U nas żarcie było fuj tzn. niedoprawione wszystko płone, z kawą i piwem masz racje, jak wróciłem i wysiadłem z autobusu to zaraz se Warke kupiłem, o pogodzie takiej u nas można pomarzyć.
Rakija dobra ale nie każda, ja waliłem łyskacza Savoy był bardzo dobry.