Skocz do zawartości
IGNOROWANY

2.0 tdi problem z pękającymi głowicami


miszaj

Rekomendowane odpowiedzi

Bo nie wiem czy wiez że dobre diesle skonczyły się w 2004 roku :) Później na hale montażowe wkroczyli ekonomiści i zaczeli ciać koszty między innymi twoja głowica tym była objęta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ obydwa samochody były/są lasingowane, więc w systemie księgowym ma historię faktur pod konkretny samochód..

Uwzględniając roczną inflację w kolejnych latach to średnie koszty utrzymania /serwisowe/ nie różnią się znacząco pomiędzy tymi dwoma silnikami. w passatowskim 1.9 naprawy były drobne ...a w 2.0 nie mam faktur dotyczących napraw silnika i jego elementów (poza wywaleniem wałków i dpfu - które podniosły tą średnią).

a ja dodam... mam seata exeo 2,0tdi CR... zrobilem 100tys km, trzaskam nieraz do 5 tys km/miesiac (w ostatnim roku zagescilem robione km)... wymieniam olej co prawie 30tys bo jest to zgodne z zaleceniami serwisowymi oraz zwyczajnie nie mam czasu (zarobiony jestem) latac co 3 miesiace do mechanika. W silniku nie wymienilem niczego poza filtrami i olejem (zadnego czujniczka, poduszki, paska, koleczka, roliki, termostatu)..w samochodzie jedyna rzecza, ktora wymienilem byly klocki hamulcowe na przodzie i tyle. Jedyna awaria jaka mialem to bylo podswietlenie lusterka w oslonce przeciwslonecznej. Samochod pozwolil mi sie skupic na pracy zawodowej

Jest jeden minus tego komfortu: utrata wartosci. W przypadku jak ktos pracuje na etat do 17 i ma czas a moze z nadwyzkami finansowymi jest roznie stare proste auto wymagajace czasami tanich interwencji (typu "stuka drazek, trzeba wymienic rozrzad i termotat nie trzyma") jest najlepsza opcja (i silnik 1.9TDI VP37 bedzie lepszy niz PDki czy CRy). W przypadku gdy auto uzywa sie zawodowo nie ma czasu na palowanie sie ze starym autem (pamietam akcje typu: wracam nastoletnim passatem w nocy z zagramanicy.. slysze juz ze klocki sie skonczyly i wiem ze mam tylko sobote na zorganizowanie czesci bo w poniedzialek jade znowu w trase i auto musi byc 100% sprawne... albo: zapalila sie kontrolka poziomu oleju, dolalem a kontrolka nie gasnie... i czlowiek wraca w stresie czy nie uwali motoru a przyczyna byla niedzialajacy czujnik maski i auto nie zarejestrowalo otworzenia maski)

Zadna normalna firma nie kupuje starych aut ale bierze w leasing nowe (to moze byc ford jakis) bo nikt w firmie nie ma czasu palowac sie ze starym autem

Wystarczy wziac pierwszy lepszy test awaryjnosci i teorie o supersamochodach z 2004 mozna spuscic w ubikacji (starsze auta wala sie czescie niz mlodsze)

Pozdrawiam,

Przemek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę,że każdy ma klapki na oczach i chwali tylko swoje, ale statystyk i liczb niestety nie zmienicie :)

Pozdrawiam Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę,że każdy ma klapki na oczach i chwali tylko swoje, ale statystyk i liczb niestety nie zmienicie :)

Pozdrawiam Arek

Ok, chcemy Tobie uwierzyć bardzo, podaj tylko źródło w/w statystyk. Oby to nie było źródło wyssane z palca ;) Na dodatek, nie wiadomo czemu w dziale dotyczącym silników najczęściej pojawiają się wątki o awarii właścicieli najstarszych aut :) A może wiadomo, że samochód to nie wino, więc czym starszy ,to nie lepszy ;) Pozdrawiam użytkowników wszystkich niezniszczalnych silników :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawe tylko jak beda jezdzily te b7 cz b8 za te dziesiec lat i czy zrobia po 500 ,800tys km jak te stare klekoty?

po 800 będą już w recyclingu :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra żebym nie był gołosłowny poczytajcie to:

Opinie Volkswagen Passat B6 2.0 TDI 140KM • Opinie o Twoim aucie • AutoCentrum.pl

pozatym kolega pracuje w serwisie vw i opowiada mi nie raz przy piwie jakie to cuda sie rozgrywały u niego w pracy, jak to ludzie straszą sądami za to, że zostali oszukani przez serwis z powodu 2.0 tdi.

Na koniec dodam, że już holowałem szwagra dwa razy do domu, bo już raz płacił za lawetę(ma passata oczywiście 2.0 tdi). Przy spotkaniach rodzinnych a w szczególności przy alkoholu nawet nie poruszam tematów motoryzacyjnych, bo biedakowi odrazu skacze ciśnienie. W swoim pasku wymienił już pompe paliwa, 2 pompowtryski, głowicę teraz prawdopodobnie pada dwumas. Auto salonowe i wszystkie usterki do przebiegu 120 tys. Passata używa aby wyskoczyć po gazety do kiosku na rogu bo dalej boi sie jeżdzić. Pamiętam jak mu się na weselu u rodziny rozkraczył pod kościołem i musiałem obracać na dwa razy zeby go zabrać do domu weselnego. Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napewno napiszę.

Więc powtarzam że w życiu tej padaki nie kupie, no chyba że w CR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moj szef ma 2008 rok w cr no powiem ze jezdzi to pieknie ale ale no wlasnie ma 80tys przebiegu a lozysko sprzegla do wymiany i pompa wspomagania rzezi strasznie no i ogolnie jakosc audi moim i jego zdaniem co w zyciu mial kilkanascie audi od 80 po b8 mocno spadla.przy duzych mrozach twarde plastiki daja o sobie znac. ogolnie mysli o zmianie na cos z rodziny Q co do silnika nie pali tez malo,nie lubi krotkich tras (DPF) jak on to mowi chociaz piekna jest :) pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra żebym nie był gołosłowny poczytajcie to:

Opinie Volkswagen Passat B6 2.0 TDI 140KM • Opinie o Twoim aucie • AutoCentrum.pl

pozatym kolega pracuje w serwisie vw i opowiada mi nie raz przy piwie jakie to cuda sie rozgrywały u niego w pracy, jak to ludzie straszą sądami za to, że zostali oszukani przez serwis z powodu 2.0 tdi.

Na koniec dodam, że już holowałem szwagra dwa razy do domu, bo już raz płacił za lawetę(ma passata oczywiście 2.0 tdi). Przy spotkaniach rodzinnych a w szczególności przy alkoholu nawet nie poruszam tematów motoryzacyjnych, bo biedakowi odrazu skacze ciśnienie. W swoim pasku wymienił już pompe paliwa, 2 pompowtryski, głowicę teraz prawdopodobnie pada dwumas. Auto salonowe i wszystkie usterki do przebiegu 120 tys. Passata używa aby wyskoczyć po gazety do kiosku na rogu bo dalej boi sie jeżdzić. Pamiętam jak mu się na weselu u rodziny rozkraczył pod kościołem i musiałem obracać na dwa razy zeby go zabrać do domu weselnego. Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napewno napiszę.

Więc powtarzam że w życiu tej padaki nie kupie, no chyba że w CR.

Wpierw powołujesz się na konkretne liczby(statystki, którymi oczywiście nie dysponujesz), potem przechodzisz do informacji, które uzyskałeś przy piwie, by zakończyć na bardzo wzruszającej historii rodzinnej. Niech każdy sam oceni wiarygodność twoich wypowiedzi, ja nie mam zamiaru z nimi walczyć.ani ich podważać -to nie ma sensu. Od siebie tylko dodam, że sam dysponuje tym złomem, o którym piszesz (2.0 tdi.170km). Co istotne jestem z niego zadowolony, bo oprócz kiepskiej kultury pracy, pod każdym innym względem się sprawdza. Mimo swoich 6 lat i 180 tyś km, miał tylko jedną "poważną" awarię (wałki). W porównaniu do innych egzemplarzy i modeli aut z tego samego rocznika, ten egz. można powiedzieć, że prezentuje się wręcz bezawaryjnie, i oby jak najdłużej tak pozostało. Dlatego też, całą tę histerię dotycząca wadliwości silników 2.0 tdi uważam za mocno przesadzoną, stworzoną i powtarzaną głównie przez ludzi, takich jak Ty, którzy całą swoją wiedzę na temat motoryzacji czerpią z prasy i internetu, ew. rozmów przy piwie - oraz tych którzy kupili niestety padlinę. Trzeba sobie przecież coś zrekompensować ,coś wytłumaczyć, albo coś wmówić. Natomiast nie widzi się tego, że porządne/niezniszczalne silniki, czyli takie które nigdy się nie psują, po prostu nie istnieją. Wszystko jest wypadkową wielu czynników, na które nie mamy wpływu. Rekapitulując, nie chcesz aby samochód się psuł, po prostu go nie kupuj. Chcesz aby jak najmniej się psuł, kupuj samochód najlepiej nowy i na gwarancji, a jak Cie nie stać, to taki z drugiej ręki z jak najmniejszym przebiegiem i sensownym pierwszym właścicielem, który o niego dbał i nie zarzynał. Cała filozofia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalsza dyskusja staje się bezsensowna bo żadne argumenty nie docierają. Widzę że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem , w mojej wypowiedzi widzisz tylko to co chcesz widzieć. Jeżeli podejmujesz interpretacji tekstu to rub to w całości a nie wyrywki które ci leżą i odpowiadają.

PS Zacytuję cię z innego wątku:

http://a4-klub.pl/silniki-diesla-29/all-b7-likwidacja-walkow-wyrownowazajacych-silnika-2-0-tdi-swap-pompy-oleju-113704/index30.html

"Z mojej książki serwisowej wynika, iż poprzedni właściciel miał przy 70 tyś w 07.2008 zapewnioną wymianę/naprawę wałków wyrównoważających w aso Audi. W związku z powyższym może ktoś kompetentny udzielić mi informacji, czy przy obecnym przebiegu ok. 180 tyś mam już się czegoś bać? Czy jednak mogę liczyć na to, że przy interwencji serwisu, w związku z tą wadą fabryczną, udało im się jakoś "bardziej trwale" zlikwidować ten problem "

no comment :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fanboye 1.9 i 2.0 - już wiemy, że moje jest najmojsze i najlepsze. Dalszą dyskusję moderator powinien przenieść na forum onetu.

Więcej danych statystycznych. Jak widać, rynek zupełnie inaczej (w przeciwieństwie do forumowych gawędziarzy) wycenia wartości poszczególnych silników. Wycena pobieżna ale oddaje zakres.

A4B6 1.9 TDI 2004 r. - ~24500 zł,

A4B7 1.9 TDI 2004 r. - ~30500 zł,

A4B7 2.0 TDI 2004 r. - ~ 32200 zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra żebym nie był gołosłowny poczytajcie to:

Opinie Volkswagen Passat B6 2.0 TDI 140KM Opinie o Twoim aucie AutoCentrum.pl

pozatym kolega pracuje w serwisie vw i opowiada mi nie raz przy piwie jakie to cuda sie rozgrywały u niego w pracy, jak to ludzie straszą sądami za to, że zostali oszukani przez serwis z powodu 2.0 tdi.

Na koniec dodam, że już holowałem szwagra dwa razy do domu, bo już raz płacił za lawetę(ma passata oczywiście 2.0 tdi). Przy spotkaniach rodzinnych a w szczególności przy alkoholu nawet nie poruszam tematów motoryzacyjnych, bo biedakowi odrazu skacze ciśnienie. W swoim pasku wymienił już pompe paliwa, 2 pompowtryski, głowicę teraz prawdopodobnie pada dwumas. Auto salonowe i wszystkie usterki do przebiegu 120 tys. Passata używa aby wyskoczyć po gazety do kiosku na rogu bo dalej boi sie jeżdzić. Pamiętam jak mu się na weselu u rodziny rozkraczył pod kościołem i musiałem obracać na dwa razy zeby go zabrać do domu weselnego. Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napewno napiszę.

Więc powtarzam że w życiu tej padaki nie kupie, no chyba że w CR.

Wpierw powołujesz się na konkretne liczby(statystki, którymi oczywiście nie dysponujesz), potem przechodzisz do informacji, które uzyskałeś przy piwie, by zakończyć na bardzo wzruszającej historii rodzinnej. Niech każdy sam oceni wiarygodność twoich wypowiedzi, ja nie mam zamiaru z nimi walczyć.ani ich podważać -to nie ma sensu. Od siebie tylko dodam, że sam dysponuje tym złomem, o którym piszesz (2.0 tdi.170km). Co istotne jestem z niego zadowolony, bo oprócz kiepskiej kultury pracy, pod każdym innym względem się sprawdza. Mimo swoich 6 lat i 180 tyś km, miał tylko jedną "poważną" awarię (wałki). W porównaniu do innych egzemplarzy i modeli aut z tego samego rocznika, ten egz. można powiedzieć, że prezentuje się wręcz bezawaryjnie, i oby jak najdłużej tak pozostało. Dlatego też, całą tę histerię dotycząca wadliwości silników 2.0 tdi uważam za mocno przesadzoną, stworzoną i powtarzaną głównie przez ludzi, takich jak Ty, którzy całą swoją wiedzę na temat motoryzacji czerpią z prasy i internetu, ew. rozmów przy piwie - oraz tych którzy kupili niestety padlinę. Trzeba sobie przecież coś zrekompensować ,coś wytłumaczyć, albo coś wmówić. Natomiast nie widzi się tego, że porządne/niezniszczalne silniki, czyli takie które nigdy się nie psują, po prostu nie istnieją. Wszystko jest wypadkową wielu czynników, na które nie mamy wpływu. Rekapitulując, nie chcesz aby samochód się psuł, po prostu go nie kupuj. Chcesz aby jak najmniej się psuł, kupuj samochód najlepiej nowy i na gwarancji, a jak Cie nie stać, to taki z drugiej ręki z jak najmniejszym przebiegiem i sensownym pierwszym właścicielem, który o niego dbał i nie zarzynał. Cała filozofia.

2.0 TDI TO KUPA- I WSZYSTKO W TEMACIE!

Nie wierzysz w niezniszczalne silniki? I dobrze ale o takich nie piszemy, tylko o takich ktore chodza od poczatku do konca: patrz-> Toyota. Ostatnio czytalem reportaz o przebiegach aut i bylo tam Volvo z 1500.000km + , skoda 1,9 TDI z 600 tkm, mercedes SL z 400tkm na gazie, i Mitsubischi Pajero co mialo 900.000km, a tu mamy diesle ktore bezawaryjnie nie moga dociagnac 200tkm :facepalm: Ja jak bede zmienial samochod rodzinny to niestety ale bedzie koniec z emocjami- decydujacym bedzie to ile lat producent daje gwarancji i na tym bede sie opierac, bo to co daje Vw to smiech na sali :facepalm: 2 lata za produkt ktory kosztuje 150 kola to kpina. Gdyby jeszcze to byla klasa premium ktora cec**je sie lepszej jakosci materialami, to moze bym zrozumial, ale te produkty nawet nie wytrzymuja do konca gwarancji...

Moj ma 190tkm i juz 2 silnik, sprzeglo, wtryski,rolke alternatora, trzeci egr, i palilo do wywalenia DPF-u prawie 9 litrow w cyklu mieszanym, a auto kosztowalo 43kola euro :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

panowie rozmowa jest długa a treść krótka: kogo stać na audi to musi się liczyć z kosztami i to dużymi jeżeli chodzi o eksploatację

i niech nikt nie gada że jego audi jest bezawaryjne i tylko leje bo to mit

jak poczytasz kilka lub kilkanaście postów to oczy otworzą się szeroko i rozumny człowiek stwierdzi co ja tutaj robię, dlaczego chce kupić audi jak praktycznie każdy na forum ma problemy mniejsze lub większe (tych jest więcej)- no chyba że kupisz nówkę prosto z salonu to wtedy masz na jakiś czas luzik psychiczny ;)

należy jeszcze pomyśleć ile się tutaj nie pojawiło opisanych awarii

silniki diesla (takiego miałem) są awaryjne i to bardzo a już w szczególności jak masz starsze autko

nawet jak dbasz (nawet jak żona jest na drugim planie ;) ) sypią się zarówno 1,9 a tym bardzie początki 2,0

więc chcąc kupić audi starsze rocznikowo lub b7 z 2,0 zastanów się czy chcesz jeździć czy dokłądać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak nie mogę sie zgodzić z twierdzeniem ze: Stać cię na Audi- stać cię na droga eksploatację. Tak do niczego nie dojdziemy, a producenci bedą nam wciskac coraz to droższe buble.

Powinnismy sie domagać za określona cenę określonej jakości.

A rzeczywistość wyglada tak ze na te produkty musimy pracować wiele lat , a producent gwarantuje nam zaledwie 2 lata bezawaryjnej jazdy, a często nawet tej gwarancji nie potrafi dotrzymać i jeszcze ma czelność swoje produkty nazywać premium.

Dla wyjaśnienia: EKSPLOATACJA to w moim rozumieniu zażywanie sie klocków hamulcowych, opon, amortyzatorow itp. itd... Silnik zaś powinien mieć wytrzymałość nadwozia, czyli po jego zużyciu auto powinno nadawać sie na złom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz, jak wymieniasz to co się musi zużyć czyli tarcze, klocki hamulcowe, amorki to ok

ale sam dobrze wiesz że w starszych autkach to nie wystarcza a potem robi się rozpacz

autka które maja 10 i więcej lat to jest skarbonka bez dna

a nowe tak jak piszesz powinny wytrzymywać dużo więcej ale obecnie tak nie jest.

mam znajomego które robi w Niemczech w fabryce produkującej silniki do autek - jest brygadzistą i to co mi mówi o byłej jakości jak zaczynał a obecnej to jest szok.

teraz montują z jak najtańszych detali i materiałów, mase części jest importowana z niewiadoma metką

podam przykład: jeden silnik z zmiany jest uruchamiany w specjalnym pomieszczeniu i chodzi 8h

za byłego RFN nie zdażyło mu się żeby się silnik zatarł - obecnie jest to dość często

a my wszyscy albo większość cieszymy się z niemieckiej precyzji i niezawodności

to jest już historia

prawdziwe niezawodne audi to stare 80 (beczki), a dzisiaj ?

dzisiaj masz loterię albo będzie jeździł albo będziesz pisał na forum " panowie pomocy ...." smutne ale prawdziwe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie po co te sprzeczki. Każdy wie ze teraz producenci nie robią produktów bezawaryjnych i takich które nam posłużą. Rozmawiałem na uczelni z prof konstruktorem i sprawa ma sie teraz tak ze projektuje sie rzeczy które mają sie popsuć po określonym czasie lub ilości zadziałań nie jak kiedyś. I to dla tego takie samochody jak audi 80 czy 100 czy MB 190 czy 124 jezdza do dziś i beda jezdzić tylko wtedy nie sprzedawaly sie częsci i serwisy i producenci nie zarabiali fortuny. Teraz fury sie psuja czesci sprzedaja i nowe modele co 2 lata musza miec na to pieniadze. A czy samochod sie psuje czy nie to i tak sie sprzeda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba kolego nie wzioles czegoś takiego jak Gwarancja, pod uwagę.

Przestawienie produkcji na ten system co opisujesz odbyło sie cichaczem zeby ludzie mieli jak najdłużej świadomość kupowania solidnego produktu. Zanim ludzie uświadomili sobie ( niektórzy uświadamiają sobie nadal) jakie buble im sie popycha, trochę czasu minęło.

Moja prognoza jest taka ze jeżeli ci "dumni" producenci nie dopasuja długości gwarancji do np. Koreańczyków ( jakosc trzeba będzie tez dopasować) to będzie ich koniec, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie kupi auta za 40 patoli € które ma 2 lata gwarancji, jak może mieć za polowe auto które ma 3 razy tyle gwarancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co ukrywać ... każdy silnik z grupy VAGa po 2004r ma kilka wad i nic tego nie zmieni. Być może sa to awarie wynikające tylko i wyłącznie z nieprawidłowej eksploatacji lub po prostu ze zużycia elementów, no bo nie czarujmy się...w Polsce wszystkie samochody maja przejechana 150tyś...czy auto ma 3 lata czy 10...

Kłopoty zaczynają się po przejechaniu jakiś 300tyś km bo pewnie te śliniki na takie przebiegi są przewidziane...a np. Passat latający w firmie w Niemczech zrobi taki przebieg w 3lata...potem fura jedzie do Polski i chłopaki na forum się sprzeczają że przecież auto ma 150tyś wiec nie ma prawa nic się popsuć...no bo jest historia serwisowa, no bo jest książka...itd. itd. a głupi Niemiec nie ma kalkulatora i kupuje diesla na trzy lata i na przebieg 150tys km żeby potem go niemal za fee oddać ziomalowi z Polski...

Sam mam TDIki, z żadnym nie mam absolutnie żadnych problemów, wymiana oleju, klocków i to wszystko...jedno auto ma prawdziwego przelotu ok 200tyś, drugie 150tyś...a przebieg jest pewny bo jestem jedynym właścicielem ;-)

Co do gwarancji...co z tego że dają na 7lat...co roku musisz zostawić full kasy w serwisie...więc jak wykupisz dodatkowa gwarancję w VWe to wyjdzie na to samo....pewnie statystycznie po 3-4latach i tak większość tych Kijanek nie ma prawa do gwarancji ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny problem w tym, że Audi 80 pachnie starością, a wszyscy chcą mieć rzeczy nowsze jeśli nie nowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co ukrywać ... każdy silnik z grupy VAGa po 2004r ma kilka wad i nic tego nie zmieni. Być może sa to awarie wynikające tylko i wyłącznie z nieprawidłowej eksploatacji lub po prostu ze zużycia elementów, no bo nie czarujmy się...w Polsce wszystkie samochody maja przejechana 150tyś...czy auto ma 3 lata czy 10...

Kłopoty zaczynają się po przejechaniu jakiś 300tyś km bo pewnie te śliniki na takie przebiegi są przewidziane...a np. Passat latający w firmie w Niemczech zrobi taki przebieg w 3lata...potem fura jedzie do Polski i chłopaki na forum się sprzeczają że przecież auto ma 150tyś wiec nie ma prawa nic się popsuć...no bo jest historia serwisowa, no bo jest książka...itd. itd. a głupi Niemiec nie ma kalkulatora i kupuje diesla na trzy lata i na przebieg 150tys km żeby potem go niemal za fee oddać ziomalowi z Polski...

Sam mam TDIki, z żadnym nie mam absolutnie żadnych problemów, wymiana oleju, klocków i to wszystko...jedno auto ma prawdziwego przelotu ok 200tyś, drugie 150tyś...a przebieg jest pewny bo jestem jedynym właścicielem ;-)

Co do gwarancji...co z tego że dają na 7lat...co roku musisz zostawić full kasy w serwisie...więc jak wykupisz dodatkowa gwarancję w VWe to wyjdzie na to samo....pewnie statystycznie po 3-4latach i tak większość tych Kijanek nie ma prawa do gwarancji ;-)

Liznąłeś tematu, ale nie do końca. Powinnienes zgłębić. Pierwsze problemy w 2.0tdi BRD zaczynaja sie przy około 100 000km, a w BLB przy 160 000. Te auta nie są juz robione na 300 000km tylko na 150 000km i 2 lata.

Zarzut nieprawidłowej eksploatacji trochę mnie drażni, no bo jak? Kiedyś 1,9 TDI każdy głupi potrafił eksploatować a dziś nagle 2,0 TDI tyle ludzi ( którzy kiedyś eksploatowali 1,9 TDI ) nie potrafi użytkować????

No bez jaj!!! Zastanów sie.

Zgodzę sie ze taka KIA po gwarancji to tylko na złom sie nadaje, ale przecież Audi dąży tez do tego żebyś auto żużył i kupił nowe, a jak nie chcesz to naprawiaj za grube pieniądze.

Oczywiście ze jest opcja przedłużenia gwarancji do 5 lat co sowicie kosztuje, ale gwarancja przedłużania nie ma juz takiego zakresu jak pierwotna , a i tak wymagane jest serwisowanie auta w Audi za gruba kasę i wymiana części grubo przed. Czasem i zalewanie tanim olejem za gruba kasę.

Podsumowując: jak będę zmuszony kupić auto które po gwarancji nadaje sie i tak na złom ( do tego dąży Audi) to będę kierował sie tylko Gwarancją. Nie dam 20 koła euro wiecej za auto które tak samo sie psuje jak np Koreańce.

No chyba żebym w Lotka wygrał... :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...