A teraz wchodzę ja... cała na różowo i chcę się z Wami podzielić, tą jakże zacną relacją z procesu mycia silnika ?
Wpierw to trepek oznajmił: "idę myć silnik". Przywdział me różowe rękawice (mają większą moc, niż czarne. Serio.)
Później było psikanie:
Duuuuużo psikania ?
i duuużo polewania (Ps. a wszyscy trzeźwi ?). Tak to sobie, ogrodnik trepek podlewał, co by może bardziej silnik urósł, może by kuni doszło.
Nic się jednak nie wyhodowało, ale za to błysku nabrało.
i tym optymisycznym akcentem pragnę zakończyć relację z mycia ?