Cześć wszystkim. Co prawda temat dotyczy A6 C5 po lifcie ale z silnikiem 3.0 ASN montowanym też w A4. Mam nadzieję, że to nie zbrodnia...
Do rzeczy. W weekend zabrałem się za zdiagnozowanie podciśnień bo nie chodziły gruszki oraz przy okazji wyczyściłem odmę bo była w maśle jak i wężyki. Niestety plastikowe wężyki do tego stopnia były sparciałe że mi się rozleciały w rękach i zastosowałem wąż olejoodporny fi18, złożyłem, znalazłem powód niedziałających gruszek ( sparciały wężyk przy gruszce oraz pod czujnikiem przy grodzi przyciśnięty plastikiem). Poskładałem wszystko, gra i buczy, gruszki chodzą nigdzie nie poci się ani nic. Ale został inny problem który nie daje mi spać. Mianowicie teraz, przy bardzo powolnym dodawaniu gazu na postoju słychać (podczas jazdy nie umiem tego wysłuchać) jakby granie czegoś, terkotanie, stukanie przy około 2200/2300 rpm. Dźwięk występuje tylko przy bardzo powolnym dodawaniu gazu, przy dynamicznym do 4 tyś żadnego stuku ani dzwonienia. Przy odpuszczaniu gazu też cisza. Tyle się naczytałem tutaj o ASN, że głowa mała ale żadnych więcej objawów nie ma. Audi jeździ na 5W40 Valvoline 3k km temu zmieniałem, ma moc większą niż przed tymi zabiegami, nie kopci, oleju nie ubywa, płyn trzyma w normie, na zimnym pali na strzał zresztą na ciepłym też. Temperatura oleju przy prędkościach do 140 km/h trzyma w ok 110*C,, do 100*C położenia wskaźnika do 100km/h, płynu stoi 90 czy jadę spokojnie czy nie.
O aucie tyle mogę powiedzieć że mam je od grudnia i nie miałem do tej pory z nią problemu. Poprzedni właściciel miał ją dwa lata, w czerwcu 2017roku robione głowice (mam fakturę od niego), róźne duperele typu termostat itp wszystko z górnej półki. Auto przed zakupem stało ok 3/4 miesiące w garażu nie użytkowane bo kupili sobie wypasioną beeemkę - w to jestem stanie uwierzyć - gość wydawał się na mega uczciwego ale wiadomo.. Własnej żonie się nie wierzy hehe. Przebieg na chwilę obecną jest 235 tyś km - ori, sprawdzałem z ciekawości swojej.
Może ktoś się wypowie i naprowadzi na jakąś drogę? Biorę pod uwagę koszt reanimacji silnika ( opłaca się czy nie, bo zdania się podzielone? ). Jeśli owy byłby konieczny to mniej więcej jaką wielką sumę szykować? I czy jest ktoś z Poznania/ okolic albo Koła/Konina kto zna się na tym co robi i nie zrobi mi lipy? Mam złe doświadczenie z "mechanikami" jak mi poprzednie auta robili, więc chciałbym auto do kogoś uczciwego oddać.
Pozdrawiam.