Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Młodzi kierowcy, a wypadki


Baltazar

Rekomendowane odpowiedzi

mnie sie wydaje ze to zalezy od mentalnosci czlowieka,to jaki jest na codzien bardzo sie przekłada na to jak jezdzi...u mlodych kierowcow mozna stwierdzic brak doswiadczenia i dojrzalosci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypisywanie szybkiej (niebezpiecznej) jazdy tylko młodym kierowcom jest niefajne :tongue: Popatrzmy na to, że część wypadków wynika z braku umiejętności. A ile jest wypadków, kolizji, zdarzeń drogowych spowodowanych zbyt małymi prędkościami poruszania się :rolleyes: Oczywiście skutki takich kolizji nie są drastyczne, ale jest tego pewnie z milion razy więcej. Niepopieram tu piractwa drogowego, ale niepopadajmy w skrajności.

Z braku pośrednich odpowiedzi w ankiecie wybrałem 3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypisywanie szybkiej (niebezpiecznej) jazdy tylko młodym kierowcom jest niefajne :tongue: Popatrzmy na to, że część wypadków wynika z braku umiejętności. A ile jest wypadków, kolizji, zdarzeń drogowych spowodowanych zbyt małymi prędkościami poruszania się :rolleyes: Oczywiście skutki takich kolizji nie są drastyczne, ale jest tego pewnie z milion razy więcej. Niepopieram tu piractwa drogowego, ale niepopadajmy w skrajności.

Z braku pośrednich odpowiedzi w ankiecie wybrałem 3.

tutaj nie chodzi o przypisywanie młodym ja sam nie jestem w jakimś super starym wieku ale raz statystyki mowią za siebie dwa zachowanie młodych kierowców w wielce stuningowanych samochodach z bass tubą na tylnym siedzeniu(bo przecież bagażnik za mały) i szpanujących co to ich autko potrafi na osiedlu jest wiele... a żaden rozsądny kierowca nie będzie gnał autka między blokami!! miałeś odpowiedź 4 kolego w której jest mowa ze są to w sumie wyjątki... a Ty dajesz trzecią... dziwi mnie to zwłaszcza iż z Twojego tekstu wynika iż tak nie uważasz... własnie odpowiedź 4 mowi o tym że nie tylko młodzi ale również starsi kierowcy dają po garach no nic jak chicałeś tak zrobiłeś;] twoja interpretacja nie wiem może u Ciebie mało takich kierowców niestety u mnie ich nie brakuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mhm lajcik ;] wiesz u mnie za dużo sie dzieje przez takich kierowców niestety... to wjadą w blok to skasują kolesiowi ba dwóm kolesiom cały płot z domku dajcie spokój mam taką jedną prosta dojazdówke do drogi głownej ok hmm 300m to na tym odcinku to sprawdzają czy uda im sie rozpędzić powyżej 100 ;/ a na końcu skrzyżowanie w kształcie T i domek jednorodzinny... dobrze że wysoki krawężnik tylko jednemu udało sie zaliczyć płot.. reszta roztrzaskala sie na tym krawężniku... dlatego też jestem troszke wyczulony... sam jestem młodziutkim kierowcą powiedziałbym z lichym doświadczeniem bo jeżdże tak 2-3k km miesięcznie ale jakoś nigdzie mi sie wybitnie nie spieszy żeby gnać przez miasto z cegłą na gazie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie sie wydaje ze to zalezy od mentalnosci czlowieka,to jaki jest na codzien bardzo sie przekłada na to jak jezdzi...u mlodych kierowcow mozna stwierdzic brak doswiadczenia i dojrzalosci...

Z tym stwierdzenie zgadzam się w 100%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kaziu_Wichura

dużo jest młodocianych idiotów ale jest też sporo ludzi koło 30stki jeżdżących o wiele niebezpieczniej od swoich młodszych kolegów kierowców. Zależy wszystko od człowieka.

Osobiście mam prawo jazdy ponad rok, naklepałem ponad 20k km i absolutnie nie uważam się za doświadczonego ani tym bardziej dobrego kierowcę. Miano średniaka już by mnie bardzo cieszyło (z racji niskiego stażu). Nidgy nie było tak, że prędkość przwyższała moje umiejętności. Jak mnie pamięć nie myli to przez pierwszy miesiąc 110 km/h nie przekroczyłem. Z czasem, z racji wzrostu umiejętności pozwalam sobie na więcej ale w granicach zdrowego rozsądku i muszę przyznać szczerze, że nie rozumiem jak ktoś kto przejechał mniej niż chociaż 70k km może się uważać za dobrego kierowcę - to jakiś absurd. Widząć szalejących debili w swoich golfach, BMW itd skręca mnie. Mój rozum nie potrafi tego ogarnąć - dla mnie sprawa jest prosta, nie robię tego czego nie umiem. W tym wypadku nie umiem bezpiecznie wyjść z awaryjnej sytuacji przy powiedzmy 100 km/h to po prostu tyle na ogół nie jeżdżę - proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako iż mieszkam niedaleko DK11 widzę co sie na niej dzieje. Np. Ostatnio rozbiła sie niunia. Jadący kierowca niuni(18lat) z niewiadomych przyczyn zjechał na pas dla jadących z naprzeciwka i wpadł pod ciężarówke, niestety kierowca poniósł śmierć na miejscu :( z samochodu zostało naprawde niewiele 30m porozrzucane cześci.

Jezeli masz na mysli wypadek na trasie pomiedzy Tarnowskiemi Gorami a Tworogiem to glowna przyczyna byla nadmierna predkosc. Koles jechal jedyne 200 km/h :shocked: i z taka tez wpadl na ciezarowke... Glupota nie z tej ziemi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety bardzo wielu młodych kierowców nie ma wyobraźni :foch:

z drugiej strony, starsi goście w "beretkach" mają za dużą :polew:

racja, ale nie wiadomo co jest lepsze.....

ostatnio słyszałem wypowiedź (po jakimś wypadku motocyklisty, zginął na miejscu) że takim to powinni motory za darmo dawać, i organy od nich pobierać, i mniej by ich było itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

głęboko się zastanowiłem czy nie warto czasami spóźnić się gdzieś parę minut...

zdjęcia z wypadków samochodowych dosyć hardcorowe ale za to dają do myślenia wiec Panowie i Panie nogi z gazu i więcej ostrożności :shocked: :shocked:

Zdjęcia przyprawiają o mdłości wiec jedzenie śniadania /obiadu itd. jest nie na miejscu :cool:

:shocked:18+ :shocked:K L I K 1

:shocked:18+ :shocked:K L I K 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to co odróżnia dobrego kierowce od złego to nie technika, ale WYOBRAZNIA :wink:

I z tym sie zgadzam , napewno wyobraznia , co do doswaidczenia to nie byl bym pewien , dla mnie osobiscie nie ma znaczenia kto ile zrobil km w swoim zyciu , kazdy znas zaczynal od zera i ktoregos dnia musial zaczac jezdzic , najwazniejsze jest to co ma sie w glowce, trzeba umiec przewidywac no i chyba miec do tego tzw "smykalke" , nie kazdy to posiada ale naszczescie jest wiekszosc dobrych kierowcow ,

jezeli mowa juz o przejechanych km , to co cofajac sie wczesniej pare lat , jako nowo przybyly :afro: postanowilem zrobic prawo jazdy na tiry nie majac kompletnego pojecia jak tym sie jezdzi , jakos poszlo prawko na reku ...no to do roboty , po tygodniu treningu w pewnej polskiej firmie , dostalem

swoja ciezarowke i kurs do californi .... haha....teraz sie z tego smieje ale to byl koszmar !!!!! , nie wiedzialem nawet jak sie cofa do doku , nie mowiac o zmianie biegow , i poruszaniu sie po mapie , do samej californi mialem ok 3500km mialem to zrobic w 3 dni a najlepiej w 2,5 i wiecie co?? przejechalem to w jedna strone bez snu w 36hrs bo bylem tak posrany !!! do czego zmierzam nie majac kompletngo doswiadczenia udalo mi sie przezylem bo po prostu sie balem i caly czas uwazalem i tak pewenie jest z wiekszascia poczatkujacych kierowcow , nie majac doswiadczania jezdza uwaznie , reszta poczatkujacych ta mnijesza mysle to kierowcy ktorzy nie mieli szczescia , a to ostatnia to zwykli idioci nie majcy wlasnie "wyobrazni"

pozniej zaczalem jezdzic z kumplem w teamie miesiecznie potrafilismy przejechac ok 50.000km , jazda tym olbrzymem zaczela przypominac jazde osobowym samochodym , po prawie roku czasu rzucilem ta robote stwierdzilem ze to nie dla mnie , ostatni kurs mialem do Salt lake City i z powrotem do Chicago, byla zima , w jedana i druga strone naliczylem ponad 30 ciezarowek w rowach , moglbym tez tam byc tylko to byla moja pierwsza zima nie zdawalem sobie sprawy jak moze byc niebezpiezpiecznie, nawet nie wiedzialem ze jest lod na autostradzie ....cialem rowno patrzac jak gostki leza w rowach, po jakims czasie sie zorientowalem ....mialem szczescie :cool: ...ale oni nie , pomyslalem sobie ze moze ich rutyna zjadla bo tyle zimek za plecami.......a jednak , po tym odpuscilem temat bo kiedys moglo by mnie to samo spotkac , w ciagu calej mojej pracy na tirach mialem jeden wypadek ........nie z mojej winy ......stalem na terminalu cofalem do doku bylo to w Texasie w Dallas w ciagu kilku sekund przyszlo tornado i zwyczajnie wywrocilo mnie , doslownie podnioslo ciezarowke z przyczepa i przewrocilo mnie na lewa strone .........jakiesz k..... bylo moje zdziwinie :shocked: jak wszytko lezalo do gory nogami w srodku .....miedzy innymi to tez sie przyczynilo do pozegnania sie z tirami, wspominam to jako fajna przygode i porzadna lekcje zycia .....bo naprawde nie jest to lekka praca

podsumowujac bo sie troche rospisalem , wyobraznia , rozsadek to rzezcy ktore powinny byc zakodowane , z doswiadzczeniem jest roznie jak to wyzej opisalem no i rutyna nie dajmy sie jej "zjesc" :cool:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako iż mieszkam niedaleko DK11 widzę co sie na niej dzieje. Np. Ostatnio rozbiła sie niunia. Jadący kierowca niuni(18lat) z niewiadomych przyczyn zjechał na pas dla jadących z naprzeciwka i wpadł pod ciężarówke, niestety kierowca poniósł śmierć na miejscu :( z samochodu zostało naprawde niewiele 30m porozrzucane cześci.

Jezeli masz na mysli wypadek na trasie pomiedzy Tarnowskiemi Gorami a Tworogiem to glowna przyczyna byla nadmierna predkosc. Koles jechal jedyne 200 km/h :shocked: i z taka tez wpadl na ciezarowke... Glupota nie z tej ziemi

ano własnie o ten wypadek mi chodzi... no ale powiedz kolego czy to tak nie wygląda zrobił prawko wziął samochodzik tatuśka i mowi ale to idzie... to zaraz go przetestujemy.,.. chciał testować mógł dojechać do obwodnicy lublińca... tam przynajmniej równa nawierzchnia... i jego zapał zostałby ostudzony przez bordową Vectre z misiaczkami w środku ;] myśle że 600zł i 15pkt dałoby mu do myślenia a najlepiej to zabrać takiemu świeżemu kierowcy który gna na złamanie karku prawo jazdy!!!(myśle że jakby mu zabrali na 2 lata prawko to po kolejnym egzamienie by przemyślał czy tak gnać)[br]Dopisany: 14 Czerwiec 2007, 11:50 _________________________________________________

to co odróżnia dobrego kierowce od złego to nie technika, ale WYOBRAZNIA :wink:

no i rutyna nie dajmy sie jej "zjesc" :cool:

dołoże sie do tego... rutyna w tym wszystkim jest chyba najgorsza... zmienią jeden znaczek czy organizacje ruchu i nagle okazuje sie że jadąc dróżką która kiedyś była z pierwszeństwem nagle jest z ustąp a my nie patrząc na znaki jedziemy pewni siebie aż tu nagle ktoś w nas uderza i jeszcze jesteśmy w stanie wyjść i gościowi ..... no wiecie ;] bo na znaki nie patrzy ;p dlatego najlepiej zawsze patrzmy na znaki to nie raz uratuje nam skóre ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lejce mam od `90r., i jak wspomnę moje początki to też nie zawsze jeździłem z głową...

jedyne moje poważniejsze zdarzenie to przejechanie( splaszczenie ) jamnika autobusem, dla pokuty mam teraz jamnika...

niestety kawalerska fantazja w narodzie nie ginie, zwłaszcza gdy ma się +- 20lat

od siebie dodam że po kilkunastu latach jazdy wiele sytuacji sobie po prostu odpuszczam, mniej ryzykuję, jakby bardziej " bojący " teraz jestem :mysli:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak....

zaczełam jeździć dopiero jak zmieniliśmy autko na niunię ( :> )i muszę powiedzieć ze w mieście jeszcze nie spotkałam sie z jakąś nieuprzejmością i chamstwem a jeżdżę od niedawna (po 3 latach od zrobienia prawka dopiero wsiadłam za kólko) lecz jednak myśl jechania w trasę jest dla mnie przerażająca ponieważ odrazu mam przed oczami widok narwanych małolatów wyprzedzających na wiele różnych sposobów niekoniecznie ok.... no i co tu dużo gadać poprostu się boję jechać w trasę... a czeka mnie to już niedługo.. :gwizdanie:

Jak wspomniałam nie spotkalam sie z takim chamstwem w mieście jakie panuje na trasie

Florentyna :a4fan:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety kawalerska fantazja w narodzie nie ginie, zwłaszcza gdy ma się +- 20lat

dokładnie i do tego jeszcze dobre i szybkie auto od tatusia na weekend lub tylko na przejażdżkę, a dodać do tego jeszcze kolegów i nieszczęście gotowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo wiesz taki 18 latek weźmie autko tatusia... nie jego to mowi a dam mu po garach co tam... myśle że jak taki sie dorabia swojego auta to conajmniej 30% uświadamia sobie że koniec z gazem w podłodze po każdym zakręcie...wiecie paliwo mechanicy itd... a jak nie jego to co tam coś sie stanie tatuś naprawi nie?;] ehh[br]Dopisany: 15 Czerwiec 2007, 08:16 _________________________________________________

jednak myśl jechania w trasę jest dla mnie przerażająca ponieważ odrazu mam przed oczami widok narwanych małolatów wyprzedzających na wiele różnych sposobów niekoniecznie ok....

no niestety w tym tygodniu już 2 razy musiałem hamować zeby baran który mnie wyprzedzał sie zmiescił między mną a samochodami z naprzeciwka... naprawde brak wyobraźni!!! i brak znajomości samochodu też tutaj chyba daje o sobie znać gość jakąś octavią kombi załadowaną po brzegi ja na liczniku 100 a on dawaj 3 samochody pod rząd... niestety jak dojeżdżał do mnie to jadący z naprzeciwka kierowca łopla był na tyle blisko ze gdybym nie nacisnął na hamulec to albo wyladowałby w rowie albo ja dostałbym w bok... już widziałem przerażenie w oczach gościa.... drugi przypadek to wyprzedzanie gościa passatem z przyczepką!!! oczywiscie kolejny geniusz jechał chyba ze 130... (wiadomo ile można z przyczepką jeździć) niestety ten burak wyprzedzał tuż przed zakrętem!! ja wyhamowałem do 0 i samochody które wyskoczyły zza zakrętu również stanęły w miejscu później gość jechał przede mną 80 i cały czas przepraszał awaryjnymi... myśle sobie skończ przepraszać pomyśl lepiej i nie rób tego nigdy więcej... dlatego też nie dziwie sie koleżance że sie boi jechać w trase... ostatnio również juz to tutaj pisałem młody passatem rozbiłby sie o skode bo mu wyjechała... spoko bład też gościa w skodzie ale od kiedy to w niezabudowanym gnamy 110-130?;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MorgothV8

ja jeżdżę juz długo, za doświadczonego się nie uważam

Wyobraźnia i dostosowanie prędkości do warunków są moim zdaniem najważniejsze

Jechałem raz już 225 km/h i wcale nie uważam tego za niebezpieczne

O wiele bardziej niebezpieczne mogłoby być np 60 km/h na lekkim zakręcie w czasie gołoledzi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...