Sprawa wygląda tak iż auto rano po odpaleniu zawsze bezproblemowo wchodziło na obroty i trzymało 900 cały czas, jazda na PB była bezproblemowa. Od jakiegoś czasu zaczęło się coś dziać, po odpaleniu auta rano obroty normalnie wchodza na 900 po czym za sekunde spadają na 200-300 i po sekundzie znowu jest juz 900 i tak trzyma (czasem po odpaleniu nawet potrafi zgasnąć , ale po ponownym juz trzyma 900 obr i jest ok). Zdaza sie tez przy tym ze czasem ale rzadko podskocza obroty w czasie jazdy i tu teraz problem bo auto na paliwie jeździ jak by ciśnienie było nieodpowiednie i raz przyspiesza lepiej a raz trzyma go np od 3-5 tys obr tzn jedzie jak by go coś muliło i pozniej puszcza bądź nie. Dzieje sie to zawsze, niezaleznie od biegu, poprostu tak jak by nie miało mocy bądź co zanikała. Jest to spowodowane na pewno układem paliwowym, bądź jego elektryką, gdyz auto posiada instalacje gazowa i na LPG objawy te nie wystepują. Podejżewałem że może pompa paliwa padła, zresztą dostałem takie rady i wymieniłem ja na ori inną. Po wymianie ręką odjął, auto jeździło tak jak nalezy, problemy ustapiły, obroty ładnie trzymało na 900 i jeździło wyśmienicie więc się ucieszyłem i sprawa była zakończona. Ku zdziwieniu po 4 dniach odpalam rano auto a tu te same objawy co przed wymiana, pojechałem sie przejechac i auto zamulone. I teraz pytanie, bo nie wydaje mi sie żeby pompa druga padła tak szybko, niemozliwy zbieg okoliczności, co mogło sie stac że 4 dni po wymianie pompy chodziło ok i znowu zacząło sie dziać to samo? Czy coś zapowietrza układ paliwowy? już nie wiem gdzie szukać przyczyny. Na Vagu nie wychodzą żadne błedy bo kasowałem wszystko i po jakims czasie jak się to cały czas działo nic nie wyszło. Doradźcie i poddajcie jakieś pomysły co jeszcze można sprawdzić