Skocz do zawartości

Ziomus93

Pasjonat - Nowicjusz
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O Ziomus93

Informacje

  • Imię
    Marcin
  • Miasto
    Pomorskie

Auto

  • Model
    A4 B5
  • Nadwozie
    Sedan
  • Rok produkcji
    1997
  • Silnik
    1.6 i
  • Kod silnika
    AHL
  • Napęd
    FWD
  • Skrzynia
    Manual
  • Paliwo
    PB

Osiągnięcia Ziomus93

0

Reputacja

  1. Witam wszystkich. Na wstępie dodam, że teoretycznie jestem trochę obeznany w tematyce mechaniki samochodowej, ale to i tak jest kropla w morzu wiedzy, praktykę stosuję od niedawna i staram się uczyć najlepiej jak się da. W weekend podjąłem się kompletnej renowacji hamulców, tj. czyszczenie zacisków i jarzm, wymiana tłoczków, wszystkich uszczelek i gumek, tarcz, klocków, poszczególnych śrub, odpowietrzników (3, jeden prawie niemożliwy do usunięcia, odpowietrzanie przez przewód hamulcowy), łożysk z tyłu, pierścieni ABS z tyłu a także wymiana płynu hamulcowego. Cała procedura przebiegła z problemami (zastałe śruby) bo nikt nie zaglądał do systemu hamulcowego pewnie przez ostatnie 5 lat, a ja posiadam ją od 3. Udało się pomyślnie wymienić wszystkie potrzebne części jak ww., lecz dalej pozostaje kwestia pedału hamulca wpadającego w podłogę. Wszystko starałem się robić zgodnie ze sztuką, dokładnie wyczyścić oraz nasmarować tłoczki, piny prowadzące a także zabezpieczyłem poszczególne gwinty smarem miedzianym. Dla porównania pracy pedału miałem do dyspozycji stojącego obok Passata B5 oraz stan przed naprawą, pedał zgodnie z zasadą zatrzymywał się na 1/3 wysokości, teraz hamulce łapią 2-4 cm od podłogi. Również sprawdziłem jak to wygląda u znajomego w jego Oplu Vectrze, tam z kolei pedał również wpada dosyć głęboko, ale hamulce łapią już mniej więcej od połowy. Udało się nawet rozwiązać problem z kontrolką ABS, kiedy to czujnik jest za daleko od pierścienia. Z początku na tylne zaciski wstawiłem blaszki prowadzące pod klocki, wchodziły z dużym oporem ale założyłem, że tak powinno być. Tarcze z dużym oporem się obracały i bardzo się grzały, toteż zdjąłem ponownie zaciski i założyłem klocki już bez blaszek. Niestety kosztowało mnie to tym, że jeden z klocków krzywo się zeszlifował, tylko w połowie, ale wliczam to po prostu w straty przy naprawie. Teraz, co do samej procedury odpowietrzania: pierwszą próbę odpowietrzania podjąłem z zamkniętym zbiorniczkiem wyrównawczym, po jakimś czasie znajomy mnie poprawił i drugą próbę zrobiłem już na otwartym zbiorniczku. Wszystkie 4 koła, średnio pompowane po 10 razy, powietrze upuszczane po 5 lub więcej razy. Niestety nie dało to zadowalającego efektu, więc zabieg powtórzyłem, lecz wciąż bezskutecznie. Po 4. lub 5. odpowietrzaniu nie było już powietrza w układzie, wężyk puszczał jedynie sam płyn. Na ten moment jestem prawie zadowolony z całej naprawy, gdyby nie ten wpadający pedał hamulca. Dodam także, że popełniłem spory błąd bo nie zatkałem przewodów hamulcowych, przez co cały płyn z układu wyciekł. Przy tylu próbach odpowietrzania już powinno być ok, ja z kolei już rozkładam ręce i liczę, że z czasem samo się to ureguluje. Jeśli o czymś zapomniałem wspomnieć to śmiało pytajcie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...