Problem jest taki, jeżdżę do mechaników w sprawie naprawy klimatyzacji. Byłem już chyba u 3 i nadal to samo...Gdzieś prawdopodobnie jest nieszczelność aczkolwiek za każdym razem jest próba szczelności i od każdego słyszę że jest ok... po jakimś czasie muszę"nabijać" klimatyzacje o jakies prawie 200g(razem jest około +/- 500). jak nabiją to działa przez pewien czas a później znowu kicha...raz było coś z wężem wiec zaprasowali go. Wstawiam zdjecie co się dzieje na rurkach. Czy coś można odczytać ze zdjęcia? Teraz taka wątpliwość, to było chyba z rok temu, na forum znalazłem kiedyś artykuł o niedziałającej klimatyzacji. Okazało się że zawór rozprężny był przyczyną. Pomyślałem że może u mnie też jest ten problem. Kupiłem zawór rozprężny i oring który znajduję się obok zaworu rozprężnego i poprosiłem aby mi to wymienili. Po odebraniu mechanik serwisu powiedział że zawór wymienił aczkolwiek stary był jeszcze dobry a oring nie bo tam żaden nie przychodzi. I pytanie czy brak oringu może powodować powolny ubytek gazu? Pewnie tak ale mechanik ten sam zostawiał nawet na noc auto z próbą szczelności, i owo nic nie wyszło, że niby wszystko ok. Sam już nie wiem... Druga rurka z tego co wiem powinna też być zimna a jest cały czas ciepła.(widać do którego momentu jest zimna, tak jakby zatrzymywał się na zaworze rozprężnym)