Witam wszystkich.
Ostatnio przez mój pośpiech, głupotę i nie zrozumienie z kolegą przelałem olej silnikowy. Nie będę się rozpisywał czemu tak się stało, totalna głupota no i cóż, stało się. Od razu uprzedzę, że nie miałem możliwości sprawdzenia na bagnecie, to też dłuższa historia.
Nie mam pojęcia o ile zostało przelane ale sądzę, że nawet 1-1,5 litra mogło być ponad stanem, więc na prawdę sporo. Zwłaszcza, że zrobiłem już tak koło 500 km.
Teraz sprawa wygląda tak:
olej mam w wydechu, więc teoretycznie jeździć i w końcu się wypali (katalizatora nie mam więc spoko )
ale jakoś musiał się on tam dostać, jakie są możliwości? Czy mogły walnąć jakieś uszczelniacze?
Na tą chwilę nie zauważyłem nigdzie wycieków z boku silnika itp. tylko tyle że wypluło w wydech.
Teraz mam dobry stan oleju (wypluło nadmiar ) i obserwuję co będzie sie działo czy poszedł jakis uszczelniacz i cały czas będzie pluło czy wypali się to co wypluło i będzie ok.
Zazwyczaj w takich sytuacjach co może paść?
Z góry dzięki za pomoc