W mojej asb pojawił się następujący problem:
podczas spokojnej jazdy kiedy skrzynia zmianiała bieg z niższego na wyższy (z 2 na 3) wtedy wiadomo normalna rzecz prędkość obrotowa silnika się redukowała poniżej 2000 obrotów i wtedy zaczynały się objawy typu drgań przenoszących się po całej budzie i towarzyszyły temu skoki prędkości obrotowej na obrotomierzu o jedną działkę góra-dół; przy jeździe dynamicznej po przerzuceniu biegu z 2 na 3 nie zaobserwowałem takich objawów, gdzyż prędkość obrotowa silnika była utrzymywana na wyższym poziomie lub szybko po zmianie biegów rosła powyżej 2000 obrotów.
Postanowiłem oddać auto do warsztatu, gdzie robię naprawy i wymiany już od dłuższego czasu. Pierwsza diagnoza mechanika to problem z konwerterem, postanowił go wyslać do firmy specjalizującej się w regeneracjach tego typu urządzeń. Okazało się, że konwerter jest ok, żeby go sprawdzić musieli go otworzyć no i jak już otworzyli to i tak zregenerowali - czytaj koszty. W związku z tym, że konwerter byl ok, mechanik postanowił rozebrac skrzynię na części pierwsze w poszukiwaniu przyczyny wyżej opisanego zjawiska. Po rozczłonkowaniu skrzyni znalazł jeden element, który mógł powodować owe objawy, był to tak jakby kosz (posiadający na swoim obwodzie zęby) połączony z wałkiem gdzie też było w kilku miejscach uzebienie. Otóż ten kosz, a dokładnie jego górna płaszczyzna była lekko przekoszona i mechanik powiedział, że nie ma pojęcia jak to się stało i prawdopodobnie z tego powodu były jakieś straty ciśnienia i powstawał objaw drgań i wachnięć prędkości obrotowej. Jednocześnie zaznaczył, że skrzynia jest w bdb. stanie mechanicznym, wszystkie tarczki itd. są bez zarzutu. Mechanik zamówił tą część, zamontował, złożył skrzynię i oddał auto.
Po odebraniu samochodu przejechał on około 200-300 kilometrów głównie po mieście, więc z niewielkimi prędkościami. Któregoś dnia postanowiliśmy z żoną wybrac się do stolicy (wiadomo po trasie jechałem szybciej powiedzmy w maksie do 150km/h) i po przejechaniu jakiś 50-60km od płocka przy redukcji biegu z wyższego na niższy dosyć wyraziście szarpnęło, zaniepokoiło mnie to więc zwolniłem i zjechałem w najbliższym możliwym miejscu na pobocze. Podczas zatrzymywania się również wystąpily szarpnięcia podczas redukcji biegów. Po zatrzymaniu kiedy próbowałem wrzucić drive auto delikatnie toczyło się do tyłu!!! Postanowiłem wezwać lawetę (całe szczęście posiadam assistance). Podczas wciągania na lawete nie obyło się bez problemów bo skrzynia blokowała koła. Odwiozłem samochód lawetą mojemu mechanikowi.
Mechanik ponownie rozebrał skrzynię i powiedział, że rozsypało się jakieś łożysko, dokładnie nie pamiętam które, a powodem miało być jego zatarcie. Czekałem miesiąc zeby udało mu się je zdobyć, a jak juz je miał to wystąpily u niego jakieś problemy natury techniczno-montażowej i pewnego dnia zadzwonił do mnie i oznajmił że wysłał moją skrzynie do jakiegoś zakładu w wawie, gdzie mają wszystko złożyć do kupy, a on założy skrzynię do auta. W końcu wczoraj nadszedł dzień w którym wszytsko miało być poskładane a auto do odbioru. Niestety późnym popołudniem dostałem tel., że po testach problem z szarpnięciem jest nadal i teraz padło, że to łożysko się rozsypało przez jakąś płytę sterującą. Tłumaczył mi różne dziwne rzeczy przez tel. ale umówiłem się z nim dzisiaj, że podjadę i zobaczę o co chodzi, więc postaram się opisać bardziej fachowo po rozmowie z nim co jest w końcu grane w tej skrzyni.
CDN ...