no to nic więcej do szczęścia nie potrzeba...jak lata bokiem
mówiąc o lataniu:
jak was odwieźliśmy w poniedziałek to z pawłem zawitaliśmy na ZOZ...widać było spory ruch (pięknie wszystko ubite/wyślizgane), chyba każdy myśli tylko o jednym....już leonsio zaczął współpracować i...
panowie Kia się pojawili...troche się poganialiśmy hehe oni jedną dróżką to my druga i tak parę razy...aż włączyli to coś na dachu :gwizdanie:
-panie kierowco szukamy wrażeń...na tor trzeba jechać :bicz3:
-a jak pan wjedzie w latarnie i co wtedy...jeszcze rozumie jak by pan sam był ale kolege narażać
-a co tak się zagrzał silnik że wiatrak się włącza?
i z przodu gdzie już wjechaliśmy???
tablice nieczytelne (z przodu mało co było czytelne )
(drugi był bardziej wyluzowany)
-to cupra? o i w 4 kołach fajny
wziął sprawdził (jakieś 15 minut) przyniósł powiedział żeby jeździć gdzie indziej (na pytanie gdzie wzruszył ramionami) i tyle
w między czasie zajechało BMW na jazdy ale zwątpiło
co by nie było...z "kulturką" pojechaliśmy za nimi :gwizdanie: sprawdzić co będą robić ale zawinęli pod komende...a my na nasze rondko
a widzisz nic nie mówił...że ktoś na niego trąbił