Wymiana łańcuszka i napinacza to usuwanie skutków a nie przyczyn. Temat mam już przerobiony. Auto kupione w 2015 roku z klekotem łańcuszka i zapewnieniami znachora ze ten typ tak ma, trzeba wymienić będzie cacy. Wymieniłem wydając 1100 zł i faktycznie było ciszej, ale problem z czasem zaczął się stopniowo nagłaśniać od nowa. W tym czasie odwiedziłem jeszcze kilka serwisów gdzie wszędzie byłem zapewniany że te silniki tak pracują i ten dźwięk to normalka. W międzyczasie wymiana szklanki od pompy HPFP która była obwiniana w jednym z warsztatów (była jak nowa, ale i tak postanowiłem wymienić). Jednocześnie cały czas czytając fora chodziło mi po głowie ciśnienie oleju a właściwie jego brak, jednak w warsztatach zapewniano mnie że jakby było za niskie to fis by piszczał. I tak sobie jeździłem i jeździłem z nadzieją że ww. fachowcy mają rację i oszukując samego siebie że jest ok. W końcu nie wytrzymałem i odstawiłem auto do warsztatu który głównie zajmuje się TFSI i mają pojęcie. Skończyło się kompletną odbudową silnika za 15k. Ciśnienie oleju na ciepłym 0,4, zajechane wałki i głowica, wał szrot itd długo by wymieniać. Wniosek jest taki że napinacz i łańcuszek nie wywala się sam z siebie tylko przez niskie ciśnienie oleju i nie wiem czy jest to regułą, ale pierwszą rzeczą którą bym na waszym miejscu sprawdził przed wymianą łańcuszka to ciśnienie oleju. Zwłaszcza że mój silnik chodził dokładnie tak samo jak na filmikach kilka postów wyżej...