Pilnie proszę o pomoc - podpowiedź w diagnozie. Podczas jazdy w mieście uległa awarii pompa oleju (dokładnie jej napęd - 6-kątny zabierak). Auto na rozgrzanym silniku przejechało po mieście jeszcze ok. 2 - 3 km bez smarowania. Potem zostało zaholowane do warsztatu, gdzie wymieniono pompę wraz z nowym napędem (komplet po regeneracji - 3 lata gwarancji). Przy okazji zrobiłem kompletny rozrząd co było zaplanowane już przed awarią. Przy odbiorze auta od mechanika nic niepokojącego nie zauważyłem - silnik pracował równo i cicho, lepiej niż przed awarią. Niestety po 2 dniach zauważyłem, że coraz mocniej auto dymi na jasno. Szczególnie podczas przyspieszania (dodawania gazu), niezależnie od temperatury silnika. Przejechałem na razie 200km od naprawy i nie stwierdziłem ubytku oleju. Delikatnie słyszę turbinę poza tym nie ma żadnych innych objawów. Silnik pracuje równo, dobrze przyspiesza itd. Czy to oznacza, że te 2 -3 km mogły spowodować inne poważne uszkodzenie np. turbiny? Co mogło się stać i jak to najsprawniej zdiagnozować?