Witam wszystkich serdecznie.
Ok miesiąc temu przydarzyła mi się przygoda z uszkodzonym termostatem i prawdopodobnie niskim stanem płynu chłodniczego (poniżej minimum). Przyjechałem tak ok 30 km, robiąc postoje gdy temperatura płynu wskazywała prawie max czyli te 130 stopni C. Silnik gasiłem, po czym uruchamiałem zapłon, wtedy jakby termostat puszczał, temperatura szybko spadała odczekiwałem z 10 min i jechałem kolejne parę km... Wiem, masakra! Niestety wtedy nie miałem innego wyjścia. Do tego doszła kontrolka OLDRUCK na wyświetlaczu. Wiązałem to z czujnikiem oleju o którym wiedziałem wcześniej że jest uszkodzony bo pokazywał "sensor" na wyświetlaczu.
Na drugi dzień został wymieniony termostat, niestety OLDRUCK dalej pojawiał się na kilka sekund przy rozgrzanym silniku. Stwierdziliśmy że może olej przygrzany i stracił swe właściwości, więc zrobiliśmy wymianę oleju, filtra, oraz czujnika oleju (pokazywał się również "sensor" na desce już wcześniej).
Teraz (po ok miesiącu od tamtej przygody) dałem auto do wymiany napinacza rozrządu bo już hałasował przy zimnym starcie. Niestety mechanik odkrył spore rysy na wałku wydechowym, no i wycieki oleju ( załączam zdjęcia).
Jak wygląda silnik głębiej niestety nie wiem, prosiłem o skręcenie wszystkiego wymianę tylko tego napinacza i na razie jeżdżę.
Minął tydzień od stwierdzenia uszkodzeń, na razie jeżdżę bo nie mam wyjścia. OLDRUCK znów się zapala niestety na trasie 30km ze dwa razy pod koniec trasy. Dalej na razie nie jechałem.
Dodam że auto brało olej odkąd go mam czyli 2016/17. Ciężko powiedzieć ile, nigdy tego nie analizowałem.
Silnik robiony na 193KM wg. dowodu rej. Na przestrzeni lat jak nim jeżdżę, nie zauważyłem zmian w mocy silnika. Nawet teraz po tej ostatniej awarii nie czuję różnicy w mocy.
Pytanie, jaki może być koszt remontu całego silnika? Może macie jakieś rady i swoje doświadczenia, którymi zechcecie się podzielić.