Witam Szanownych forumowiczów!
Przydarzyła mi się niemiła awaria w użytkowanym przeze mnie A4 B8, którym jeżdzę od nowości.
Przy 270 tys km przebiegu zatarł mi się silnik i jak stwierdził sewis winą był tzw. ołówek, czyli skończyło się smarowanie.
zastanawiam się , czy warto inwestować w reanimację, czyli silnik używany czy też nie za bardzo jest sens, gdyż zbyt duże ryzyko, że stary nowy silnik
okaże się porażką.
nadmienię, że do końca serwisowałem w ASO.
dzieki za komentarze
Rafa