Skocz do zawartości

igorpog

Pasjonat - Nowicjusz
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez igorpog

  1. Czy długo ? ... długo... bo te badziewie za kilka ładnych tysi ma się nijak do poprzedniego

    auto ( Seat Altea ) pod względem stabilności i prowadzenia na drodze.

    A nie lubię , jak wywalam kilka ładnych tysi w studnię bez dna...

    Rozumiesz mój ból... prawda ?

    Na poważnie to staram się znaleźć rozwiązanie, używają przy tym mózgu.

    Ślepie wymienianie kolejnego "czegoś" tam bez ładu i składu nie wchodzi w rachubę.

  2. Przeryłem się przez większość postów na zachodnich forach dotyczących tego problemu.

    Szczególnie amerykanie wykazują zero zrozumienia i gnębią serwis AS0 bez litości

    ze zwrotem auta włącznie :D

    Problem dotyczy aut (A4/A5) do około połowy 2010r ( więc i mojego z maja 2010r. )

    Scenariusz mniej więcej taki sam...

    Najpierw wyważenie/doważenie kół, potem wymiana ( jeśli użytkownik takie posiada ) opon

    Pirelli P6 na inne ,a jeśli to zawiedzie , to wymiana drążków prowadzących 8K0407693R/8K0407694R,

    która to operacja likwiduje problem.

    Problemem jest tuleja drążka prowadzącego, w drążkach do połowy 2010r była wykonana jako

    metalowo-gumowa ( była za sztywna ), a po przeprojektowaniu w wersji poprawionej

    ma większą średnicę i tłumienie jest hydrauliczne ( gumowo-olejowe ).

    Wynika z tego, że trzeba uważać przy zakupie nowych drążków na rok jego produkcji,

    a w przypadku zamienników żądać specyfikacji danych technicznych tulei drążka.

    Każdy przypadek był rozpatrywany przez Audi indywidualnie, czyli jak klient "miał parcie",

    to ASO dokonało naprawy, a jeśli odpuścił... no to sorry.....

    Cała sprawa de facto powinna zakończyć się akcją serwisową Audi , a nie zbywaniem klientów.

    Amortyzatory póki co odpuszczam, bo IMO historia z drążkami racjonalnie wyjaśnia problem.

    Czas zapukać do ASO :(

  3. Witam Wszystkich :) jestem tutaj "nowy" , choć od dwóch tygodni uważnie przeglądam te forum.

    Tematyczny problem dotyczy również mojego auto (A4/B8/180tys/2010r), które posiadam od dwóch tygodni,

    ale mam trochę inne spostrzeżenia niż moi przedmówcy.

    Moja rodzina ma "mechaniczne" tradycje ( dziadek warsztat samochodowy , ojciec warsztat samochodowy ,

    ja też jakiś czas ) i patrzę na samochód trochę z innej strony.

    Jestem świeżo po kursie dom-Warszawa-dom (650km po A2 ) i mam kilka specyficznych spostrzeżeń.

    W moim aucie drżenie kół następuje głównie w zakresie od 135km do 155km ,przy czym szczyt

    natężenia to 145km.

    A teraz najciekawsze.. Drżenia nie jest ciągłe.. następuje jakby falami ,

    na kształt sinusoidy, z wierzchołkami odległymi od siebie w czasie o około 2.5 sekundy..

    Czyli co 2.5 sekundy mam maksimum amplitudy drgań ,

    jak również co 2.5 sekundy mam całkowity brak drgań, i to wszystko przy stałej prędkości około 145km.

    Wygląda to tak , jakby układ zawieszenia wpadał w rezonans , a następnie, na skutek przebytej drogi

    zmieniała się faza drgań i drgania się wygaszają całkowicie , po czym ponownie rosą i tak w kółko.

    W miarę wzrostu prędkości, okres drgań przyrastania i opadania fal o raz ich amplituda maleje,

    np przy 155km/h okres to około 4 sekund, drgania są słabsze,

    a przy 165km/h drgania zanikają całkowicie.

    Drgania nie występują np przy stałym przyśpieszaniu z np 130km/h do 160km/h,

    jak również przy hamowaniu.

    Występują jedynie przy stałej prędkości, kiedy samochód ani nie zwalnia , ani nie przyśpiesza.

    Sam samochód był "prześwietlony" na wylot kilka dni temu przy okazji wymiany rozrządu i opon

    ( ContinentalContact 5 ) i jest w/g serwisu ASO w idealnym porządku.

    O precyzyjnym wyważeniu opon nawet nie wspominam.

    Moje tezy...

    Przyczyną drgań jest za duża sprężystość zawieszenia i wadliwe tłumienia tej sprężystości,

    a nie wadliwe wyważenie kół / tarcz hamulcowych /półosi itp itd...

    To tłumaczy brak likwidacji problem pomimo zabiegów Kolegów z postów powyżej.

    ( koła wyważone itp itd , a efektu brak )

    Problem leży moim zdaniem w amortyzatorach.

    Amplituda drgań zawieszenia jest relatywnie niewielka , zdecydowanie mniejsza niż ta , na które jest

    narażony amortyzator podczas przejazdu przez nasze polski dziury.

    Uważam, że klasyczne przyrządy diagnostycznie do testowania amortyzatorów

    nie są w stanie wychwycić nieprawności amortyzatora ( zdolności tłumienia ) przy bardzo małych skokach

    amortyzatora , a dokładnie na to wskazuje ten problem.

    Przy dużych skokach na stanowisku testowym amortyzatorów,

    amortyzator zachowuje się jak najbardziej normalnie, natomiast jego zachowania przy skoku 3-4mm

    ( bo o takie mniej więcej amplitudy chodzi ) przyrząd nie jest w stanie określić.

    Wiemy jedno... w nowych autach problemu nie ma... w aucie o przebiegu 180tys nowe opony są

    wyważone tak jak w nowym fabrycznie samochodzie, auto na stanowiskach testowych zachowuje się

    wzorowo , ale przy 145km/h kierownicą telepie.... Przyczyna być musi , tylko trudno ją zweryfikować.

    Pozostaje zrzucenie personów na glebę, wymontowanie sprężyn i dokładnie przyjrzenie się sprawie.

    Moim zdaniem tu tkwi przyczyna. W specyficznym zużyciu amortyzatorów.

    Pośrednio na tą właśnie przyczynę wskazuje jeden postów , sugerujący , że po zmianie

    tulei wahacza na miększe problem znika bądź w znacznym stopniu się ogranicza.

    Miększe tuleje to lepsze tłumienie wahacza w zakresie małych amplitud.

    Efekt ten sam , tylko uzyskany inną drogą...

    • Pomoc techniczna 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...