Akurat miałem nieprzyjemność jechać samochodem Moje B4 dzielnie zniosło starcie z wodą. Ruszyłem spod Reala i zanim dojechałem do skrzyżowania z Tuwima, już nic nie było widać, sygnalizacja padła, wjechałem w Tuwim praktycznie na ślepo, ale musiałem się poddać na przystanku po prawej. Po 5 minutach ruszyłem, lecz zdołałem dojechać do pierwszych świateł. Skręciłem po omacku w prawo, później okazało się że przeciąłem pas zieleni i jakoś dotarłem na parking przy serwisie ogumienia
Przy następnych światłach na Tuwima przejechałem przez kałużę w środku której był zatopiony piękny nowy Accord. Dalej trzeba było kontynuować jazdę po chodniku. Warszawska przy pętli kortowskiej - też po chodniku. Wszędzie unieruchomione przez wodę samochody. Skrzyżowanie Wojska Polskiego z Jagiellońską - wielka kałuża. Przy szpitalu MSWiA kaaaałuża, wszyscy stoją, stare B4 dalej jedzie, aż ludzie mi zdjęcia cykali
A miałem dziś wziąć V8 z klimą, to bym popłynął jak inni
Się rozpisałem jak Adrian