Skocz do zawartości

dorota99

Pasjonat - Nowicjusz
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez dorota99

  1. Postanowiłam zasięgnąć porady prawnika i jutro mam konsultację o 8 bo robi się nie ciekawie. Zobaczymy co z tego wyniknie.
    Nie mogłam czegoś zataić skoro nie wiedziałam, że coś takiego mogło być. A daje sobie rękę uciąć, że nie było takiej wady bo przez 5 lat z odpalaniem auta nie miałam żadnego problemu. Nawet nie mam pojęcia co to jest wypadanie zapłonu, żadnych przesłanek od mechanika i na przeglądzie technicznym nie miałam. Chłopakowi nie wyszło ze sprzęgłem i skrzynią to znalazł inny powód. Twierdził, że autem nie jeździł, że jak wróciło od mechanika to na drugi dzień próbował odpalić i się nie działa.
     

  2. 3 godziny temu, Dev napisał(a):

     

    A pies go yebał, Wyślij mu te 500zl niech się nażre, tym sposobem zamkniesz mu wszystkie drogi jakichkolwiek roszczeń 

    Nie będę nic wysyłać.
    Przeszło dalej, jego brat dzwonił i mówił, że cały silnik do remontu. Zakończyłam rozmowę a następnie pisał mi wiadomości, że przyjedzie odda mi to auto i za paliwo oddam i że jeszcze grzecznie przeproszę bo nie wiem z kim zadzieram bo on nie jest z pierwszej łapanki. Odpowiedziałam aby nie straszył nękał bo na to jest paragraf to napisał, że jeszcze jedno słowo to i dziś przyjedzie.
    Chyba temat wyjaśniony, z próby pozwu cywilnego, następnie z próby wyłudzenia, przeszło wszystko na zastraszanie.

  3. Historia ciągnie się dalej. Wysłał smsem nowe filmiki. Samochód nie odpala i jest żółta kontrolka na desce (nie było widać jaka). Gość dzwoni i mówi że jest problem bo auto nie odpala. Podobne jakiś zapłon wypada. Gość próbował mi wmówić, że się mnie pytał na oględzinach o tym ale jestem pewna, że nie pytał bo ja się nawet na tym nie znam. Chłop otwierał maskę i nasłuchiwał silnika, mówił że coś może klekocze ale odebrałam to, że chce mieć argument do negocjacji. Ja odpowiedziałam, że silnik może tak pracuję bo już ma swoje przejechane jeszcze ta wada olejowa, no nie wiem co mam mu powiedzieć bo nie jestem mechanikiem. No i teraz jak zadzwonił to ja od razu przeszłam do meritum i mówię, że tylko pismo z tytułu rękojmi mnie interesuję bo nie mam ochoty na dogadywanie się po tym jak straszył mnie sądem oraz próbował wyłudzić 1000zł a potem 500zł. Nagle on powiedział, że to już ten temat nie ważny, żeby to pominąć a teraz się o tym nie odpalaniu. I nie straszy sądem, nie chce za naprawę tylko chce zwrócić auto. Ja nie chce iść na taką ugodę bo po tych sytuacjach i obelgach w moją stronę nie ma takiej opcji. Auto miał u mechanika, nie wiadomo co robili. Nie możliwe, że auto działało mi sprawnie przez 5 lat a nagle 3 dni po zakupie coś się dzieje z zapłonem. Wmawiał mi coś, że może coś wlałam do silnika czy coś i czy odprowadzić mi auto na lawecie czy kołach bo nie będzie odpowiadał za to co się może z nim stać.

  4. Znalazłam orzeczenie sądu na podobny przypadek. Można wyczytać:
    "W ocenie Sądu wyeksploatowanie sprzęgła pozostawało w związku z normalnym używaniem przez poprzedniego właściciela stosownie do przebiegu pojazdu i wieku samochodu.
    Powodowie mając więc świadomość daty produkcji pojazdu i jego przebiegu mogli sprawdzić stan techniczny pojazdu na stacji diagnostycznej, czego zaniechali.
    Biegły jednoznacznie stwierdził, iż w dniu sprzedaży pojazdu powodom sprzęgło było wyeksploatowane, ale nie było awaryjnie uszkodzone."
    Sytuacje 1 do 1 jak u mnie. Sprawę wygrał pozwany.

    A tak po za tym, to jaki byłby realny koszt naprawy takiego wysprzęglika czy łożyska?

    ORZECZENIA.OLSZTYN.SO.GOV.PL

    Treść do orzeczenia w sprawie IX Ca 637/16 z dnia 27 grudnia 2016, wydanego przez Sąd Okręgowy w Olsztynie na podstawie art. 559 kc w składzie Mirosław Wieczorkiewicz, Agnieszka Żegarska...

     

  5. Sęk w tym, że ten dźwięk towarzyszył mi od zakupu auta w 2019r. Nie przypuszczałam, że to usterka bo ani się to nasilało, ani polepszało. Więc to nie jest tak, że stało się to nagle po sprzedaży czy przed. Lecz nie ukrywałam wady bo nie byłam jej świadoma, a dodatkowo taka wada nie powinna być chyba traktowana jako ukryta skoro można było ją usłyszeć podczas wizji auta, czyż nie mam racji?
    Na razie dałam mu znać, że muszą to skonsultować swoim mechanikiem.

  6. Witam,

    3 dni temu sprzedałam auto Audi A4 B8 2008r poniżej 20tyś zł. Tak mało ze względu na przebieg, ogniska korozji oraz silnik z wadą oleju. O wszystkim informowałam w ogłoszeniu, wszystkie zdjęcia karoserii z korozją i odpryskami były dostępne oraz na wizjach kupujących też mówiłam o wszystkim, niczego nie ukrywałam. Chciałam się pozbyć auta bo zakupiłam nowe. Kupujący o wszystkim wiedział, zrobił jazdę próbną i kupił auto. Po dwóch dniach nagle się odzywa, nagrywając filmik, gdzie po wciśnięciu sprzęgła słychać gdzieś na skrzyni tarcie. Kupujący twierdzi, że mechanik stwierdził uszkodzony wysprzęglik (coś powiedział o dwumasie) i trzeba rozbierać całą skrzynię aby to naprawić(razem z dwumasą?). Mechanik wycenił mu to na 3500zł, natomiast kupujący od razu w rozmowie wyszedł z propozycją aby iść ze mną na ugodę i abym zapłaciła mu 1000zł.
    Auto mam od 5 lat, co roku serwisowane i mechanik mi nic nie mówił o żadnym tarciu. Ja mechanikiem nie jestem więc nie wiedziałam, że coś jest nie tak, ale fakt takie tarcie istniał, lecz nie myślałam, że jest to usterka tylko zużycie eksploatacyjne sprzęgła bo ma już 320tyś przejechane. Dodam, że kupujący twierdzi, że o tym dźwięku nie wiedział bo 1. ja mu nie powiedziałam a 2. to sam nie słyszał, dlatego twierdzi, że to ja ukryłam wadę. A uważam, że musiał słyszeć skoro odbył jazdę próbną.
    Co myślicie? Ma prawo rościć ode mnie pieniądze? Jak tam to jaki jest realny koszt naprawy skoro mówił, że mechanik mu wycenił na 3500zł a chce tylko 1000zł.

    Z góry dziękuję za pomoc.
    Pozdrawiam.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...