Witam
Dzisiaj dopadła nas wielka ulewa, ale naprawdę lało niemiłosiernie... Auto stało, nie jeździłem, tak więc zamoczenie przejeżdżając przez wielkie kałuże nie miało miejsca. Niemniej jednak chciałem po całej tej ulewie odpalić auto i... cisza. Samochód musiałem otworzyć kluczykiem, po przekręceniu w stacyjce zapaliły się wszystkie kontrolki, ta od ręcznego zaczęła migać, a do tego zaczęło pikać... radio przy tym nie odpala. Czy to coś poważnego, czy może wystarczy odczekać, aż wilgoć "puści"?