A więc jeden z bardziej niepokojących mnie problemów, które mi się rzuciły od razu po zakupie auta, a które wolałbym zdiagnozować i wyeliminować jeszcze przed braniem się za blacharkę i kosmetykę. Otóż, auto z reguły nie kopci, ale są momenty (występują po rozgrzaniu silnika), gdy za mną pojawia się dym koloru... no właśnie nie bardzo wiem jakiego. Najbliżej mu do niebieskiego, jednak nie jest to dym gęsty, prawie, że przezroczysty, ale jednak jakiś tak szaro-niebieski kolor ma. Dymienie ma miejsce przy pracy na wysokich obrotach (choć nie zawsze), lub przy ruszaniu z jedynki, albo przy wolnej jeździe na niskim biegu. Pierwsze co mi przyszło na myśl to spalanie oleju, sęk w tym, że poziom póki co się trzyma. Zastanawiałem się, czy może być to wina padniętego katalizatora, bo auto ma dość charakterystyczny dźwięk z wydechu, nie jest głośne, ale takie jakby metaliczne. Może katalizator był wybebeszony i teraz wyrzuca jakiś nagar? Nie miałem czasu tego sprawdzić, ale to zrobię. Czy takie coś jest w ogóle możliwe? Prócz tego (może ma to, i pewnie tak, związek z dymieniem) w rurze wydechowej zauważyłem suchy nagar, jakby sadzę. Wiadomo, że rura nie jest nigdy błyszcząca, ale ten osad na pewno nie jest czymś normalnym. Załączam zdjęcie. Może auto źle spala benzynę? Może wywala jej za dużo? Może winne są świece? Czy jest sposób, by to ustalić?
<a href=https://zapodaj.net/cf6aa1f3e2a00.jpg.html>14389949_1457380280955448_402541507_n.jpg</a>
Z góry dzięki za pomoc!