Witam wszystkich
na wstępie zaznaczę że nie jestem ekspertem w dziedzinie samochodów także wybaczcie jeśli użyje błędnego sformułowania....
Zaczęło się od tego że kupiłem samochód... Kiedy przyszły ciepłe dni, zacząłem zwracać uwagę na klimatyzację. Okazało się że cały czas świeci się lampka "econ", w żaden sposób nie da się jej wyłączyć.
Znajomy podpiął samochód pod komputer, po sprawdzeniu nie wyskoczyły żadne błędy dotyczące układu klimatyzacji. Wydedukowałem że trzeba po prostu nabić. Przy wytwarzaniu próżni, maszyna od nabijania zaczęła się dymić. Okazało się że w moim samochodzie jest bardzo duża nieszczelność. Udałem się z tym do mechanika. Wpuściliśmy azot, znaleźliśmy dwa miejsca nieszczelne (łączenie przewodów z chłodnicą), wymieniliśmy uszczelki (oringi?) i cacy, nic nie ucieka. Azot nabity na ponad 15 atmosfer, czekamy 30 min, po upływie tego czasu azotu nie ubyło ani ciut ciut. Co z tego wynika? klima szczelna, możemy nabijać. Pierwszy etap, wytworzenie próżni zakończył się bez dymienia z maszyny, przechodzimy dalej i nagle dźwięk pik pik - nie ma próżni, układ nieszczelny. Dla pewności majster przyciągnął drugą maszynę do nabijania, starszą, liczyliśmy że będzie mniej wymagająca. Niestety efekt ten sam - układ nieszczelny. Co teraz mam zrobić? Najfajniej byłoby wpuścić ten płyn UV, jednak do tego też potrzebna jest próżnia więc mam związane ręce. Sprawdzaliśmy każde łączenie (użyliśmy do tego płynu/piany) - nigdzie nie pojawiały się bąbelki.
Dodam że wracając od mechanika, tak z ciekawości postanowiłem wyłączyć "econ" - i zgasło. Rzecz jasna nie chłodzi, bo nie ma czynnika. Dodatkowo silnik zaczął falować. Od razu włączyłem z powrotem "econ" żeby nic nie popsuć.
Czy macie jakikolwiek pomysł, co dalej można byłoby zrobić?