Witajcie,
Doszło u mnie do stłuczki jakiś czas temu i ubezpieczyciel wg mnie sprawcy (czyli drugiego auta) widzi jednak współwinę co za tym idzie koszty naprawy obcina o 50%.
Nie jestem pewien jednak czy dobrze to uzasadnił i chciałbym was prosić o radę.
Zdarzenie:
Jechałem drogą dwukierunkową po jednym pasie w każdym kierunku, bez osi jezdni, z ograniczeniem do 30 tylko (żadnych innych znaków) i chciałem skręcić w lewo w drogę osiedlową. Włączyłem kierunkowskaz i za chwilę patrzę w lusterko , jest wolne to wykonuję manewr skrętu w lewo a tu bum uderzyłem w auto. Okazało się, że wyprzedzało mnie drugie auto które miało dość sporą prędkość bo zatrzymało się 100m dalej. Kierowca tego auta przyznał się do winy spisaliśmy oświadczenie i z jego oc chciałem wypłacić odszkodowanie. AXA wyceniła na 2,5tys złotych po czym po jakiejś analizie obniżyła do 1200zł za współwinę.
Moje pytanie jest takie: czy słusznie?
Czy faktycznie jest tutaj współwina? Argumentują to tak:
"Wyjaśniamy, iż zgodnie z art. 24 pkt. 1. kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu oraz czy kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania. Jednocześnie pragniemy nadmienić, iż zgodnie z art. 22 pkt. 4 kodeksu drogowego kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony"
Fakt faktem, to ja uderzyłem w pojazd który mnie wyprzedzał. Droga osiedlowa to niby nie jest skrzyżowanie .. więc już sam zgłupiałem. Jednakże czy słusznie jest tutaj współwina? Mogę się odwoływać również drogą sądową jednakże nie wiem czy jest sens.
Dziękuję za odpowiedzi.