Panowie, mam ten sam problem.
Pojawia się on tylko zimą (?!)
Auto też ma LPG, też silnik 1,6 ADP w automacie '95.
Opis:
Auto grzeje się standardowo do 90 stopni.
Już od 70-90'C przez nagrzewnicę czuć ciepłe powietrze. Gdy silnik chodzi lub auto jedzie dłużej - zaczyna się cyrk.
Temperatura wzrasta do 100-110'C. Nagrzewnica przestaje grzać. Nie chce się przełączyć na LPG (sekwencja)
Dwa lata temu zaprowadziłem do mechanika - zmienił termostat, płyn (miałem wlany zwykły niebieski) - stwierdził, że to była wina tego płynu.
Przepłukał układ wodą pod ciśnieniem, zalał G12 i do świąt chodziło dobrze (2 lata)
Problem powrócił, dokładnie takie same objawy.
Do tego doszedł problem pękniętego krućca na wyjściu głowicy (tam gdzie czujnik i podłączenie metalowej rurki.
Kruciec musiałem kupić w serwisie, bo miałem rurkę bezpośrednio wciskaną w kruciec na pierścieniu uszczelniającym (kruciec nr OE 050121133A - nie występuje w zamienniku)
Dymiło się za głowicą i ciekł cały płyn.
Dziś całość złożyłem, odpowietrzyłem (dziurką w przewodzie do nagrzewnicy) - wsiadłem przejechałem się - i ku mojemu ździwieniu - to samo.
W zbiorniczku aż paruje od temperatury.
Chłodnica zimna.
Na gaz się nie przełącza.
Nagrzewnica nie grzeje (grzeje na początku tylko w zakresie 65-90'C)
Z nagrzewnicy słychać dziwny dźwięk - przelewanie się i pierdzenie - szczególnie przy większych obrotach - dość głośne i słyszalne wewnątrz.
Temperatura silnika ponad 110'C.
Ręce mi opadają, nie mam już pomysłu. Wymiana termostatu - sporo roboty, trzeba dobrać się do pompy wody (z tego co pamiętam - tam był ukryty) - dojście bardzo słabe.
Wymiana nagrzewnicy to jeszcze większy problem... Pół auta trzeba rozebrać...
Jutro spróbuję ją ominąć łącząc rurką.
Widać problem popularny w tych autach. Z samochodu jestem bardzo zadowolony i nie chcę go zmieniać, mimo iż ma 20 lat - pasuje mi.
Jeżeli ktoś jeszcze ma jakieś rady - poproszę.