Czołem Panowie!
Mam problem, wczoraj wróciłem z trasy już wjeżdżałem do garażu i wtedy, pewnie ze zmęczenia, nie wrzuciłem luzu, auto zatrzęsło i zgasło. Od tamtej pory nie może już odpalić, cisza, nie kręci, nic się nie dzieje. Słychać tylko piszczenie z silnika i lekkie cyknięcie przy przekręcaniu kluczyka(z silnika) z okolic płynu do sprysków. Dodam, że po przekręceniu kluczyka, wtedy kiedy powinno kręcić jest cisza a następnie stacyjka robi się sztywna, nie da się dalej ruszyć kluczyka. Jakieś propozycje czy kombinacja laweta+mechanik?
Pozdrawiam!