Podbijam temat, mam podobnie jak kolega z tym ze jeszcze gorzej Jak silnik sie zagrzeje chodzi jak marzenie czy to na benzynie czy na LPG (sekwencja). Na zimnym silniku natomiast robilo sie tak samo jak u kolegi, az niedawno w ogole przestal praktycznie odpalac. Odpalic go moge dopiero gdzies po 20 minutach ciaglego krecenia na kablach, w miedzyczasie jakby lapie na 100-300 obr i szybko sie dusi i gasnie, czesto potrafi takze strzelic z tlumika. Jezeli juz uda sie go jakims sposobem odpalic (trzeba go mocno gazowac zeby znowu nie zgasl) po lekkim zagrzaniu sie chodzi w miare normalnie i rowno a jak przelaczy sie na gaz jest w ogole gitara. Odnosnie odpalania na zimnym w tlumiku robi sie momentalnie mokro i prycha jakims syfem, do tego zostawia za soba wielka chmure dymu. Na gazie natomiast tlumik suchy, dym nadal spory ale przynajmniej silnik rowno pracuje.
Z samochodem bylem u mechanika, ktory mi powiedzial, ze iskra jest, paliwo dochodzi tylko tak jakby wtryski sie nie otwieraja i zgonil wine na instalacje LPG, ze moze to byc wina komputera od sekwencji, ktory nie daje otworzyc wtryskow. Bylem u gazownika, ktory powiedzial ze nie widzi zeby z instalacja bylo cos nie tak, kazal mi przed wylaczeniem silnika odlaczyc butle z gazem, zeby wypalic caly gaz i auto przestawilo sie na benzyne i dopiero wtedy wylaczyc, zeby w ten sposob przetestowac reduktor. Zrobilem jak kazal, samochod ma dalej te same objawy. I jeden i drugi poki co rozkladaja rece.
Czytalem troche po roznych forach na podobne tematy i opcji jest tyle ze glowa mala, ale zeby nie wymieniac najlepiej polowy silnika moze macie jakis pomysl na to?