Witam mam 29 04 stając w korku poczułem silne uderzenie po chwilowym dojściu do siebie stwierdziłem że autobus stojący za mną wjechał w matiza,ten we mnie ja w corolle a na końcu jeszcze megana.Została wezwana policja i pogotowie bo jeden z pasażerów autobusu i kierowca z megany zostali odwiezieni do szpitala.Następnie policjanci zaczeli ustalać fakty,kierujący autobusem przyznał się do winy,tłumaczył się że POMYLIŁ GAZ Z HAMULCEM,następnie dmuchanie w balonik i dalsze czynności i tu KLOPS,stwierdziłem brak przeglądu,oczywiście władzy powiedziałem że nie mam dowodu bo zapomniałem,zrobiłem halo i podjechał kolo dałem dowód i pojechał załatwić przegląd do znajomego a tam znowu problem zmiana przepisów i nie da rady nic z tym teraz zrobić.Każdy mi mówi że będzie problem z wypłaceniem pieniędzy,pomimo że dzwon nie był z mojej winy.I tu pytanie do szanownych kolegów co dalej zrobić?Zgłosić szkode i czekać na dalszy rozwój wydarzeń,czy kombinować że zgubiłem dowód....Może ktoś pomorze,przegląd skończył się w lutym.POZDRAWIAM i czekam na rady.