Witam
Wczoraj zapaliło mi się ładowanie na zegarze. Jeździłem cały dzień ignorując tą kontrolkę. Gdy jechałem wieczorem, samochód zaczął słabnąć, zaczeły same zapalać się kontrolki od abs, od świateł, podświetlanie zegarów zaczęło przygasać, żarówki zaczeły migać jak sygnały, doś fajnie wyglądały jak tak migały . Gdy dojechałem do warsztu padł i już nie chciał odpalić. Jak odpalałem go na krótko to przygzaowaniu do 3 tys obrotów w środku przy kierownicy zaczęło dziwnie pykać, myśle że są tam bezpieczniki, czy ma to coś wspólnego z ładowaniem?? i jak dodaje gazu to zaczyna świszczeć rolka na alternatorze, na razie zmieniłem same szczotki, ale bez skutku później zmieniłem regulator napięcia tez bez skutku . Czy myślicie że to przez rolkę?? czy koniec jest już dla tego alternatora?? a może ma coś wspólnego te pykanie bezpiecznika ?? AAAaa i diody też są dobre więc wykluczam ten dylemat Co wy na to??