Skocz do zawartości
IGNOROWANY

2.0 TFSI bierze olej


mcemsi

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 3.01.2019 o 19:52, Rabbi napisał:

   Siema Irek,'wycenili już naprawę?

Wycena była już na samym początku, bez tego nie oddałbym auta. :P Chociaż jeden warsztat chciał mnie tak załatwić, ale nie poszedłem na taki układ, że mi ktoś rozbierze samochód, a później powie, że 10000.
Tak jak pisałem, koszt oscyluje w granicach około 5000zł. 
Nie pytałem dzisiaj, jak wygląda to cenowo, może i 4000zł wyjdzie, ale wątpię, ponieważ wleciał nowy rozrząd, a to koszt 1000zł. Też pod zapytaniem pozostaje, czy turbo było regenerowane, czy też nie - nie zapytałem dzisiaj jak dzwoniłem, bo głównie o co mi chodziło, to kiedy odbiorę autko. Jak już odbiorę, to dam znać, ile ostatecznie wyszło, ale z tego co pisałem już wcześniej, na pewno koszt tej naprawy nie wyjdzie większy, niż to co podałem (przynajmniej w tym warsztacie). Wszystko zależy, jak z rozrządem i turbiną, bo tutaj już albo oszczędzisz około 2000zł, albo stracisz (tzn. nie dosłownie, bo będziesz miał nowe części, ale jak masz stare w dobrej kondycji to bez sensu by było wydać 2000). :D

 

EDIT:

Ostatecznie wyszło 6400, doszedł napinacz paska wielorowkowego i pasek osprzętu, dziś odbieram samochód. Generalnie to źle zrozumiałem, bo gdy pisałem z gościem to napisał mi 5000 bez rozrządu, a ja zrozumiałem że w tą cenę wchodzi nowy rozrząd, wczoraj jak mi napisał cenę sprawdziłem rozmowę początkową na FB i faktycznie tak pisał, po prostu mój błąd. :P Turbina jednak była regenerowana, resztę opiszę jak odbiorę samochód, jeżeli ktoś ma jakieś pytania to pytać. :)

Edytowane przez actu1995
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam kolegów, śledzę ten temat od pół roku przeczytałem ponad 900 postów natomiast chciałbym zapytać jak sprawa z tą usterką wygląda w roku 2019. Chcę kupić b8 z tym silnikiem. Przeglądam otomoto regularnie od pół roku oglądam te auta czytam opisy i nie trafiłem jeszcze na ani jedno ogłoszenie w którym sprzedający informował by o problemie z olejem. Możliwe jest żeby silnik z wadą jeździł 11 lat i nikt nic z tym nie zrobił? Przecież w tej chwili te silniki będą miały najechane z 250 000km jak nie więcej a jak oglądam zdjęcia zaworów od kixi po 180 000 to strasznie to wygląda. Czy są szanse że przez 11 lat użytkowania samochodu z wadą poprzedni właściciel po prostu musiał coś z tym zrobić bo by nie objechał do tego czasu? Czy po prostu silnik dalej jeździ zasyfiony i to jest już trup? Czy w takim razie warto w 2019 roku pakować się w to i jeszcze remontować? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogłoszeniach na mobile.de kilkukrotnie napotkałem się z informacją o wymianie silnika lub naprawie w aso w celu wyeliminowania tego problemu.

U nas raczej jak ktoś chce sprzedać auto z takim problemem to się nie przyzna, oczywista rzecz, chyba, że puszcza już wyraźnie niebieskie bąki ? Z drugiej strony jak ktoś zainwestował w taki remont to zapewne to ujawni - widziałem kiedyś ze dwa takie ogłoszenia. Jest to wg mnie zakup podwyższonego ryzyka i trzeba to mieć na uwadze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedna opcja ;) Zrobione tak bardzo się nie sprzedają. Ja mam swoją już 2 lata po remoncie, z założonym gazem, i nie myślę o sprzedaży w najbliższym czasie.
Odnośnie Twoich opcji, albo jest to ukrywane, ale naprawa była tak dawno, że to już kolejny właściciel, który zwyczajnie nie wie o niej (nie każdy tak śledzi info jak my/wy). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Wrubcio napisał:

Witam kolegów, śledzę ten temat od pół roku przeczytałem ponad 900 postów natomiast chciałbym zapytać jak sprawa z tą usterką wygląda w roku 2019. Chcę kupić b8 z tym silnikiem. Przeglądam otomoto regularnie od pół roku oglądam te auta czytam opisy i nie trafiłem jeszcze na ani jedno ogłoszenie w którym sprzedający informował by o problemie z olejem. 

Słabo przeglądasz te ogłoszenia ;) Ja przeglądam ogłoszenia od około 3 miesięcy i było takie ogłoszenie na OTOMOTO w zeszłym tygodniu - chyba pierwsze - chciałem teraz podesłać link, ale już go nie ma. Poza tym czego oczekujesz o naszych "polskich" sprzedawców, że będą informować potencjalnego klienta o tym jaki wydatek ich czeka ? Dopiero jak pytałem o usunięcie dobrze znanej wady olejowej to otrzymywałem odpowiedzi, że oczywiście nie.

 

38 minut temu, Wrubcio napisał:

Możliwe jest żeby silnik z wadą jeździł 11 lat i nikt nic z tym nie zrobił? Przecież w tej chwili te silniki będą miały najechane z 250 000km jak nie więcej a jak oglądam zdjęcia zaworów od kixi po 180 000 to strasznie to wygląda. Czy są szanse że przez 11 lat użytkowania samochodu z wadą poprzedni właściciel po prostu musiał coś z tym zrobić bo by nie objechał do tego czasu? Czy po prostu silnik dalej jeździ zasyfiony i to jest już trup?

Myślę, że to możliwe i z silnika już wiele nie zostało.

 

38 minut temu, Wrubcio napisał:

Czy w takim razie warto w 2019 roku pakować się w to i jeszcze remontować? 

Też się nad tym zastanawiałem i gdybym miał gdzie zrobić to chyba bym się skusił, oczywiście to kwestia stanu reszty auta (przebieg) i ceny za auto, kusi też wykonanie przy tej "okazji" podniesienia mocy. Dodam też, że niektórzy sprzedawcy proponowali mi rabat na taką usługę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest silnik benzynowy i zdarzaja sie niewielkie jak na wiek przebiegi.. ostanio remontowalem 2.0tfsi z przebiegiem 70tys km z 2011roku, mial tyle faktycznie bo po rozebraniu silnika to widac po zuzyciu, poprostu bral 3litry oleju na 1000km... z tego co obserwuje to autka z mniejszym przebiegiem biora olej wczesniej i wiecej, wynika to z faktu, ze przebieg byl robiony na krótkich odcinkach, po miescie i to powoduje przyspieszone zapiekanie sie pierscieni..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też jestem niemal przekonany, że mam nabite 140tys. Wiem, że głupotą jest, że większość patrzy na zużycie elementów w samochodzie, bo jak robił autostradowe trasy, to zużycia nie zobaczy się przy 300tys. nawet - ale bądźmy szczerzy, czy ktoś na zachodzie kupi 2-litrową benzynę na trasy autostradowe? Przecież zawsze wybór padnie na TDI, choćby 3-litrowe, co będzie bardziej opłacalne. W moim wypadku auto sprowadzone z Niemiec przez wujka, a poprzedni właściciel nie jeździł nim od niecałego pół roku i teraz wiadomo dlaczego to auto mu tyle stało i dlaczego nikt mu tego nie kupił (problem olejowy). A przy naprawie problemu olejowego, który wyszedł po kupnie mechanik powiedział, że przebieg by się zgadzał, bo już rozrząd przy tym przebiegu się tak wyciąga, jak u mnie. Niby papiery od tego gościa z serwisami Audi też są, najprawdopodobniej prawdziwe. Ja bym się nie bał przebiegu, te auta jak mają problem olejowy raczej mają mniejsze przebiegi, a wtedy ludzie albo naprawiają i jeżdzą zostawiając je dla siebie, albo się pozbywają z niskim przebiegiem wraz z problemem olejowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm nie nastrajacie zbyt pozytywnie... Planuje na auto przeznaczyć 35000 do tego dojdzie mi remont za ~ 5000 to daje już 40000. Zaczynam się zastanawiać czy już nie lepiej kupić Disla lub dozbierać i kupić polifta w benzynie z poprawionym silnikiem. Co radzicie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny dylemat co Ty. Kupić za 36k zrobione 2.0tfsi w ASO z USA z 2010 ale jednak wziąłem duzo droższe z 2013. Nie żałuję. Nowsze auto. Nowsza skrzynia, wygląd, renoma u kupujących i inne detale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.01.2019 o 05:37, Wrubcio napisał:

Hmm nie nastrajacie zbyt pozytywnie... Planuje na auto przeznaczyć 35000 do tego dojdzie mi remont za ~ 5000 to daje już 40000. Zaczynam się zastanawiać czy już nie lepiej kupić Disla lub dozbierać i kupić polifta w benzynie z poprawionym silnikiem. Co radzicie?

Radzę pójść do lekarza :D

Nie no tak serio to rozsądniej kupić diesla jak jeździsz często w długie ponad 300km trasy. Dwulitrowa benzyna, tylko jeśli "panie władzo lubię zap****ć". Zależy jak leży.

Z mojego doświadczenia - kupisz starszy, wyremontujesz i masz pewność, że będzie jeździć przez następne 100 000 jeśli oczywiście smoczek zawsze będzie w oleju. Mi się przyzdarzyło, że nie był i musiałem szukać nowego silnika. Czy z perspektywy czasu wybrałbym opcję odłożenia na lepszy? Nie miałem wtedy takiej opcji.

Z kolei jak uzbierasz na nowszy to wiadomo gumy świeższe, nowy zapach, a nuż się uda i nic nie będzie trzeba robić. Diabeł tkwi w szczegółach. Chyba że stać Cię na endoskop, żeby obejrzeć gładzie cylindra to zapewne pozbędziesz się wszystkich wątpliwości czy kupić czy nie. Up to you, fella

Edytowane przez indiapapa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie chcę tylko dodać że to jest mój pierwszy wpis na forum, jako że dopiero przymierzam się do zakupu fury ze stajni "0000".

Przebrnąłem przez cały wątek od samego początku, i chyba jestem przygotowany do rozmów ze sprzedającymi na temat nowego parametru, nieznanego mi wcześniej: ile OLEJU pali ta fura....:)

Podsumowując wszystkie 32 strony, a w szczególności kilka ostatnich postów, opcje są dwie:

opcja I - ustalić że auto ma problem rozwiązany (w historii pojazdu w czasie napraw w ASO lub na podstawie faktur jeśli remont był robiony pod gwarancji)

opcja II - wynegocjować min 5 tys na eliminację problemu pożerania oleju, który już występuje albo wystąpi lada moment

Jeśli żadna z powyższych nie jest możliwa, jest jeszcze opcja III, w zasadzie możliwa tylko jeśli kupujemy auto z ogłoszenia prywatnego (a taki mam plan). Jeśli ktoś użytkuje auto na co dzień, MUSI wiedzieć ile oleju pobiera silnik, więc nie powinien mieć problemu z wpisaniem na umowie takiej informacji, że auto nie pobiera więcej niż deklaruje producent - oczywiście do sprawdzenia w jakimś realnym czasie od zakupu, powiedzmy góra 2 tygodnie.

jeśli sprzedawca jest uczciwy i faktycznie nie dolewa horrendalnych ilości oleju (a kilku już mnie o tym zapewniało), nie powinno to stanowić dla niego problemu. Jeśli coś jest na rzeczy i bańka z olejem znika z bagażnika tylko na potrzeby prezentacji auta kupującemu - wiadomo że nikt na taki zapis nie pójdzie, ewentualnie chętniej zejdzie z ceny.

Piszę o tym mając na uwadze wcześniejsze wątki o ujawnieniu problemu po dość krótkim czasie od zakupu, oraz późniejszych próbach pociągnięcia do odpowiedzialności sprzedawcy. Taki zapis w umowie sprzedaży w zasadzie zabezpiecza kupującego przed ryzykiem kosztownego remontu zaraz po kupnie auta, i nie naraża sprzedawcy na nieprzyjemności - przecież jeśli silnik bierze olej to wyjdzie to w ciągu kilku dni, czy nawet drogi powrotnej do domu....

Co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Wojtek_85 napisał:

Jeśli ktoś użytkuje auto na co dzień, MUSI wiedzieć ile oleju pobiera silnik, więc nie powinien mieć problemu z wpisaniem na umowie takiej informacji, że auto nie pobiera więcej niż deklaruje producent

A ile deklaruje producent? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Unf napisał:

A ile deklaruje producent? :)

Wg wujka googla: Instrukcja obsługi podaje, że w zależności od warunków i sposobu jazdy silnik może ubywać do 0,5 litra oleju na każde 1000 km

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Wojtek_85 napisał:

Wg wujka googla: Instrukcja obsługi podaje, że w zależności od warunków i sposobu jazdy silnik może ubywać do 0,5 litra oleju na każde 1000 km

dalsza część cytatu: "Skan z instrukcji dotyczy wszystkich wersji silnikowych więc można sądzić, że wartość 0,5 litra na 1000 km podano mało precyzyjnie, na wyrost."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Wojtek_85 napisał:

Co o tym sądzicie?

Jeśli masz czas i pieniądze to możesz próbować sprawdzić swoją teorię w praktyce, jeśli będziesz chciał ją sprawdzić to do zapisów w umowie należałoby dodać w jaki sposób zostanie potwierdzone/udowodnione nadmierne pobieranie oleju (na przykład pomiar przez ASO jak to było opisywane przy autach na gwarancji - nie wiem ile kosztuje taka usługa), kto poniesie koszty tego sprawdzenia i w jakim zakresie (jak wycenisz swój czas). Ja doświadczony kilkoma sporami w życiu staram się ich po prostu unikać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Przygotowuję się do usunięcia problemu olejowego w moim 1.8 tfsi (kod CDAA, rocznik 2009).  Bierze ~1,5 litra na 1kkm. Dzwoniłam dzisiaj do Krasnobrodzka Racing i przedstawili mi dwie opcje:

1. Wymiana pierścieni na grubsze i przeróbka tłoków pod nowe pierścienie - 900 zł

2. Wymiana pierścieni na grubsze i przeróbka tłoków pod nowe pierścienie + przeróbka bloku i głowicy - 2700 zł

Oczywiście rozłożenie i złożenie silnika we własnym zakresie, części do przeróbki można im wysłać.

Wymiana pierścieni i przetoczenie tłoków jest dla mnie jasne. Natomiast nie do końca rozumiem, na czym miałaby polegać przeróbka bloku i głowicy i jak ma to wpłynąć na problem olejowy. Facet, z którym rozmawiałam był mało rozmowny. Będę wdzięczna jeśli ktoś mi to wyjaśni :)

Edytowane przez IzabellaM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, IzabellaM napisał:

Będę wdzięczna jeśli ktoś mi to wyjaśni :)

Proponuję odezwać się do użytkownika @kixi4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem sporo. To 3 litry co 15 tysięcy , a prawie tyle wchodzi w ten silniki. 

Edytowane przez piter85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...