Witam Panowie, borykam się z następującym problemem.
Od jakiś 2-3 miesięcy miałem problem ze swoim 1.6 ADP 95 r. Auto szarpało, dławiło się poniżej 2 tysięcy obrotów. problemu nie było gdy wkręcał się na obroty powoli, gorzej gdy chciało się raptownie przyśpieszyć. Mechanik sugerował sondę, gdyż spalanie jakie odnotowywałem oscylowało w przedziale 13-15 l / 100kmw cyklu miejskim, to dość dużo jak na te autko, za czasów świetności w mieście miałem ok. 10l. Dodam do tego jeszcze to że nie trzymał stałych obrotów na biegu jałowym, falowały i skakały 800-1400. Dziwnym objawem było również to w jaki sposób się go gasiło, po wyciągnięciu kluczyka ze stacyjki, zamiast normalnie się zgasić to jeszcze tak jak by mu przybyło gazu i dopiero po 2-3 sekundach obroty stawały. W końcu się z motywowałem i wziąłem się za audi, postanowiłem wymienić olej, filtr oleju, świece zapłonowe i przewody wysokiego napięcia(nie były już w najlepszej formie) . No i jak to się wszystko skończyło. Gdy wszystko po kolei powymieniałem (Raczej nie pomyliłem kolejności przewodów na kopułce, wymieniałem po jednym przewodzie) autko raz zapaliło chodziło jak nowe, ale po przejażdżce kilku minutowej auto zgasło i już nie dało rady go odpalić. Dodać muszę, że jak wyciągałem fajki z kopułki to mi rdzenie zostawały ze starych przewodów i musiałem obcęgami wyciągać te "zatrzaski" żeby nowe fajki powkładać.
Zasugerujcie może co mogłem zrobić źle, że popsułem sobie Audika. Może dzięki waszej pomocy uda mi się zaoszczędzić wizytę u elektro-mechanika. Pozdrawiam Krzysiek