Skocz do zawartości
IGNOROWANY

tuleje w tylnym wahaczu


QuikSilver

Rekomendowane odpowiedzi

ja bez problemu wciskalem te tuleje zestawem powyzej. Wsadziłem obie na raz i sciskałem , weszly bez problemu , nie polamaly się. Na samym końcu tylko dookoła talerza w szczeline kolnierza powkladalem podkladki metalowe dookola i tuleja ostatecznie weszla do konca, 

prasowalem MEYLE, zadna nie pekla. 

Oczywiście wczesniej wyszlifowałem ladnie i oczyscilem otwor w wahaczu a do wciskania uzylem smaru ...

Edytowane przez soul87
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy lepszy smar do lozysk jaki mialem pod reka ;) 

  • Pomoc techniczna 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20191218_173859.jpg20191218_173919.jpg20191218_173911.jpg

 

tak weszło bez problemu ale trzeba dobrze dopasować tulejke (tu akurat nakretka spasowala)

 

20191218_173900.jpg

Edytowane przez JeJu
  • Pomoc techniczna 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak u kolegi @JeJu jest najlepiej, ale trzeba mieć dwa takie zestawy i prasować obie tuleje jednocześnie, wtedy jest najmniejsza szansa że coś pójdzie nie tak. Oczywiście też polecam jakieś smarowanie a samego wahacza za mocno nie ma co czyścić bo to amelinium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakby podgrzac miejscowo wahacz przed wlozeniem tulei?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz tuleje uszkodzić, bo zanim metal straci ciepło, zdąży bardzo szybko przekazać dużo ciepła na aluminiową obudowę tulei.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzanie to zły pomysł jak dasz smar to wystarczy, wtedy tuleja ładnie się wciągnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Langista napisał:

Możesz tuleje uszkodzić, bo zanim metal straci ciepło, zdąży bardzo szybko przekazać dużo ciepła na aluminiową obudowę tulei.

 

No i? Przecież chyba nikt nie ma na myśli grzania, które rozpali do czerwoności metale i przekaże te 200*C+ na aluminium... Posmarować owszem. Ale trzymanie w chłodni tulejek wiele godzin przed włożeniem i rozsądne podgrzanie miejsca osadzenia mogą przynieść i przynoszą efekty... o ile komuś się chce. Tylko trzeba się wyobraźnią wykazać przy grzaniu -ale to dotyczy także używania choćby młotka. 

Schłodzona tuleja i podgrzane choćby opalarką czy głupią suszarką jej osadzenie dadzą zgodnie z zasadami fizyki zmianę w pasowaniu elementów. Niemniej zazwyczaj szkoda na to zachodu. Lekko natłuszczone elementy, oczyszczone miejsca styku i włazi bez modlitwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie do końca. Załóżmy że zamrozisz tuleje, a wahacz podgrzejesz do 100 stopni. Różnica temperatur ok. 120 stopni, a naprężenia wytworzą się ogromne. Teraz samo podgrzanie, wiesz o ile trzeba podgrzać taki wahacz, aby jego stal stała się plastyczna? lub żeby się rozszerzyła? Do minimum 300 stopni, wszystko poniżej nie da zupełnie nic.

Nie ma co kombinować jak koń pod górkę. Zestaw, smar i wchodzi bez żadnych problemów.

Edytowane przez Langista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Langista napisał:

No nie do końca. Załóżmy że zamrozisz tuleje, a wahacz podgrzejesz do 100 stopni. Różnica temperatur ok. 120 stopni, a naprężenia wytworzą się ogromne. Teraz samo podgrzanie, wiesz o ile trzeba podgrzać taki wahacz, aby jego stal stała się plastyczna? lub żeby się rozszerzyła? Do minimum 300 stopni, wszystko poniżej nie da zupełnie nic.

Nie ma co kombinować jak koń pod górkę. Zestaw, smar i wchodzi bez żadnych problemów.

Nie wiem skąd bierzesz te temperatury... nie istotne, bajki opowiadasz akurat w tym względzie. W procesie podgrzewania w celu zmiany parametrów pasowania (chwilowa zmiana) nie grzejesz materiału aby stał się plastyczny bo w takim wypadku jesteś w czarnej d***, podgrzanie ma Ci ułatwić wsadzenie elementu w otwór, owszem są pasowania bardzo ciasne z którymi obchodzimy się inaczej ale nie tu i nie ma co strzępić klawiatury.

Co do samej roboty w tym przypadku mamy do czynienia z aluminium i nie ma kompletnie sensu grzanie czegokolwiek, wszystko wchodzi jak w masło tylko trzeba to robić dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zacząłem tuleje wyciągać - nawiertanie dziurki i obcięcie gumy dookoła. Później mały brzeszczot i tuleja w ręce. Na przyszłość muszę więcej otworów wiercić.

 

IMG_4762.JPG

IMG_4764.JPG

  • Pomoc techniczna 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tą akurat trzeba było wyciskać śrubą i tym zestawem co kupiłeś bo jest fajny dostęp do niej.

Cięcie jest szybkie bo miękki materiał ale trzeba uważać żeby mięsa z wahacza nie skrobnąć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, MaTeo85 napisał:

Nie wiem skąd bierzesz te temperatury...

Może nie dokładnie pamiętam co do stopnia, ale uczyłem się tego w szkole, jest to w jakimś stopniu mój zawód i wiem, od kiedy temperatura coś potrafi zrobić z metalem, wiem też w jakich temperaturach powinna pracować tuleja wahacza, i nie jest to przynajmniej 100 stopni, a co dopiero wyżej..

 

Tak czy inaczej, nigdy nie słyszałem ani nie czytałem aby ktoś posługiwał się podgrzewaniem tulei aby je wprasować, skoro są inne, dużo bezpieczniejsze i pewniejsze metody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Langista napisał:

Tak czy inaczej, nigdy nie słyszałem ani nie czytałem aby ktoś posługiwał się podgrzewaniem tulei aby je wprasować, skoro są inne, dużo bezpieczniejsze i pewniejsze metody.

Ja też nie. Bo grzejąc tuleję, która ma być wciśnięta zwiększyłbyś jej średnicą co jest utrudnieniem, a nie ułatwieniem. Skąd pomysł, że to tuleja ma być grzana?

Ogrom naprężeń o jakim piszesz... Gdzie?! Bo jedno jest zimne, drugie ciepłe? Temperatury się zrównają i elementy ścisną. Prasa hydrauliczna pewnie naprężeń nie robi, czy choćby zwykły gwint na pręcie...

Porządnie wychłodzona tuleja plus gniazdo wahacza na nią podgrzane do nawet 80ciu stopni pozwalają ułatwić sobie robotę i CAŁE GÓWNO robią materiałom. 

A taką technikę widziałem tyle razy, że przestałem ją zauważać.

Nie każdy jak ja posiada prasę własną, a porządne(PORZĄDNE) duże imadło kosztuje swoje. Jak ktoś sobie rozłupał już raz(jak ja :/) wciskając coś w coś to zaczyna myśleć o prostej fizyce. 

Niemniej osobiście mając prasę i sporo długich prętów z gwintem olewam takie zabiegi. Chociaż ostatnio o ile pamiętam w belce A4 zmieniałem tuleje, które właśnie koło mięsa w zamrażarce poleżały. Tak kojarzę. Nie wyciągałem belki, zestaw z prętem gwintowanym więc ułatwiałem sobie.

 

Swoją drogą -teraz jak piszesz weź młotek, to każdy myśli "6 kilo i bicie z dwóch rąk". 

Weź przedłużkę -to o rurze 4 metry i ekipie napierającej

Podgrzej? To się zaczyna dyskusja o topliwości metali...

Piszemy tu o dziesiętnych milimetra o ile nie o setnych różnicy w pasowaniu. Wystarczy czasem trzydzieści -czterdzieści stopni różnicy między materiałami i się może okazać, że zamiast pokręcania kluczem z przedłużką możemy kręcić nim jak śmigłem.

Nie ma co popadać w skrajności, to prosty i bezpieczny zabieg w normalnych rękach. A jak głupi zacznie palnikiem wahacz smażyć do czerwoności to... kto na głupiego sposób znajdzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wpracowaliscie tuleje gumowa w zwrotnicy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie śrubą ją wciagniesz, smarujesz cała jakąś wazeliną lub smarem, na śrubę zakładasz jakaś dobrą podkładkę żeby miała mniej więcej średnicę tuleji, wkładasz tuleje na śrubę szerszym końcem do tej podkładki, przekladasz całość przez zwrotnice, zakladasz jakiś kielich z zestawu i nakrętkę i wciągasz.

  • Pomoc techniczna 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym wahaczu tuleję zmienione. Raportuję, że obeszło się bez strat a te podwójne bardzo łatwo poszły. Pierw wprasowałem zewnętrzną, podczas wprasowywania wewnętrznej na zewnętrzną dałem metalowy krążek (aby rownomiernie dociskal), w szczelinę tulei zawinąłem sznurek i sru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie już po temacie. Robota niestety podwójna, mechanik krzywo skręćił srubę od zbieznosci praweog koła i zgniotło fasolki do regulacji, naprawę wziłem juz na siebie.

IMG_20200327_105639.jpgSanki opuscilem na "windę" z czterech prentów m12x1.5 10.9 :) 

Efekty , znikły uciazliwe wibracje nadowzia przy predkosci 120km+ i lepsze prowadzenie auta na nierownosciach. 

Stare zawieszenie na aucie wygladalo ok, po rozmontowaniu tuleje nie wyglądały juz tak "fajnie" .

 

  • Pomoc techniczna 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@soul87

Zrobienie tylnego zawiasu wiele daje :)

Co to za dwa przewody wychodza Ci z wneki na kolo zapasowe?

Szkoda, ze nie pozbyles sie rdzy z karoserii jak juz tylne sanki miales spuszczone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...