Cześć,
Byłem u mechanika, od spodu nic nowego nie widać, nadkole o dziwo jest całe. Felga jest prosta, jak i całe zawieszenie (przynajmniej 'na oko'), a opona nie ma widocznych uszkodzeń. W wycenie uwzględniony jest pomiar zbieżności (GEOMETRIA PRZODU I TYLU POJAZDU - POMIAR OBEJMUJE:KAT POCHYLENIA,ROZSTAW,KAT WYPRZEDZENIA SWORZNIA ZWROTNICY I KATY ZBIEZNOSCI KOL PRZEDNICH ORAZ KAT POCHYLENIA I ZBIEZNOSC KOL TYLNYCH - BEZ PRAC REGULACYJNYCH) wyceniony na 45zł. Jeśli cena będzie większa mogę wysłać im imienną fakturę, a oni te koszty muszą mi zwrócić?
Zrobiłem wstępne wyliczenia opierając się o podaną przez nich liczbę godzin i ceny za materiały lakiernicze (pomijając naliczony 40% współczynnik odchylenia i licząc RBG=100zł), a także wyceniając nowy błotnik w ASO na 600zł (jutro zadzwonię i zapytam o dokładną kwotę) i wyszło mi ok. 2400zł (Prace naprawcze=660zł; Robocizna lakierowanie=550zł; mat. lakiernicze=591,26). Nie doliczyłem do tej kwoty kosztu lakierowania drzwi prawych, a także cieniowania tylnego nadkola, jak myślicie, ile mogą one wynosić? Dodatkowo podczas malowania przedniego błotnika wypadałoby wycieniować maskę, oraz przedni zderzak, a nie widzę nigdzie tych elementów uwzględnionych.
Po dodaniu wszystkich kwot za prace naprawcze wyszło 330zł, czyli dokładnie tyle ile jest uwzględnione w kalkulacji końcowej. Zostało to jednak uwzględnione czy zastosowali kolejny haczyk?
Z góry dziękuję za odpowiedź