Kupilem ostatnio A4, wstepnie wlozylem 1500zł w wymiane rozrzadu, olejow, zawieszenia i mechanik powiedzial, ze do wyczyszczenia jest smok przy pompie oleju, bo jest zasyfiony no i do zobaczenia miska, bo jest lekki przeciek (pod autem zostaje kilka kropel oleju) generalnie powiedzial.. ze od biedy mozna tym jezdzic, ale zeby nie szalec.
No tak tez zrobilem, autko żwawe, nie kopci, obroty w normie, z silnika brak podejrzanych dzwiekow ALE.. po rozgrzaniu i na postoju (lub bardzo niskich obrotach) fis wyswietla na czerwono olejarkę i piszczy, po wystartowaniu spod swiatel gasnie, na autostradzie nie zapala sie w ogole, tylko i wylacznie postoj.
Olej jest, co chwile sprawdzam bagnet, nie mierzylem cisnienia, ale podejrzewam, ze jest za niskie faktycznie.
Jestem umowiony na czwartek na sciagniecie misy i czyszczenie smoka, jutro jeszcze musze tym autem do pracy pojechac 20 km.. ryzykowac? Czy moge jeszcze jeden dzien pojechac? Bo w sumie jakby mial sie zatrzec, to nie zrobilby tego juz wczesniej?
Silnik 1.8
Pozdrawiam