Wygląda na to, że diagnoza z zapowietrzaniem się nagrzewnicy w mroźne drzwi ma sens. U mnie podczas mrozów objętość płynu zmalała do tego stopnia, że w zbiorniczku wyrównawczym był poziom min. dolałem więc trochę płynu tak. ok. 3/4 skali. Ku mojemu zaskoczeniu po nagrzaniu silnika poziom płynu przekroczył max. do tego stopnia, że pokusiłem się o "odciągnięcie" części płynu (w sumie podobną ilość co dolałem). Płyn mam zmieniony ledwo rok temu, jest klarowny, nie zmienił barwy, zanieczyszczeń żadnych nie widać. Zaskoczony jestem tym jak dużą rozprężliwość ma płyn, że aż tak bardzo zmienia objętość w zależności od temp. zewnętrznej. Po ustaniu mrozów stan płynu mam ok, żadnych ubytków, no i bulgotania NIE MA.
Też właśnie zauważyłem ze teraz przy dodatnich temperaturach to bulgotanie jest zadziej ale jednak jest... nie wim co z tym robic;/ wkurza mnie to ale poczekam jeszcze na cieplejsze dni