Dzień dobry Forumowicze,
na wstępie chodzi o Audi A4 B5 1.6 benzyna - 1997r.
Od września 2018r. walczę z przepalającym się bezpiecznikiem pompy paliwa - 15A nr bezp. 28.
1 awaria była podczas jazdy autostradą, po 200 km auto nagle straciło moc, silnik krecił ale nie odpalał, skończyło sie wezwaniem lawety - mechanik wymienił bezpiecznik pompy paliwa i auto jeździło po mieście bez żadnych uwag,
2 awaria była ponad miesiąc później - znowu podczas jazdy autostradą - tym razem przejechałam niecałe 100 km, przy równej i płynnej jeździe auto nagle straciło moc, wyrzucilo wszystkie kontrolki i auto się zatrzymało - znowu laweta - tym razem prócz bezpiecznika wymieniony został moduł pompy paliwa - auto po mieście jeździło bez uwag
3 awaria - znowu na autostradzie przy równej i płynnej jeździe ale już po kilkunastu przejechanych km ... tym razem miałam już zapasowy bezpiecznik i udało mi się go wymienić i zawrocić 1 zjazdem. w drodze powrotnej jeszcze raz przepalił sie bezpiecznik - łącznie na około 50 km - poszły 3 bezpieczniki - tym razem mechanik odłączył mi alarm i auto otwierało się kluczykiem. Podobno miałam nałożony alarm na alarm (kilka lat temu faktycznie zmieniałam alarm) i ta pajęczyna kabli miała powodować zwarcie.
4 awaria - analogicznie jak w punkcie 3 - oddałam auto do innego warsztatu - by ktoś spojrzał na nie "świeżym okiem" - też padało na alarm. Panowie usunęli wszystkie niepotrzebne kable po starych alarmach i zostawili tylko 1. Odzyskałam Alarm w aucie. Dodatkowo usunęli moduł automatycznie włączanych świateł - bo miał już swoje lata i był zużyty - auto po miescie jeździ bez uwag.
5 awaria - 10 km przejachanych na autostradzie i koniec podróży ... nadmienię, że za każdym razem jechałam bardzo zapobiegawczo 100 - 110 km/h - 3 tys obrotów silnika - płynna spokojna jazda.
o co może chodzić??? Gdzie jest problem???
auto po mieście - między naprawami - jeździło bez uwag. Gdy tylko jest szybsza i płynna jazda na autostradzie przepala się bezpiecznik z każdą podróżą bezpiecznik przepala sie coraz szybciej.
zdaję sobie sprawe że auto ma swoje lata ale jest w dobrych rękach i jest zadbane i doinwestowane.
Zawsze jadąc w dalsza podróż tankuję "pod korek", przy 5 podróży celowo miałam 3/4 baku i poluzowny korek od wlewu paliwa. Nie ma "syczenia" przy otwieraniu wlewu paliwa... pisze o tym bo szukałam w necie jakiś wskazówek i gdzieś natknęłam się na wątek podciśnienia w baku.
Będę wdzięczna za każde konstruktywne podpowiedzi.
Dziękuję :)