Hej,
Sprzedałam auto w poniedziałek, nic nie pukało, nic nie stukało, wszystko robione na bieżąco. We wtorek kupiec oznajmil, iż auto mu się rozkraczyło i nie może ruszyć, auto pali, da się wbić bieg, jednak nie rusza, jak twierdzi kupiec coś chrobota w silniku i nie idzie. Wczoraj stwierdził, iż chce odstąpić od umowy, ze wzgledu na to, że mechanik stwierdził "grubszą sprawę". Nie wiem konkretnie co. Niestety to 20 letni chłopak i jego pierwsze auto, więc myślę, że jeździł nieumiejętnie lub skatował auto. Pytanie jest takie czy to możliwe, że auto, które żadnych oznak nie dawało(nie, nie pukało jak przy przegubach, w cale nie pukało) nagle od tak się rozkraczyło?