względem palenia się kontrolki i ogólnie :). Użyłem go tylko raz a jeździłem na xcessie. 5w 40 od VW chce przestestowac. Kiedyś nie palil się przy połowie bagnetu przy porannym sprawdzaniu(przez 80% eksploatacji) . Dlatego pewnie więcej dolewam. Bo większy poziom muszę trzymać. Ten molygen jest przereklamowany moim zdaniem. I ubywa go wręcz chyba o małą kapke więcej niż na synthoilu. Mój przebieg to 220 tys km. 5w50 nie ma żadnej różnicy dla mojego silnika. Więcej nie testuje trzymam się 5w40. Ale fajnie było raz zobaczyć zielony olej. Chociaż myślałem że to trochę pic na wodę i chyba tak jest. Oprócz dodatków wolframu to na cenę wpływa marketing i wiele innych rzeczy a sam olej wcale lepszy się nie wydaje od synthoila. Tyle ode mnie. Pozdrawiam! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie,że takie info dajesz, przynajmniej niezdecydowanym rozjaśni temat.

Ja osobiście nie rozważam jakichkolwiek zmian ( jeżdżę na Valvoline Synpower 5W40 i jest wszystko bez zmian czyli idealnie jak przy poprzednich wpisach).

Uważam, ale to nie tylko ja i to nie będzie nowość, że jak silnik jest w porządku to lejemy olej zgodny ze specyfikacją i wymieniamy go we właściwym czasie i jest wszystko ok i....już.

Natomiast przy jakichkolwiek bolączkach jakiegokolwiek motoru olej nawet najlepszy za bardzo nic nie pomoże i rotowanie tymi specyfikami nic nie wniesie pozytywnego, a jeżeli już to bardzo niewiele i nie na długo.

Natury nie oszuka nikt żadnym "cudem".

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odświeżę temat a raczej czy mogę prosić was konkretnie o opis jak przerobić tą odmę jeśli ktoś posiada zdjęcia to są bardzo mile widziane. U mnie w B7 ten olej znika 100ml na 600km

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.11.2018 o 20:10, AndrzejK. napisał:

Natury nie oszuka nikt żadnym "cudem".

W pracy mam psa, 40 kg waży. Średnia długość życia takich psów to 7 lat. Nasz ma 15!! Tylko, że u weterynarza zostawiamy rocznie więcej niż wszystkie moje auta są warte xD Trochę naturę oszukaliśmy, bo już nie chodził, nie cieszył się, taką depresję miał :D dostał kilka witamin, kolagenu, jakieś srebra koloidalne i pies jak nowy! 

To było chyba głupie porównanie, ale przykład serio prawdziwy :D
 

Wracając do tematu. W kilku wątkach poruszałem problem, który dręczy moje auto - mianowicie miałem problem przy dodawaniu gazu w zakrętach - dałem gazu, szarpnęło, poszedł kłęb dymu i heja!

Przeanalizowałem sytuację i jako że jestem w miarę eko szofer, patrzę trochę dalej na drogę niż 100 metrów i staram się hamować silnikiem. Czy to przed zakrętami, skrzyżowaniami czy innymi utrudnieniami zazwyczaj odpuszczam wcześniej gaz. Wtedy silnik nie dostaje paliwa, do komory spalania dostaje się więcej oleju przez pierścienie i gromadzi się tam. Nie spala się bo nie ma mieszanki i łatwiej się tam dostaje.  W zakręcie zaczynam już przyspieszać i stąd szarpnięcie i kłęby dymu za lufą - cała mieszanka się jara! :D 

Eko jazda chyba nie wyjdzie na zdrowie dla kata :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...