Witam,
Dzisiaj rano podczas jazdy silnik w autku zaczął się dziwnie zachowywać zupełnie jakby niedomagał, obroty drastycznie spadły, moc również, po kilkuset metrach po zatrzymaniu zgasł. Przy próbie ponownego odpalenia to samo + zapach zgniłych jajek. Po kilku godzinach przy następnej próbie odpalenia było już dobrze chociaż zapach znów się wydzielił na chwilę a auto zaczęło pracować i jeździć normalnie. Mechanik twierdzi że po odłączeniu kostki z przewodami od przepływomierza silnik powinien zgasnąć, a tego nie robi (ja tam się nie znam, może i tak jest;) ) Czy może ktoś podpowiedzieć czy skąd ten zapach i czy winy na pewno należy szukać w przepływomierzu?
Pozdrawiam!