Witam.
Jadąc dzisiaj samochodem około 3-4 godzin bez przerwy i słuchając głośno muzyki, nagle samochód mi zgasł. Ściszyłem muzykę, odpaliłem samochód, zaczęło coś piszczeć spod maski i unosić się biały dym. Zjechałem na pobocze i otworzyłem maskę, ale nie wiem z którego miejsca pod maską dokładnie leciał dym, bo była noc i nic nie widziałem. Odczekałem 10 minut, włączyłem nagrzewanie wewnątrz na maxa i powoli dojechałem do domu.
Nie wiem czy dopiero po zgaśnięciu silnika zaczęło piszczeć, czy wcześniej piszczało, bo mi się zachciało słuchać disco polo i nic nie słyszałem
A no i zaczęło coś śmierdzieć, prawdopodobnie płynem chłodniczym.
Co może być przyczyną tego piszczenia i dymu spod maski?