Jakieś 10000km temu robiłem rozrząd. Na trasie w pewnym momencie silnik stracił moc, więc zjechałem na pobocze wyłączyłem go i chciałem oddalić ale silnik już nie zapalił. Po odwiedzinach u mechanika okazało się, że śruba na rolce napinającej pasek jest pęknięta. Mechanik rozebrał silnik i Okazało się, że dwa popychacze hydrauliczne są wykrzywione i na każdym jest odłamany kawałek metalu przy wałku popychaczy. Reszta silnika jest ok, więc tylko głowica do wymiany.
Moje pytanie jest takie: co spowodowało awarię? Czy była to śruba czy te kawałki metalu? Chodzi o to że wszyscy się wykręcają od odpowiedzalności za usterkę, i producent rozrządu i warsztat. Starają się zwalić winę na silnik.
Acha, przebieg: 281000km
A jeżeli coś pokręciłem to przepraszam bo jestem jeszcze zielony