Skocz do zawartości

JAREK10

Pasjonat
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez JAREK10

  1. Nad wodą to w Bieszczadach a na łące to Czechy. Nie żebym się chwalił, ale przy każdej okazji wyjazdowej robię mojej poczciwej B5 kilka fotek do rodzinnego albumu :wink4: Spisuje się na medal, więc zasługuje na to :cool1:

    Mam tu jeszcze fajne z Zatoki Puckiej

    IMG_3364.jpg

    Tu znowu czeska łąka:

    IMG_1901.jpg

    A tu czeskie góry, okolice Pradziada:

    IMG_2557.jpg

    No i z moich rodzinnych stron kilka dni po kupnie:

    IMG_1379.jpg

    Choć to tylko 1.6 w benzynie, to moja B5 lubi czasem się pokazać :tongue4: :

    IMG_1907.jpg

    IMG_1909.jpg

  2. Audi B5 1.6 benzyna z 97r. po mini lifcie w sedanie.

    Od kilku dni słyszę dwa rodzje odgłosów :wallbash: :wallbash: :wallbash:

    1. Prawy przód. Stuki na nierównościach. Przeleciałem szybko kilka razy po nierównej kostce i innych drobnych wybojach (wtedy zawsze odzywają się padnięte wahacze) i zastukało. Jednak dźwięk bardziej przypominał mały łomocik niż muzykę wybitego wahacza. A może już nie pamiętam jak gra stary "banan"... :tongue4: Co to jeszcze może być?

    2. Też prawy przód. Przy dość dynamicznym ruszaniu z kołami skręconymi w lewo coś delikatnie stuka w prawym kole. Słyszałem już jak stukają padnięte przeguby, ale nie w mojej B5. Tu dźwięk bardziej przypomina delikatne stukanie drucikiem po metalu (bądźcie wyrozumiali dla mojego opisu :wink4: ). W czasie jazdy po ciasnych łukach z różnymi prędkościami nie ma tego problemu. Przegub?

    Nie wiem czy obie sprawy mają ze sobą coś wspólnego- może i wahacz, i przegub. A może coś innego... Znaczenia pewnie nie ma żadnego fakt, iż dwa tygodnie temu wymieniłem wszystkie tarcze i klocki a potem zrobiłem w trzy dni 1700km po Polsce...

    Pozdrawiam i z góry dzięki za odpowiedzi.

    Jarek

  3. Kupiłem ją dwa lata temu i wozi mnie wszędzie gdzie chcę. Nie ma wielkiego wypasu czy dwóch sprężarek, ale wiadomo- dla mnie to najfajniejsze auto na ziemi :wink4: Jest elektryka i klimatyka i to wystarczy żeby miło podróżować a do tego tanio, bo z sekwencją. Nic w niej nie modzę- dostała jedynie podłokietnik i białe kierunki na błotnikach oraz ringi w licznik. Przede wszystkim jednak zrobiłem już rozrząd, wahacze, tarcze i klocki, łożyska, płyny, paski, filtry itd., itd. Jednym słowem- dostała co chciała i teraz jest zawsze gotowa. Właśnie na zimę ubrałem ją w nowiusieńkie Fuldy. Dzięki temu tylko jeżdżę i pilnuję terminów i kilometrów bo wszystko działa na 100% :cool1: Czasem trzeba wymienić nagle kostkę stacyjki, palec rozdzielacza czy przegub :tongue4: , ale to się zdarza wszystkim... Zrobiłem nią już ponad 20tys. km i jestem bardzo zadowolony- miałem farta, że ją trafiłem!

    1cze_021.jpg

    IMG_1673.jpg

    IMG_1675.jpg

    IMG_1678.jpg

    IMG_2320.jpg

    IMG_1898.jpg

    IMG_3440.jpg

  4. Co do koloru, to chyba mało istotne, bo i tak zrobię raz płukanie i zaleję nowy płyn. Tak czy inaczej wywalam wszystko.

    Nie wiem natomiast jak się ma płyn przekładniowy do hamulcowego DOT4, ale hamulcowe są z regóły żrące- dalej chyba nie trzeba tłumaczyć... Jednak dzisiaj stary, dobry, znajomy mechanik powiedział, że DOT4 nie jest aż tak szkodliwy w tym przypadku i w stosunku w jakim go włałem do układu, nie powinien narobić żadnych szkód. Po powrocie mam jedynie zrobić płukanie. Galaretka się nie zrobiła i wszystko działa jak należy. Według niego mogę spokojnie zaryzykować jazdę przez kraj i z powrotem. Tyle, że jutro święto i w razie draki jestem ugotowany...

    Dzięki za odzew.

  5. Wiem, że już wszyscy parskają śmiechem, ale stało się...

    Mam B5 1.6 LPG z 97r. Chcąc uzupełnić płyn hamulcowy, przez głupotę i roztargnienie po ciężkim i stresującym dniu odkręciłem pojemnik płynu wspomagania ukł. kierowniczego :wallbash: :wallbash: :wallbash: i chlup. To był DOT4 z TRW i włałem go tyle, ile mieści się w zakrętce od CockaColi, może dwie krople więcej. Nie wiem co mam zalane w układzie kierowniczym- nie zmieniałem od chwili kupna 2 lata temu.

    Problem polega na tym, że w nocy ze środy na czwartek jadę z pod Opola do Gdańska i potem wracam. Nie mam już czasu na płukanie układu i wymianę. Wiem, że już powinienem rozkręcać wszystko, ale nie mam jak. Musiałem przejechać tak już 20 km i nic. Cisza i 100% wydajności wspomagania. Przy obrocie kierą stabilnie i bez szarpań. Wiem, że płynów w dodatku się nie miesza, ale już "po ptokach".

    Czym grozi taki głupi numer? Zajadę pompę czy nie, bo to 1200 km? Co się może stać? Jest szansa, że nie będzie awarii, czy już mam sobie skręcać sznur na szubienicę?

    Napiszcie coś mądrego

  6. Wiem, że już wszyscy parskają śmiechem, ale stało się...

    Mam B5 1.6 LPG z 97r. Chcąc uzupełnić płyn hamulcowy, przez głupotę i roztargnienie po ciężkim i stresującym dniu odkręciłem pojemnik płynu wspomagania ukł. kierowniczego :wallbash: :wallbash: :wallbash: i chlup. To był DOT4 z TRW i włałem go tyle, ile mieści się w zakrętce od CockaColi, może dwie krople więcej. Nie wiem co mam zalane w układzie kierowniczym- nie zmieniałem od chwili kupna 2 lata temu.

    Problem polega na tym, że w nocy ze środy na czwartek jadę z pod Opola do Gdańska i potem wracam. Nie mam już czasu na płukanie układu i wymianę. Wiem, że już powinienem rozkręcać wszystko, ale nie mam jak. Musiałem przejechać tak już 20 km i nic. Cisza i 100% wydajności wspomagania. Przy obrocie kierą stabilnie i bez szarpań. Wiem, że płynów w dodatku się nie miesza, ale już "po ptokach".

    Czym grozi taki głupi numer? Zajadę pompę czy nie, bo to 1200 km? Co się może stać? Jest szansa, że nie będzie awarii, czy już mam sobie skręcać sznur na szubienicę?

    Napiszcie coś mądrego :notworthy:

  7. Dzięki mstan. Skrzypienie bardzo głośne nie jest, ale po położeniu oparć tylnej kanapy da się je słyszeć a na zewnątrz auta najwyżej przy zdecydowanej ciszy. Niestety sama świadomość, że coś jest w aucie nie tak, że coś nie leży "jak ulał" sprawia, że jestem bardzo (piiiiiiiiiiiiiiii)!

    Nie orientujesz się może jak zniwelować to skrzypienie?

  8. Pomocy :notworthy:

    Jeżdżę A4 1.6 na sekwencji. Zbiornik gazu leży "w kole". Instalacja ma 3 lata a ja mam auto od 2 lat i nigdy nie miałem tego problemu. W tym tygodniu położyłem oparcia i usłyszałem delikatne i nieregularne skrzypienie. Po dochodzeniu okazało się, że to w zbiorniku instalacji LPG. Jadę, czy nie, skrzypi tylko wtedy, kiedy gaz się przelewa po butli. Kiedy gaz przestaje tańcować po butli, nic już nie skrzypi. Testowałem też na zgaszonym silniku huśtając autem w tył i w przód, siedziałem w kanale pod autem, z głową w bagażniku, przykładałem ucho do butli- to na bank skrzypi w butli, lub może gdzieś u jej podstawy. Sam nie mam pojęcia, co może skrzypieć w środku :embarrassed:

    Jeśli to pomoże... Zbiornik toroidalny, typ ZT-15, pojemność 65l., produkcji polskiej z 2007r. i mam w tej chwili ok. 1/2 gazu w butli.

    Jutro zatankuję do pełna i zobaczę czy butla też śpiewa.

    Tak czy inaczej, może ktoś z Kolegów już wie, czy mam się wieszać, czy wystarczy podjechać do fachowca na 15min... Nie chodzi mi już nawet o to, że w aucie nie ma prawa nic skrzypieć :wallbash:, ale też o to, że to butla z gazem i może to cud, że jeszcze żyję :wink4:

    Z góry dzięki za podpowiedzi! Pozdrawiam wszystkich!

  9. Biorąc pod uwagę obecny stan i skuteczność moich hamulców, to nawet ponowne założenie przodu 280 już wiele zmieni. Jednak coś jest w tym Waszym zachwalaniu tarcz 288... Otóż w chwili kupna sprawdziłem moją A4 na wszystkie sposoby. Rolki wykazały wysoką skuteczność hamulców (stacja była moją zaprzyjaźnioną, więc obiektywną :cool1:), ale wg mojej oceny to te hamulce z F1 raczej nie pochodzą :no: Jeżdżę od 15-tu lat przeróżnymi autami, w pracy i poza nią, szybko i z żoną :gwizdanie: :) i niestety stwierdzam, że hamulce w mojej wersji A4 to "lipa". W porównaniu z Borą mojego ojca, moja A4 to TIR jeśli chodzi o długość hamowania. Działają owszem, nie budząc strachu, ale to nie to.

    Może fatycznie trzeba założyć tarcze 288 i podziękować potem kolegom z forum :wink4:

  10. Co raz mi jaśniej w głowie :wink4: Dzięki za rady.

    Niestety zauważyłem czytając w opisach na allegro, że do większości "seryjniaków" na przód wchodzą tarcze 288 wentyl a do mnie jakoś rzadziej dostępne na allegro też wentyle, ale 280. Zakładam, że mam w aucie właśnie 280, czy mogę jednak zmienić tarcze na 288 bez żadnych zmian jarzm klocków czy innych przeróbek?

  11. Przednie tarcze mam "wentylki", ale z linku od oktawiana wynika, że w tych rocznikach były i takie, i takie.

    Z tego co czytam, to łożyska też warto wymienić. I dobrze, bo jestem zwolennikiem porządku przede wszystkim w zawieszeniu i silniku. :good: Co do Boscha to brzmi to krzepiąco, ale nie wiem czy paragon zakupu będzie równie ładny z wyglądu... :mysli:

    Dajcie znać czego nie brać...

  12. Zamierzam wymienić tarcze i klocki na obu osiach w mojej A4. Jeżdżę nią od 1,5 roku i jeszcze nie ruszałem hamulców. Trochę pocztałem na forum o tym co jest polecane, jednak nie wiem jakich tarcz i klocków się wystrzegać. Boję się, aby w sklepie w moim mieście, ktoś nie wcisnął laikowi badziewnego zestawu za grubą kasę twierdząc, że to np. nowość lepsza od Brembo, czy tp.

    Jeżdżę raczej spokojnie i rekreacyjnie (bo taki mam silnik :embarrassed: z rzadkimi porywami furii :wink4: więc hamulce muszą być poprostu dobre i sprawne a nie wyczynowe. Chcę wybrać zestaw dobry i w miarę niedrogi a jednocześnie nie wpakować w jakiś "no name".

    1. Proszę więc o pomoc w tym co najlepiej wybrać i czego NIE KUPOWAĆ.

    2. Czy należy wymieniać łożyska tylnych tarcz wraz z tarczami, czy według oceny ich stanu?

    Z góry dziękuję za pomoc!

    Pozdrawiam wszystkich, Jarek

  13. Kupiłem niedawno od kolegi z forum podłokietnik z tunelem z B5 S4. Towar pierwsza klasa! Jeżeli chodzi o kształt tunelu to chyba jest ten sam co w poliftowej B5.

    OScKJ.jpg

    Na zdjećiu widać, że tunel posiadał panel sterowania nawigacją. Niestety ja go już nie miałem szans kupić i w mam w jego miejscu lukę. Zasanawiam się czy kieszeń widoczna na zdjęciu poniżej, będzie pasować do mojego tunelu.

    OSmJi.jpg

    Wiem, że w grę wchodzi delikatna "rzeźba", bo w pustym miejscu zostały mocowania do panelu navi.

    Myślę natomiast, że jeśli nie klasyczna kieszeń lub panel od navi (czy choćby zepsuta atrapa sterowania ) to jest okazja, aby wstawić w to miejsce coś innego, może nawet praktycznego lub dobrze wyglądającego. Oświetlenie, uchwyty, zaślepki- wszystkie pomysły mile widziane. Podpowiadam- uchwyt na napoje z tunelu przedliftowego nie pasuje ze względu na wymiary.

    Z góry dziękuję za pomysły.

    Jarek

  14. Nie koniecznie. Według opisu na forum silniki 1.6 to AHL, zarówno z 97 jak i z 98 roku. Inna sprawa, że kiedy mój dobry kolega pracujący w hurtowni motoryzacyjnej, miał mi przygotować zestaw do wymiany rozrządu a potem umówić ze znanym u nas i renomowanym mechanikiem. Mając pod ręką zestaw katalogów z częściam i znając dokładną datę prod. oraz VIN mojej A4 przygotował dwa zestawy, bo nie potrafił stwierdzić czy mam pompę na pasku czy nie. Chyba obaj mamy AHL...

  15. Ja nie mam pompy na pasku. Taniej wyszła wymiana rozrządu, bo nie musiałem kupować pompy, ale wymiana termostatu to klęska. Kupiłem termostat, pojechałem do garażu, spuściłem płyn a potem... włałem płyn i wróciłem do domu. Nie mam dojścia do śrub, bo zasłania pompa.

    Swoją drogą zastanawiam się lupa250178 dlaczego obaj mamy oznaczenie silnika AHL przy takich różnicach z pompą.

  16. Czy ktoś już odkręcał termostat w benzynie 1.6 AHL? Mi przeszkadza pompa wody w odkręceniu śrub obudowy termostatu i nie wiem czy potrzebna jest ingerencja w zawieszenie pompy, czy też ktoś był już na tyle sprytny i wymienił termostat bez ruszania pompy.

    Dzięki z góry!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...