Panowie mam problem...
Jechalem teraz do babci do kielc no i auto normalnie jechalo, nic sie nie dzialo, po jakims czasie dogonilem jakiegos 'niedzielnego kierowce', biore sie do wyprzedzania a tu zonk silnik nie chce sie krecic wiecej niz 2.4k obrotow, no wiec redukcja i to samo, obroty spadly, turbina WCALE nie dmucha, wystraszony zjechalem na stacje no i nic niepokojacego nie widac,postalem z 20min zeby ostygl, ruszam.. Turbina dmucha normalnie ale nadal auto nie chce przekraczac 2.4k obrotow no wiec toczylem sie na 5-tce z 20km, dojechalem do obwodnicy i sobie mysle "zobacze, moze go juz przedmuchalo", no to redukcja i but i auto idzie normalnie... Turbina dmucha elegancko, silnik sie wkreca na obroty
Wie ktos moze co bylo nie tak?
Myslalem najpierw ze to moze turbina no ale przeciez auto by jezdzilo w pelnym zakresie obrotow tylko turbo by nie dmuchalo, teraz mysle ze moze sie wtryski wysraly albo cos z elektronika tylko ze juz jest wszystko w porzadku.
Nie piszcie zebym napisal w innym temacie itd, potrzebuje szybkiej i konkretnej odpowiedzi.
Senkju.