witam wszystkich. mam chwilke w pracy więc postanowiłem się podzielić z forum moim problemem. niedawno zakupiłem moją a4 b5 avant w której było( jest nadal) orginal radyjko. oczywiście po wymianie bateri ukazał sie moim oczom r\broblem z kodem do niego. wszystkie dokumenty posiadałem instrukcje do radia także lecz przezorny niemiec wyciął kod z instrukcji. za 50 ziko magik rozkodował i było piknie. kod zapisany na radiu (czytaj na obudowie). zima, zimno muza na postoju- bateria padła. ładowanie, podłączenie i napis na radiu SAFE i problem- kod na radiu, radio wczepione i co dalej??- POLAK POTRAFI. scyzoryk od panasonica i jechana- myslałem że podołam lecz inna zasada wyjmowania. po którymś nieudanym ruchu zaiskrzyło zgasło radio i cisza. udało sie wyjąć i okazało sie że spalony bezpiecznik- wymieniłem i nic nadal ciemne i nie reaguje. i tutaj pytanie do was- co mogłem spalić?? czy opłaca sie naprawa a może jakieś nie orginał tylko czy wszystko bedzie działać?
dodam jeszcze że 2 miesie bez radyjka to smutno w kabinie- sam sobie śpiewam.
ps. a wystarczyło tylko napisać kod i wsadzić do dowodu lub na forum dowiedzieć się jak należy wyjmować takie radyjko.
pozdrawiam