Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Jak podwyższyć kosztorys naprawy auta - poradnik


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie co na szybko mogę zrobić gdy ubezpieczyciel nie wyraża zgody na przedłużenie najmu zastępczego po 2 tygodniach od szkody gdy dopiero wczoraj ASO przyjęło mój samochód do naprawy?

 

Sprawa pilna bo już przedłużam sam gotówkowo, ale na weekend chciałbym jechać ze spokojną głową :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałeś czy to szkoda likwidowana z OC sprawcy, czy z własnego AC (to zasadnicza różnica). Niemniej jak znajdziesz uzasadnienie dla dwóch tygodni zwłoki (kolejka chętnych, brak decyzji o przyjęciu odpowiedzialności przez ubezpieczyciela, brak wyceny szkody) z przekazaniem auta do naprawy, to z resztą nie powinno być problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam witam.

 

Ostatnio dostałem w tyłek w katowicach. Autko już naprawione ale zastanawiam sie czy nie za nisko wycenili mi naprawe. Kilku rzeczy nie uwzględnili które wyszły głębiej np:

-wiązka od czujników parkowania 

-wiązka haka holowniczego

- tylny pas do klepania i malowania

- butla lpg też dostała i musiałem ją wymienić ( miała już 9 lat jak by coś także i tak sie niedługo nadawała do wymiany)

- hak holowniczy, wpisali końcówkę tylko doczepianą a pogięło całą belkę tam gdzie jest gniazdo do wtyczki przyczepki no i tą osłone aluminiową haka(belke)

Podpowiedzcie mi czy te ceny które popisali itp są w miare ok i czy mogę się starać o pare złotych więcej ?

PL2018042503770_kosztorys.pdf

PL2018042503770_wycena.pdf

Edytowane przez majlet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, majlet napisał:

Autko już naprawione...Kilku rzeczy nie uwzględnili które wyszły głębiej

Kolego, jeśli w trakcie naprawy ujawnione zostają dodatkowe uszkodzenia, to należy powiadomić ubezpieczyciela i żądać ponownej wyceny szkody. Można także udokumentować te uszkodzenia (robiąc fotki) i powiadomić ubezpieczyciela, aby na podstawie nadesłanych fotek zrobił korektę wyceny szkody. Jeśli tego nie zrobiłeś, to jak teraz udowodnisz, że to było uszkodzone? Ubezpieczyciel zrobił wycenę z użyciem cen części oryginalnych (z wyjątkiem lampy tylnej, która jest tanim zamiennikiem) , ale z rabatem wynegocjowanym przez PZU Pomoc (indywidualny nabywca nigdy takiego rabatu nie uzyska). Zastosowana w kosztorysie stawka rbg dotyczy raczej wioskowego kowala (profesjonalne warsztaty stosują stawkę od 100 zł w górę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Miałem kolizję z sarenkami. uszkodzenia: błotnik wgięcia i przełamany, maska zagięta i wgniecenia zderzak tylko do lakierowania, do wymiany lampa atrapa grila halogen i kratka halogenu. Z AC w link 4 dostałem wycenę 3tyś z groszami minus 500zł wkład własny. Maska ma przełamanie a policzyli lakierowanie( naprawę) czy i w jaki sposób walczyć o wyższe odszkodowanie? nigdy wcześniej nie miałem takowej sytuacji więc jestem w tym temacie zielony.... A4 B7 czarna 2007rok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego napisałeś, że szkodę likwidujesz z AC, ale nie napisałeś najważniejszego - Jaką masz opcję polisy?  Czy naprawa w trybie serwisowym, czy kosztorysowym, czy na częściach oryginalnych, czy zamiennikach? Dopiero potem można zająć się analizą kosztorysu ubezpieczyciela i sprawdzić, czy kalkulacja kosztów naprawy została sporządzona poprawnie. Jeśli jakiś element jest na tyle uszkodzony, że nie nadaje się do naprawy, a tylko do wymiany, to powinieneś postarać się o opinię fachowca (właściciel, pracownik warsztatu lakierniczego), który stwierdzi, że "pokrywa silnika posiada ostrą krawędź zagięcia, co dyskwalifikuje możliwość naprawy takiego elementu". Napisałeś, że uszkodzony reflektor, atrapa halogen i maska, a zderzak zakwalifikowano tylko do wymiany . Tak to możliwe, bo zapewne nie zdjąłeś go do oględzin, a pod skorupą zderzaka znajdziesz kolejne uszkodzenia (ułamane zaczepy, ślizgi, uszkodzone wzmocnienia). Domyślam się że ubezpieczyciel wyliczył szkodę na podstawie zdjęć uszkodzeń, które sam im przesłałeś. Masz więc prawo domagać się przyjazdu rzeczoznawcy, dokonania oględzin i sporządzenia nowego kosztorysu uwzględniającego wszystkie uszkodzenia. Możesz także samodzielnie zdjąć zderzak, zrobić nowe fotki i przesłać ubezpieczycielowi z żądaniem korekty wyceny szkody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie w imieniu kolegi który miał stłuczkę w Volvo. Szkody całkowitej nie będzie, bo wart około 20k jest.

Szkoda będzię opłacana z OC sprawcy w Interrisk.

Uszkodzone są drzwi (według mnie wymiana) i próg/okolice uszczelki i słupka środkowego.

Ubezpieczyciel bez żadnego kosztorysu tylko na podstawie rozmowy przez telefon (nie oglądając zdjęć) powiedział, że mogą dać 3800zł.

Nie został wysłany żąden kosztorys, rzeczoznawcy jeszcze nie było.

 

Pierwsze co to pomyślałem, że trzeba cisnąć o wyższą kwotę i kosztorys, bo zawsze na początku jest zaniżone. Jednakże zacząłem się zastanawiać czy jak przyjdzie rzeczoznawca to nie stwierdzą, że dają mniej niż 3800zł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podaj nr VIN pojazdu może jakiś wróż potrafi określić wartość szkody. Ja to robię na podstawie fotek uszkodzeń. 

47 minut temu, Emejcz napisał:

Ubezpieczyciel bez żadnego kosztorysu tylko na podstawie rozmowy przez telefon (nie oglądając zdjęć) powiedział, że mogą dać 3800zł.

Poszkodowany ma prawo domagać się wizyty rzeczoznawcy, oględzin pojazdu i rzetelnej wyceny szkody. Należy przy tym domagać się kalkulacji kosztów naprawy, gdyż jest to dokument, od którego można wnieść odwołanie i który może zostać użyty jako dowód w sprawie przeciwko ubezpieczycielowi, w przypadku rażącego naruszenia interesu poszkodowanego.

 

52 minuty temu, Emejcz napisał:

Jednakże zacząłem się zastanawiać czy jak przyjdzie rzeczoznawca to nie stwierdzą, że dają mniej niż 3800zł?

Równie dobrze można się zastanawiać, po co wsiadać do auta, skoro istnieje obawa, że ktoś w nas wjedzie...   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni temu babka wjechała mi hakiem w tylny zderzak. Szkoda zgłoszona do PZU i przyznali mi odszkodowanie z OC sprawcy.

Fotka uszkodzeń na końcu. Raczej niewielkie ale zderzak i dokładka zakwalifikowane do wymiany, tak twierdził przynajmniej gość który proponował 1200zł, po oględzinach online.

image.png

Oczywiście odmówiłem i dzisiaj odwiedził mnie rzeczoznawca który przysłał kosztorys z kwotą 1250... 

Nie do końca rozumiem tą wycene, ale chyba zderzak jest policzony jako zamiennik POLCAR (razem 350zl - netto, gdzie ASO chce 2600+malowanie), dokładka z AUDI ale nie do mojej wersji, za 150zl (ASO moja dokładka 700) i lakierowane nowego zderzaka 400zl - stawka rg 55zł...

Kosztorys wkleję na końcu.

Na dniach podjadę do ASO po oficjalny kosztorys z pieczątką, na kwotę 3500 + malowanie.

Czekam na oficjalne stanowisko PZU z numerem, od którego będę mógł się odwołać, ale prosiłbym o jakiś wzór, z podstawami prawnymi na które mogę się powołać itd. Jestem cienki w redagowaniu takich dokumentów :)

Sprawę chciałbym załatwić nie wstawiając auta do warsztatu czy ASO (w ostateczności ASO bezgotówkowo), bo po pierwsze nie ufam mechanikom :) a po drugie chciałbym przy okazji zmienić dokładkę na 4 rury wydechowe, a nie 2, jak jest teraz.

Z góry dziękuję za pomoc.

 

 

Dokument z ogledzin (kosztorys) (3).pdf

71515413_499053064273260_5174374855016972288_n.jpg

Edytowane przez Osiollekk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Osiollekk napisał:

Czekam na oficjalne stanowisko PZU z numerem, od którego będę mógł się odwołać,

Skoro dostałeś kosztorys, to na jego pierwszej stronie masz podany nr. szkody. Odwołanie sporządza się podając ten właśnie numer  i uzasadnia czyniąc uwagi do zauważonych nieprawidłowości. 

 

13 godzin temu, Osiollekk napisał:

Jestem cienki w redagowaniu takich dokumentów

Udzielanie porad to jedno, ale prowadzenie za rączkę (sporządzanie dokumentacji szkodowej), to już inna bajka. Podstawy prawne masz na pierwszej stronie, a podczas lektury tego tematu (na pewno na stronie 3 i 4) znajdziesz przykłady końcowych uwag do  uzasadnienia odwołania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu a dokładnie 30.09 miałem kolizje, która jest rozliczana z OC sprawcy w PZU. W momencie zgłaszania szkody zostałem poproszony o wysłanie zdjęć do PZU. Uszkodzony jest zderzak, lampa, błotnik, grill oraz porysowana jest felga. No ale skoro chcieli zdjęcia to proszę:

IMG_1101.jpg
 

IMG_1103.jpgPo niecałych 24h zalogowałem się na stronę PZU gdzie widniał status, że przekazali do wypłaty 1580 zł.
Myślę sobie kurcze trochę mało. Skontaktowałem się z osobą która jest opiekunem szkody, która to z kolei umówiła wizytę rzeczoznawcy na 4.10.
Rzeczoznawca przyjechał do warsztatu gdzie w jego obecności zdemontowaliśmy zderzak.
Zrobił zdjęcia pojazdu powstałych szkód, okazało się że zderzak ma walnięte mocowanie. Wszystko zostało udokumentowane włącznie z oryginalnymi wlepkami na częściach.

W dniu dzisiejszym otrzymałem kosztorys z oględzin na kwotę 2200zł.
W owym kosztorysie zostały uwzględnione części zamienne, a nie tak jak sobie życzyłem części oryginalne.

image.png

image.png

image.png

image.png
Chwilę po powrocie do domu stwierdziłem, że tak nie może być i napisałem odwołanie następującej treści:

"

Odwołanie od ustalenia wysokości szkody nr 7506 dot. szkody nr. PL2019093084086

 

Nie zgadzam się z Państwa kalkulacją, której dokonano w oparciu o zastosowanie części zamiennych wraz z niepełną wartością materiałów lakierniczych.  Prawo mówi wyraźnie - istnieje obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego – przed kolizją element nie był uszkodzony i takiego samego, nieuszkodzonego mam prawo żądać. A w tych kwotach podanym przez Państwa firmę byłbym zmuszony kupić części używane albo nieoryginalne. Części karoseryjne w moim aucie są oryginalne a ponieważ zostały zniszczone w wyniku kolizji, istnieje obowiązek przywrócenia ich do stanu poprzedniego.
W dniu oględzin rzeczoznawca dokładnie weryfikował zamontowane w pojeździe części. Można to zweryfikować na podstawie wykonanych przez rzeczoznawcę Grzegorza Skuza z
nr licencji: 12942 zdjęć elementów z naklejkami potwierdzającymi ich oryginalność.

Wg art. 363§1 i art. 354 §1 Towarzystwo ubezpieczeń nie może narzucać zamiany uszkodzonych elementów na nieoryginalne, a tym samym licząc koszta części zamiennych po cenach części nieoryginalnych. Stosowanie przy szacowaniu szkody wartości części zamiennych o porównywalnej jakości narusza zasadę pełnego odszkodowania, takie stanowisko zajął Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Zastosowanie części zamiennych w sytuacji gdy uszkodzeniu uległy części oryginalne znacząco wpłynie na utratę wartości pojazdu. Nadto nawet najbardziej staranna naprawa samochodu nie zapobiegnie zmniejszeniu jego wartości rynkowej w stosunku do jego stanu sprzed szkody, wg art. 361§2 bowiem sam fakt uczestnictwa samochodu w wypadku wpływa na obniżenie tej wartości (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 12 października 2001 r.; III CZP 57/01; OSNC 2002/5/57).
Wzrost wartości pojazdu o którym mowa w kosztorysie jest niedorzeczna!

 

Do niniejszego pisma dołączam również, kosztorys z oględzin oraz wycenę części oryginalnych.

Reasumując domagam się rozliczenia szkody na podstawie kosztorysowej z użyciem tylko i wyłącznie części oryginalnych oraz wnoszę o uwzględnienie pełnej wartości materiału lakierniczego (bez stosowania współczynnika odchylenia który został wyliczony na poziomie 67% ). Dodatkowo domagam się zwrotu 123 zł za demontaż zderzaka do oględzin ( faktura za demontaż została dołączona po przez stronę moje-pzu.pl).

Jednocześnie informuję, że w przypadku podtrzymania swojego stanowiska przez ubezpieczyciela, skorzystam z prawa do dochodzenia roszczeń na drodze sądowej, a o rażącym naruszeniu interesu klienta (ubezpieczonego), poinformuję Rzecznika Ubezpieczonych i Komisję Nadzoru Finansowego. Zadbam także o odpowiednie nagłośnienie sprawy w mediach i stronach internetowych, co - mam nadzieję - okaże się skuteczną „reklamą” Waszych haniebnych praktyk".

Z wyrazami szacunku, "

Jako załączniki dodałem kosztorys oraz wycenę części jaki otrzymałem z Aso Audi.


hak64  - co myślisz o takim odwołaniu ? Czy można się jeszcze do czegoś przyczepić czy ew można to było lepiej ująć?-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostałem przywołany do tablicy, więc odpowiadam. 

Podejrzewam, że w sieci znalazłeś gdzieś wzór (niestety stary, bo mowa w nim o rzeczniku ubezpieczonych, a tej instytucji już nie ma) mojego pisma odwoławczego. W swojej wyliczance nie wytknąłeś zbyt niskiej stawki (55 zł rbg) zastosowanej w kalkulacji ubezpieczyciela (profesjonalne warsztaty zaczynają od 100 zł za rbg), oraz faktu, że podane w kosztorysie ceny części zamiennych, nie odpowiadają rzeczywistym cenom rynkowym (ubezpieczyciel wstawił ceny z naliczonym rabatem jaki wynegocjował sobie u dostawcy). Ogólnie rzecz biorąc pismo jest w miarę logiczne, z małymi błędami: "kosztorys z oględzin" - z oględzin sporządza się protokół, w którym  wskazuje się co zostało uszkodzone i w jakim stopniu, a także, czy ujawniono inne nie związane ze zdarzeniem uszkodzenia, "wycena części oryginalnych" - raczej wykaz cen części oryginalnych. W trzech pierwszych zdaniach dwukrotnie używasz zwrotu "istnieje obowiązek przywrócenia do stanu poprzedniego" - powtarzasz się zatem, a i tak nie przekazałeś sensu tego zapisu. Zgodnie z art 363 k.c. na ubezpieczycielu ciąży obowiązek naprawienia szkody. Powinno ono nastąpić według wyboru poszkodowanego, albo poprzez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej, stanowiącej pełną kompensatę poniesionej straty, bądź też poprzez przywrócenie do stanu poprzedniego. Ty w swoim odwołaniu nie wskazujesz na kim spoczywa ten obowiązek.

Miłego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawki za rbg pominąłem, bardziej zależy mi na kalkulacji na częściach oryginalnych. Jest szansa ze to przejdzie czy poprawić i wysłać jeszcze raz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, jeśli kwestionuje się rzetelność sporządzonej wyceny szkody, to wytyka się wszystkie błędy i nieprawidłowości.

55 minut temu, Iv4nt napisał:

wysłać jeszcze raz

Znaczy najpierw wysyłasz, a potem pytasz, czy dobrze napisane?... no w sumie też tak można, ale potem trudno się odkręca, coś co zostało zakręcone. Podejrzewam, że odpowiedź ubezpieczyciela będzie poparta bełkotem prawnym i ich radosną interpretacją przepisów, jak to zwykle czynią odpowiadając komuś, kto słyszy dzwony, ale nie wie w którym kościele...

Miłego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hak64 dostałem odpowiedź na odwołanie. Z resztą sam zerknij:

image.png

image.png

Podpowiedz proszę jak to dalej ugryźć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co Ci mam niby powiedzieć? Że ubezpieczyciel kpi sobie z przepisów prawa i manipuluje ich interpretacją? Że dla nich średnie stawki materiałów o usług, to najniższe na rynku części i ceny usług, stosowane w ich warsztatach partnerskich? Że ich zdaniem ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy to takie, które oni wyliczyli w oparciu o tanie zamienniki części i rabat wynegocjowany z warsztatem partnerskim? Czy może takie, które mają na celu w pierwszej kolejności - przywrócić pojazd do stanu sprzed zdarzenia (czyli wystarczyć na dokonanie naprawy z użyciem części oryginalnych) a dopiero później spełnić warunek celowych i uzasadnionych kosztów. Że PZU nie kwestionuje możliwości dokonania naprawy  w innym warsztacie, na innej stawce i przy użyciu innych (oryginalnych) części, jednak wskazuje na konieczność udokumentowania takich wydatków (bezprawne jest żądanie faktur źródłowych), jednocześnie zastrzegając sobie prawo do zweryfikowania kosztu naprawy do poziomu stawek i cen stosowanych w ich warsztacie partnerskim. Że zapomnieli wspomnieć, iż odszkodowanie to nie wyliczony na ich warunkach koszt naprawy, a rzeczywista wartość poniesionej szkody, bo żaden przepis prawa nie nakłada na poszkodowanego obowiązku naprawy swojego auta (może go sprzedać w stanie uszkodzonym, a odszkodowanie przysługuje mu w pełnej wysokości - bez naliczonych rabatów i upustów. Wreszcie że cytowany przez PZU art 354 k.c. w rzeczywistości brzmi: 

§ 1. Dłużnik powinien wykonać zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu oraz zasadom współżycia społecznego, a jeżeli istnieją w tym zakresie ustalone zwyczaje - także w sposób odpowiadający tym zwyczajom.

§ 2. W taki sam sposób powinien współdziałać przy wykonaniu zobowiązania wierzyciel.
 
Zatem o jakiej konieczności współpracy pisze ubezpieczyciel? Czy godzenie się na oszukańczą wycenę można nazwać współpracą? No chyba, że w PZU zwyczaj oszukiwania klientów mieści się w granicach zasad życia społecznego...
PZU to twardy gracz, w związku z czym do tematu należy podejść bardziej profesjonalnie i wysłać im gotowy kosztorys niezależnego rzeczoznawcy z wezwaniem do zapłaty i skargą do rzecznika finansowego. Całą dokumentację szkodową i korespondencję z ubezpieczycielem należy przy tym zabezpieczyć (utrwalić) i zachować na potrzeby ewentualnego procesu cywilnego.
Miłego dnia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za puknięty zderzak wywalczyłem 3300 i PZU mi już dwa razy odmówiło. Miałem zgłaszać sprawe do Rzecznika ale zgłosiła się do mnie firma która może w moim imieniu poprowadzić sprawę w sądzie, za 30% wywalczonej dopłaty. Przewidują dla mnie jeszcze 1100.

I pytanie do #hak64, bo widać, że masz w temacie dużą wiedze, na co uważać przy podpisywaniu umowy z taką firmą? Na pewno chce klauzuli do umowy, w której będzie, że PZU ma przelać w skrócie 30% na ich konto a reszte bezpośrednio do mnie. Ale co jeszcze?

Z góry dzieki za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Osiollekk napisał:

zgłosiła się do mnie firma która może w moim imieniu poprowadzić sprawę w sądzie, za 30% wywalczonej dopłaty. Przewidują dla mnie jeszcze 1100.

Sam współpracowałem z taką firmą (robiłem wyceny szkód) i nie polecam takiego rozwiązania. Zaoferowali Ci 1100 dopłaty, ale nie powiedzieli ile rzeczywiście wynosi wartość tej szkody. To co wywalczą może więc równie dobrze stanowić nie 30, a 70% wartości kwoty spornej. Jeśli miałeś szkodę w aucie z Twojego profilu i do tego była to pierwsza odnotowana szkoda, to istnieje realna szansa, że podpisując z firmą cesję praw do odszkodowania, pozwolisz im zarobić dodatkowo około 5 tys zł za utratę wartości handlowej pojazdu. Co do klauzul zawartych w tego typu umowach, to wolę się nie wypowiadać, zwykle jest tam więcej pułapek niż na polu minowym przy koreańskiej granicy. 

 

8 godzin temu, Osiollekk napisał:

Na pewno chce klauzuli do umowy, w której będzie, że PZU ma przelać w skrócie 30% na ich konto a reszte bezpośrednio do mnie.

Widzę, że nie masz pojęcia jak to działa. Takiej umowy nie podpisze żadna firma. Oni odkupują Twoje prawa do odszkodowania, a Tobie zaproponują i wypłacą kasę z własnej kieszeni. Pozornie więc niczym nie ryzykujesz, bo dostajesz nieco więcej niż oferował Ci ubezpieczyciel, ale ja bym nie mógł spokojnie spać mając świadomość, że pozwoliłem się oskubać ubezpieczycielowi i firmie skupującej szkody. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hak64, wszystko rozumiem, ale ja sam nie jestem w stanie iść i wywalczyć takiego odszkodowania. Tak mi się wydaje.

co do umowy to jest taki punkt:

„1. Zlecający zobowiązują się zapłacić Wykonawcy wynagrodzenie od całkowitej kwoty uzyskanej od Dłużnika w wysokości: 30% brutto (w tym podatek od towarów i usług VAT w wysokości 23%)”

poprosiłem o zmianę tego na procent nie od całkowitej kwoty, a od tej roznicy ktora oni wywalczą. 

Jeżeli chciałbyś mi pomóc, to mogę Ci podesłać całą umowę do wglądu. 
 

Poza tym co wyzej zgłosiłem jeszcze kilka uwag.

aha, i oni proponowali mi odkupienie wlasnie takich praw o ktorych mowisz, za 600zl, ale nie bylem skory do współpracy i teraz proponują, ze w moim imieniu poprowadzą sprawe i wezmą procent od uzyskanej roznicy. Dali mi pełnomocnictwa do podpisu...

Edytowane przez Osiollekk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj sobie ten wątek 

Sporządzałem dla tego kolegi (zresztą nie tylko jemu na tym forum) dokumentację odwoławczą wraz z wyceną szkody (kosztorys niezależnego rzeczoznawcy).  Ubezpieczyciel wycenił tę szkodę na nieco ponad 6 tys zł, ja na 9989 zł. Teraz przysłał mi maila, że po odwołaniu zaproponowali  8600 zł w drodze ugody. Ugoda co prawda zamyka drogę do dalszych roszczeń, ale na pieniądze nie trzeba czekać do rozprawy sądowej. Ubezpieczyciele doskonale zdają sobie sprawę, że pełna kwota odszkodowania należy się poszkodowanemu jak psu micha, ale niewielu decyduje się na złożenie pozwu i na to liczą ubezpieczyciele (przy okazji oszczędzają sobie ponoszenia kosztów procesu). 

  • Pomoc techniczna 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...