Skocz do zawartości

plotik

Pasjonat
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez plotik

  1. ..niestety nie w każdym B6 znajduje sie fioletowy kabelek przy włączniku :confused4: jeśli mamy instalacje i MCE w wersji high to kabelek będzie , jeśli nie to ;(

    Ale, jeśli dobrze rozumiem to programowanie Vag-iem zapalania świateł nie jest zależne od tego czy MCE jest high czy low.W obu wersjach działa?

    Łatwo sprawdzić czy w wersji low zadziała zapalanie świateł , wystarczy wypiąć kość z przełącznika i przekręcić kluczyk na zapłon.

    Jeśli zadziała ,to wspólnymi siłami znajdziemy kolor kabelka dla wersji low MCE

  2. Witam!

    Wszyscy którzy nie mają dostępu do VAG-a i nie mogą sobie zaprogramować automatycznego włączania świateł po przekręceniu na zapłon , polecam następujący sposób:

    -wyjmujemy włącznik świateł ( w pozycji "0" wciskamy go , przekręcamy w prawo i ciągniemy do siebie)

    -przecinamy kabelek fioletowy pin 3

    -izolujemy końce kabli i cieszymy się automatycznym włączaniem świateł

    -przełącznik zostawiamy w pozycji "0"

    Zalety:

    -nie potrzebujemy VAG-a

    -czas wykonania ok 1 min

    -światła zapalają się po ok 3 sek od przekręceniu na zapłon więc nie obciążają akumulatora w momencie rozruchu.

    06548fc363771916m.jpg

    Wady:

    -nie ma sygnalizacji dźwiękowej po wyjęciu kluczyków ze stacyjki , gdy manualnie włączymy sobie światła pozycyjne lub mijania.

    v

    • Pomoc techniczna 1
  3. U mnie 230000. Zawieszenie oryginalne , po wymianie dwumasa , turbo po regeneracji (zapieczone kierownice).Nie dolewam oleju od wymiany do wymiany.

    We wnętrzu nie ma śladów zużycia . Ostatnio jak znajomy oglądał to stwierdził że musiałem zmienić kierownicę, bo to niemożliwe aby przy takim przebiegu nie miała żadnych śladów wytarcia :>

  4. Miałem to samo .Walczyłem z cholerstwem długi czas.Próbowałem wielu sztuczek- owijania środka izolacją, upychania gąbki , zgrzewania plastikowego stelaża w środku lutownicą ,a to ciągle terkotało na wolnych obrotach.

    Znalazłem sposób

    -wyciągnij zagłówek

    -dwa metalowe pręty rozegnij na zewnątrz tak aby nie były już równolegle do siebie, oczywiście z wyczuciem

    -Włóż zagłówek z powrotem na miejsce nakierowując bolce na otwory , ponieważ po rozgięciu nie będą idealnie pasować w dziury w fotelu

    i po problemie , powstałe naprężenia niweluje wszystkie luzy w zagłówku i wkurzający dźwięk znika . Mam już dwa lata spokoju

  5. Dziś odebrałem turbo po kolejnym czyszczeniu , tym razem gruntownie :

    wymiana pierścienia z łopatkami od zmiennej geometrii

    wymiana obudowy strony gorącej turbiny (stara miała małe pęknięcie w środku)

    wymiana uszczelnień

    Koszt całkowity 1100 i zalecenie od serwisu aby bezwględnie wymienić lub usunąć katalizator , ponieważ po 200kkm traci on swoje właściwości i potrafi się zapchać powodując większe obciążenie turbiny i zwiększone osadzanie się sadzy na kierowniczkach .Stąd też były coraz krótsze przebiegi pomiędzy kolejnymi czyszczeniami.

    W poniedziałek wywalam katalizator i zobaczę na jak długo starczy ta naprawa.

    Dzięki wszystkim za sugestie :hi:

  6. logi po czyszczeniu

    5ae87a81306f4b82m.jpg

    Pierwsze czyszczenie robiłem na Mineralnej u Rogala , następne już u znajomego w warsztacie bo się przeprowadziłem w inne rejony Warszawy i za daleko na Okęcie.

    katalizator nie ruszany[br]Dopisany: 10 Marzec 2010, 11:57_________________________________________________

    Może być kilka przyczyn, dlaczego zapiekają ci się kierowniczki. Bez logów niestety nic się nie dowiemy. Chyba, że rzeczywiście jak Musashi napisał , prowadzisz tzw. PSJ (jeśli nie wiesz co to, użyj opcji szukaj)

    Mam do pracy ok 23 km w jedną stronę i jadę je w szczycie ok 50min , więc prędkość średnia jest beznadziejna. Jednak każdy dłuższy odcinek prostej wykorzystuję do przegonienia furki

  7. Problem z zapiekającymi się kierownicami w turbawce wraca do mnie jak bumerang. Po pierwszym czyszczeniu pomogło na ok 9 miesięcy, następne na ok 6 miesięcy,a teraz po 2 miesiącach znowu kicha. :wallbash:. Paliwo leję verwę lub vpowera i jeżdżę dynamicznie , bez zamulania. Gdzie tkwi problem, że zapiekają się coraz częściej. Myślałem o wymianie jej na zregenerowaną , ale to jak kupowanie kota w worku.

    Co robić ?

    Kupić nową (ok 2500pln)

    bawić się w regenerację (ok 1000pln)

    czyszcić jeszcze raz , ale zwracając szczególną uwagę przy czyszczeniu na ......... , no własnie na co? Co jest powodem ,że ciągle się zapiekają

  8. Tak, dokładnie. To jest ten siłownik. Widoczny czerwony element w srodku to sprężyna , naciągnięta jak w zegarku, więc troszkę ostrożności przy rozbiórce.[br]Dopisany: 05 Lipiec 2009, 23:08_________________________________________________

    [br]Dopisany: 05 Lipiec 2009, 23:16_________________________________________________

    Mnie również dopadła usterka tylnej klapy. Zaczęło się od tego ,że silnie nagrzana klapa na słońcu (czarna) nie chciała się otworzyć. Po ostygnięciu działała ale tylko ok 3 razy. Każde kolejne naciśnięcie przycisku do otwierania powodowało że siłownik w klapie z mniejszą siłą odciągał zamek , aż w końcu nie otwierał i trzeba było poczekać ok 3 min aż "coś" ostygnie i zacznie znowu działać.

    Ponieważ na działce w weekend miałem trochę czasu dobrałem się do tego siłowniczka. Po zdemontowaniu, sprawia on wrażenie sklejonego , ale delikatne podważanie cienkim nożykiem do tapety rozpoławia go bez problemu. Zdemontowałem sam silniczek i podłączyłem na krótko. Kręcił się jak wariat do momentu ,gdy nie próbuje się go mechanicznie zatrzymać , wtedy obroty i jego moc zdecydowanie spada. Ponieważ samego silniczka raczej nie kupię więc postanowiłem go rozebrać. Prosta sprawa , odginamy dwa zadziory na obudowie i bebechy wyjeżdżają. Całą przyczyną usterki jest mała blaszka ok 5mm na 3mm przez którą płynie prąd do wirnika. Nie bez powodu jest tam umieszczona bo zabezpiecza prawdopodobnie sam silnik przed przegrzaniem , lecz z biegiem czasu traci swoje własności i przestaje przewodzić prąd lub powoduje zbyt duży spadek napięcia i siłownik nie ma siły otworzyć klapy. Ja swoją wywaliłem w jej miejsce włożyłem kawałek metalu i siłownik wrócił do życia.

    Cala operacja z piwkiem w ręku zajęła 1 godzinę. :hi:

    Ta "blaszka" to jest szczotka podająca napięcie na wirnik. Na jej końcu na pewno był kawałek grafitu dla lepszego przewodzenia. I "blaszka" i grafit są specjalnie dobrane do typu silniczka. Jak wstawiłeś w to miejsce kawał metalu to możesz już rozglądać się za nowym, bo długo nie pociągnie.

    Szczotka to szczotka i pozostała bez zmian . Tajemnicza "blaszka" jest wpięta szeregowo pomiędzy zacisk doprowadzający napięcie a szczotkę. Jest to bardziej opornik zmieniający swoją rezystancję w funkcji temperatury (taki bezpiecznik elektroniczny). Co do trwałości się nie wypowiem bo działa to u mnie dopiero 2 tyg. Klapa jest otwierana kilka razy dziennie. Czas pokaże

    • Pomoc techniczna 1
  9. Mnie również dopadła usterka tylnej klapy. Zaczęło się od tego ,że silnie nagrzana klapa na słońcu (czarna) nie chciała się otworzyć. Po ostygnięciu działała ale tylko ok 3 razy. Każde kolejne naciśnięcie przycisku do otwierania powodowało że siłownik w klapie z mniejszą siłą odciągał zamek , aż w końcu nie otwierał i trzeba było poczekać ok 3 min aż "coś" ostygnie i zacznie znowu działać.

    Ponieważ na działce w weekend miałem trochę czasu dobrałem się do tego siłowniczka. Po zdemontowaniu, sprawia on wrażenie sklejonego , ale delikatne podważanie cienkim nożykiem do tapety rozpoławia go bez problemu. Zdemontowałem sam silniczek i podłączyłem na krótko. Kręcił się jak wariat do momentu ,gdy nie próbuje się go mechanicznie zatrzymać , wtedy obroty i jego moc zdecydowanie spada. Ponieważ samego silniczka raczej nie kupię więc postanowiłem go rozebrać. Prosta sprawa , odginamy dwa zadziory na obudowie i bebechy wyjeżdżają. Całą przyczyną usterki jest mała blaszka ok 5mm na 3mm przez którą płynie prąd do wirnika. Nie bez powodu jest tam umieszczona bo zabezpiecza prawdopodobnie sam silnik przed przegrzaniem , lecz z biegiem czasu traci swoje własności i przestaje przewodzić prąd lub powoduje zbyt duży spadek napięcia i siłownik nie ma siły otworzyć klapy. Ja swoją wywaliłem w jej miejsce włożyłem kawałek metalu i siłownik wrócił do życia.

    Cala operacja z piwkiem w ręku zajęła 1 godzinę. :hi:

  10. U mnie też wibrowało na jałowym.Sprawdziłem vagiem pompki , ustawienie rozrządu i wszystko OK. Odłączyłem kostkę od poduszki silnika i nagle wibrator w fotelu znikł. Okazała się walnięta poduszka silnika i co ciekawe , vag nie pokazywał błędów. Po wymianie poduszki , silnik znowu miło mruczy i wibracje nie przenoszą się na budę.

  11. Chyba sobie odpuszczę ten temat. Ostatnio widziałem coś takiego w nowej c-klasie i rzeczywiście wygląda to delikatnie mówiąc-śmiesznie .Z drugiej strony nie chodzi o wygląd a o funkcjonalnośći bezpieczeństwo W naszych furkach ten halogenik jest dosyć mały i efekt doświetlenia może być mizerny, a w skodzie i mietku są całkiem pokaźnych rozmiarów. Skrętne reflektory to już mega wypas , ale poza zasięgiem rezacza amatora :(

  12. Ostatnio borykałem się z problemem drgającego silnika.Wibracje pojawiały się dopiero po nagrzaniu silnika.Podejrzewałem złe paliwo , źle zmieniony rozrząd (ok 400km temu). Podczas jazdy w korku , na biegu jałowym wibracje przenosiły się na fotel kierowcy i kierownicę. Przyczyną była poduszka silnika po stronie kierowcy. Jest ona sterowana elektrycznie i w zależności od obciążenia silnika zmienia swoją charakterystykę. U mnie się utwardzała i przenosiła drgania silnika na samochód. Po odłączeniu od niej kostki z przewodami , fotel przestał w końcu wibrować i drgania nie przenoszą się na budę, jazda znowu jest przyjemnością .Koszt nowej w serwisie to 313zł u Chylińskiego w Wawie. Zacznij od odłączenia kostki z poduszki, jeżeli wszystko minie to sprawa jest jasna.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...