Skocz do zawartości

trucker hiob

Pasjonat - Nowicjusz
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O trucker hiob

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia trucker hiob

0

Reputacja

  1. Bezawaryjność w tym przypadku raczej nie wchodzi w grę, ale autko tak proste, że nawet ja sam mogę niemal wszystko sam naprawić.
  2. Syrenka to byłby naprawdę polski samochód, ale mnie nic ze skarpetą nie łączy. Pierwszym autem mojego taty był kaszlak i stąd sentyment właśnie do tej marki.
  3. Mam smutną wiadomość dla wszystkich fanów tej wspanialej marki. Okazałem się zdrajcą i zamieniłem nasze Audi na BMW F30 328. Prawdę mówiąc wcale nie było takie pewne, że następcą Audi będzie Bimmer, ale akurat tak nam wypadła wyprawa na zakupy. Mieliśmy jechać najpierw do BMW, potem AUDI i ewentualnie na koniec do Mercedesa, ale od dealera BMW wyjechaliśmy już nowym samochodem i dalsze odwiedzanie dealerów mijało się z celem. Powód dla którego rozstałem się z Audi był dość prozaiczny. Przy kolejne wymianie oleju czekała mnie wymiana paska rozrządu, co u nas nie jest tanie. Zostałem uprzedzony, że koszty kolejnego przeglądu to ok. 2000 dolarów, a wartość auta to jakieś 5, czy 6 tysięcy. Do tego bezstopniowa skrzynia biegów - na razie bezproblemowa, ale auto miało 150 tys km i w wielu miejscach można wyczytać, że to jest czas, gdy zaczynają się z tą skrzynią problemy. Dlaczego zatem BMW, a nie Audi? Przede wszystkim BMW wygrało nas doskonałą ofertą serwisowo-gwarancyjną. 4 lata gwarancji i 4 lata darmowych przeglądów, łącznie z wymianą wycieraczek, żarówek itp. A ponieważ nasze auto było lekko używane, miało pół roku i 8 tys km, dostaliśmy nie tylko 6 tys dolarów zniżki, ale w promocji dodatkowo jeszcze jeden rok gwarancji. Zatem dziś w garażu mamy dwa samochody BMW, a Audi, zostawione u dealera, szuka nowego domu.
  4. Kiedy zatem należy wymieniać pasek i cały rozrząd?
  5. Dawno mnie tu nie było. Moje Volvo już sprzedane, od trzech lat jeżdżę "na etacie" i sypiam we własnym łóżku. Tylko raz w tygodniu mam trasę taką że nie wracam na noc, ale wtedy śpię w hotelu. Auto sprzedałem z przebiegiem 850 tys mil i moi znajomi dalej mówią, że go widują gdzieś na trasie. Nowy właściciel, jakiś Kazach, czy inny Mołdawianin, zostawił nawet herby i godła, jedynie odkleił napis "Tostus Tuus".
  6. W tym roku się nie udało, może następnym razem... Będę w Krakowie w czerwcu 2015.
  7. To ja złamałem jakiś przepis, panie władzo? Musiałem się zamyślić, przepraszam... To naprawdę przedostatni raz. [br]Dopisany: 04 Październik 2011, 23:06_________________________________________________ Wracając do tematu, czyli do Audi A4: Mam już jakieś konkretne dane, po wlaniu do pełna i przejechaniu 700 km. Jazda głównie po przedmieściach, trochę świateł, trochę autostrady. Średnie zużycie wyszło wg. komputera pokładowego 8,5 l/100 km, a faktyczne 9 l/100 km. Nie ukrywam, że jestem bardzo usatysfakcjonowany. To 30% lepiej niż paliła nasza Mazda 6 z silnikiem V6 3.0. Także przebieg między tankowaniem dłuższy o ponad jedną trzecią. Autko już ma 150 tys km przebiegu, a ja mam pytanie: Jaki ja mam napęd rozrządu w tym silniku? To jest rocznik 2005, 2-litrowa benzyna turbo 200 KM. Tam jest pasek, czy łańcuch, a jak pasek, to kiedy go trzeba wymienić? W instrukcji obsługi nic nie ma o pasku, ale przed chwilą w ASO powiedzieli mi, że tam jest pasek i trzeba go wymienić przy przebiegu 105 tys mil, czyli 165 tys km. Coś mi się tu nie zgadza...
  8. Oops, jak ten czas leci, to już się zrobił rok 2014. :-D Sorry, panowie, nie wiem dlaczego zapomniałem o tym forum - pewnie z jakiegoś powodu forum przestało przyjąć mi zawiadomienia. Ale obiecuję, że się poprawię. Spokojnie, nie tak szybko. Jeszcze nie jestem gotowy na auto dla emerytów. M5 F10 ma okropną prasę w USA: Za ciężkie, za miękkie, za bardzo przypomina Lexusa, w czasach, gdy Lexus zaczął robić auta przypominające dawne BMW. Poza tym mnie nie stać - moja M-trójeczka ciągle jeszcze jest spłacana. No i ma kompresor teraz, 600 KM - o ile nie wspominałem tu jeszcze o tym. Mówisz o jego transmisjach z tira czy występuje już w jakimś "amrykońskim szoł" Oj tam, oj tam, zaraz gwiazda. Co prawda TVN Turbo dał mi się przejechać kilkoma ciężarówkami, zrobili z tego parę kilkuminutowych segmentów w audycji "Na Osi", nawet mi za to zapłacili parę groszy, ale w głowie mi to nie przewróciło. ;-) Jak ktoś chciałby zobaczyć, to linki do nich znajdzie tutaj: katolik.us :: Zobacz temat - "Na Osi" - Hiob w TVN Turbo Co poza tym u mnie słychać? Jak wspominałem, M3 ma kompresor, 600 KM. Oczywiście wyleciałem niedawno ponownie z drogi - niby niewiele się stało, ale walnąłem kołem o krawężnik, poszły sanki i w sumie zrobiła się spora naprawa. Rachunek - 12,5 tys dolarów, ale auto zrobione "jak nowe", bez żadnego chodzenia na skróty. Wszystko, co trzeba było wymienić, jest wymienione, na nitach i kleju, nie pospawane przez pana Władza w szopie za rogiem. A w garażu na ścianie przybywa kolejnych trofeów. Na moim kanale na YT ( truckerhiob - YouTube ) jest sporo filmów z eMką, łącznie z tym ostatnim incydentem (Ciekawostki 114). Poza tym sprowadziłem do Stanów maluszka, czyli 126p, kupiłem nowe felgi do eMki, a za 10 dni lecę do Krakowa na dwa tygodnie. Będę m/in. brał udział w pierwszym krakowskim rodzinnym rajdzie klasyków, z Krakowa do Zabierzowa, 21. czerwca, samochodem marki Land Rover. Tyle w telegraficznym skrócie, może później dodam jakieś fotki, a jeśli macie pytania, obiecuję, że nie przepadnę znowu na kilka lat - odpowiem natychmiast. Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za drobną zwłokę w odpowiedzi. ---------- Post dopisany 06-06-2014 at 10:12 ---------- Poprzedni post napisany 04-06-2014 at 16:55 ---------- Jak obiecałem, kilka fotek. Auto ma teraz kompresor ESS VT2 575, co daje mu na 98-oktanowym paliwie 600 KM. Zmierzone na hamowni, na kołach ma 511 KM. Mam też zmieniony wydech i nowe felgi. Felgi co prawda nie wszystkim się podobają, ale podobają się mnie, a to tu jest najważniejsze. Podobają mi się głównie dlatego, że widać przez nie cale wnętrze, tarczę hamulca i sam hamulec, który teraz trzeba będzie chyba pomalować na czerwono. Poza tym ich kształt uwypukla fakt, że tylne koła są szersze, a dystanse umożliwiły przesunięcie kół na zewnątrz. Stare felgi też mam i pewnie kupię do nich zimowe opony, dzięki czemu będę mógł zmieniać wygląd auta w zależności odpory roku. Felgi fabryczne są lepszej jakości, są kute, nie odlewane, więc się tak łatwo nie pogną na zimowych dziurach w drodze. To, oczywiście, już po powrocie do Polski, bo tu ani dziur, ani zim za bardzo nie mamy. ;-)
  9. Opis mojego M3 jest na tym forum już od dawna: http://a4-klub.pl/pozostale-marki-78/2008-m3-e90-srebrny-manualna-skrzynia-wersja-amerykanska-203244/ A gdzie? Może wpadnę do taty na chwilkę? ;-) Jaka? Naprawdę nie da się bez tego? :-/ Przecież Polska nie jest na końcu świata, wszystko można przysłać, lub przywieźć. Tu także jest sporo dostępnych części, np. wszystkie te, które pasują do Fiata 500 Nuova, ale są drogie. Np. kompletny silnik (z Maluszka, 650 ccm) kosztuje 3000 dolarów. Dla mnie najważniejsze było, by był w dobrym stanie, ze zdrową blachą. Zderzaki zawsze można zmienić, ale mnie się podoba wersja FL. Jedyne, co mnie denerwuje, to deska rozdzielcza. Tę bym chętnie wymienił na starą. Mam sporo części, ale dziękuję za propozycję.
  10. To prawda, że miałem dwa Mustangi, obydwa kupione nowe, jeden w 1986, drugi w 87 roku. Miałem też Mercurego Cougara z 72 roku - taka luksusowa wersja Mustanga. Ten z roku 87 miał także kompresor. Mam z nim jakiś film na YT: Wszystkie te auta zostały już dawno sprzedane. Hmm... może im coś zaproponować? Na przykład zainstalowanie silnika z Harleya Davidsona? To byłaby ciekawa przeróbka... Jest gdzieś ta kolekcja dostępna w Necie? Abo w realu? Chętnie bym ją pooglądał. BTW w latach sześćdziesiątych nie było jeszcze Maluszków, nawet tych z chromami. Ich produkcja zaczęła się w 72 we Włoszech i w 73 w Polsce.
  11. Właśnie. Trzeba powysyłać stąd wszystkie "bezwypadkowe" do Europy, a posprowadzać tu europejskie klasyki. Prawdę mówiąc chętnie bym sobie zgromadził jakieś stadko Europejczyków, od 125p z lat 68-74 przez Żuka "smutka" po jakiś Francuzów, jak Citroen 2CV, DS21, Renault Alpine A110, czy Gordini 8. Ale to tylko nierealistyczne marzenia, przynajmniej na teraz.
  12. Cóż, pewnie nie ma się czym chwalić, ale z drugiej strony... Mam czerwony, włoski samochód, z silnikiem umieszczonym za kierowcą, bardzo rzadki w Stanach, prawdopodobnie jest ich tu tylko około dziesięciu. Nazywa się on Fiat 126p, czyli Maluch, Kaszlak, lub Fiacik. A ja choć mam w garażu i Audi A4 z dwulitrowym, 200-konnym silnikiem i BMW M3, to bardzo lubię jeździć Kaszlaczkiem i to z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że to unikalny samochód. Takie M3 jak moje spotykam tu relatywnie często. O Audi nawet nie wspominam - widuję je każdego dnia. A najbliższy Maluch jest dobre 500 mil stąd. Ludzie pytają o to auto, uśmiechają się na jego widok, a i sama jazda daje olbrzymią frajdę. Jaką bowiem mam satysfakcję, gdy objadę kogoś jadąc 600-konnym BMW? Żadną, każdy głupi to potrafi zrobić. Ale gdy mi się ta sztuka uda, gdy jadę 24-konnym Maluszkiem, to jest zupełnie inna rozmowa. Poza tym Fiacikiem można jeździć cały dzień "na full", nie wzbudzając zbytniego zainteresowania przedstawicieli sił pilnujących porządku na drogach, a w M3 co? Gdy zmieniam z dwójki na trójkę, zaledwie te marne pięć sekund od ruszenia ze świateł, już jadę grubo ponad 100 km/h i zaraz trzeba się tłumaczyć panu władzy. Zatem lepiej Maluszkiem, bo tam można całą minutę iść z pełnym gazem, a tu ciągle do setki daleko.
  13. Przypomniałeś mi o czymś... Zamiast się wymądrzać powinienem słuchać tego, co do siebie mówię. Ale nie posłuchałem, wyłączyłem DSC na wąskiej drodze i rozwaliłem auto. No, może nie do końca rozwaliłem, ale drobne szkody są. Największe szkody w moim ego, ono ucierpiało najbardziej. ;( Auto jednak także troszkę porysowane. http://www.youtube.com/watch?v=zDOLji4bHxA http://www.youtube.com/watch?v=kGZRXuKPm6o
  14. Przejechałem już parę tysięcy kilometrów eM Trójeczką, więc kilka uwag na temat tego auta w roli codziennego środka transportu. Przede wszystkim muszę odwołać to, co powiedziałem kilka tygodni temu, a mianowicie że trudno jest nim jeździć w łagodny sposób. Okazuje się, że jest to tylko kwestia pewnego przyzwyczajenia i choć nigdy to auto nie będzie takim pojazdem jak choćby Audi A4 mojej żony, czy nasza stara Mazda6, to przecież wcale nie jest trudno jeździć nim płynnie i bez szarpnięć. Samochód ma możliwości zaprogramowania kilku parametrów i możliwość szybkiej zmiany tych parametrów poprzez naciśnięcie różnych przycisków. Można zaprogramować charakterystykę silnika, to jak ostro i szybko reaguje on na pedał gazu, można zaprogramować lub wyłączyć Dynamic Stability Control, "nianię" pilnującą, by nas nie obracało dookoła po każdym dodaniu gazu na zakręcie i można programować miękkość zawieszenia. Jak to więc jest konkretnie ustawione w moim samochodzie? Włączenie silnika moim kluczykiem powoduje, że amortyzatory pozostają w komfortowym ustawieniu, silnik jest w środkowym ustawieniu "Sport", a Dynamic Stability Control jest w pełni aktywny. Na kierownicy jest bardzo przydatny przycisk "M", który także można zaprogramować. U mnie wygląda to tak: Wciśnięcie przycisku "M" powoduje, że ustawienia oprogramowania silnika zmieniają się na "Sport Plus" - czyli najbardziej agresywne, amortyzatory na "Sport", czyli najbardziej sztywne, a Dynamic Stability Control, czyli niania na "M Dynamic Mode". Ustawienie to pozwala na pewien poślizg kół przy ruszaniu z miejsca i na dość agresywny dryft, poślizgi na zakrętach. MDM zaczyna dopiero interweniować tuż przed momentem, w którym kierowca traci zupełnie kontrolę i auto zaczyna się obracać. Jest to bardzo fajne ustawienie, bo pozwala na zabawę, równocześnie uniemożliwiając kompromitację kierowcy, który przesadzi z dodawaniem gazu na mokrej kostce, albo za późno zacznie odkręcać kierownicę wyprowadzając auto z poślizgu. Dodatkowo "Servotronic", wspomaganie kierownicy, jest ustawione na "Sport", co powoduje bardziej komunikatywne i "twardsze" działanie układu kierowniczego. Trzy przyciski na centralnej konsoli, koło lewarka zmiany biegów pozwalają na dodatkowe zmiany, nawet podczas jazy. "Power" pozwala na zmianę tego, jak reaguje silnik między ustawieniami "Normal" i "Sport" ("Sport Plus" można ustawiać tylko poprzez I-drive, komputer pokładowy), "EDC", czyli Electronic Dumper Control, pozwala ustawić amortyzatory w jednym z trzech położeń, a przycisk "DSC off" pozwala wyłączyć zupełnie nianię. Jednak ja osobiście szczerze odradzam korzystanie z takiej możliwości, jeżeli nie jesteśmy na pustym placu. M Dynamic Mode pozwala na dużo swobody i nie ma potrzeby całkowitego wyłączania niani, chyba, że ktoś naprawdę chce się pokręcić w kółko. Gdy wciśniemy guzik "M" na kierownicy, włączając nasze wcześniejsze ustawienia, możemy potem zmieniać pojedyncze parametry przyciskami na konsoli. Późniejsze dwukrotne wciśnięcie "M" spowoduje powrót do naszych wcześniej zaprogramowanych parametrów. Zatem jeszcze raz: Włączenie silnika w samochodzie moim kluczykiem (Grażynka ma inne ustawienia) powoduje, że amortyzatory pozostają w położeniu "komfort", niania jest w pełni aktywna, a silnik jest w położeniu "Sport". Naciśnięcie przycisku "M" na kierownicy, co robię np. wjeżdżając na skrzyżowanie autostrady typu "koniczynka", powoduje przełączenie ustawienia amortyzatorów i wspomagania kierownicy na "Sport", ustawienie niani w położenie "M Dynamic Mode", a ustawienia silnika zamieniają się na "Sport Plus". Dzięki temu można koniczynkę przejechać pięknym dryftem, a gdy się zabawa kończy, naciskając ponownie na "M" wrócić do poprzednich ustawień. Oczywiście gdy wieziemy dostojnych gości, takich jak np. teściowa, to zapominamy o przycisku "M" i dodatkowo wyłączamy nastawienia "Sport" w elektronice silnika, by nasze BMW udawało Citroena. Nie do końca jest to możliwe, ale jak na auto o takich osiągach, BMW M3 E 90 okazuje się całkiem praktycznym i wręcz komfortowym samochodem rodzinnym. Tak przynajmniej uważa moja kochana teściowa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...