Przepraszam, że się wtrącę ale dla mnie cała procedura Twojego mycia jest kompletnie bez sensu (pogrubione).
Wykonujesz tzw. "bezpieczne mycie" - na dwa wiadra z rękawicą, (po to aby nie porysować lakieru bardziej, niż jest) po czym wlatujesz z glinką i rysujesz lakier na potęgę. Równie dobrze, mógłbyś nalać jedno wiadro wody z szamponem i umyć auto normalną gąbką przeznaczoną do mycia auta.
Możesz usunąć smołę w delikatniejszy sposób. Po umyciu auta i lekkim dotarciu lakieru, zlewasz całe auto chemią do usuwania smoły. (w szczególności doły, tj. progi, zderzaki, nadkola) Odczekujesz 10-15 minut (w zależności też, jaką chemią dysponujesz...niektóre mogą leżeć kilkanaście minut, niektóre po 5 minutach zasychają) i delikatnie fibrą przecierasz miejsca, w których smoła występuje. Wiadomo, że jeżeli takiej operacji na aucie nigdy nie wykonywałeś to glinka jak najbardziej wskazana, tylko wówczas możesz myć auto normalnie gąbką. Czasami po prostu bez niej się nie obędzie. Najlepiej sobie to ocenić po umyciu i wysuszeniu auta. Nie zawsze możesz ją dostrzec, ale pod palcami jak najbardziej wyczujesz nawet najmniejsze ślady smoły.
Pamiętajcie też, że chemia do smoły nie przebije się przez bród...ważne jest także dobre wysuszenie auta, bardzo nie lubi się z wodą. :-)