Witam serdecznie,
Stalem sie szczesliwym? posiadaczem audi a4 b8.
W dzien kiedy ja kupilem, wracalem nia do domu okolo 400 km, z kilkoma postojami, gdzie byla gaszona - odpalana - super tu zadnego problemu.
Gdy dojechalem do swojego miasta, pojechalem na myjnie, zaciagnelem reczny i obmylem auto z kurzu.
Wszystko ok, podjechalem pod dom, zgasilem auto, za kilka minut chcialem sie pochwalic swoim nabytkiem znajomemu, a tu zonk auto nie odpala... Zaplon sie uruchamia, ale przy wcisnieciu sprzegla nie odpala, nawet nie kreci.
Czujnik sprzegla jest raczej ok, bo gdy nie wciskam sprzegla pojawia sie komunikat ze musze je wcisnac,
Z tylu w bagazniku slychac klikanie, ze skrzyneczki po lewej stronie kola zapasowego - stabilizator napiecia (przynajmniej wg numerow)?
Na nastepny dzien zauwazylem ze zapalila sie rowniez kontrolka i komunikat od recznego - przycisk recznego miga na czerwono, na wyswietlaczu na zmiane pali sie kontrolka z wykrzyknikiem, oraz z literka P
Podlaczylem pod kompa, wywala blad - zwarcie na prawej stronie.
Rzeczywiscie, hamulec zaciska sie i zwalnia tylko po lewej stronie.... Odlaczylem kostke wysuszylem ja, nie moglem juz usunac bledu poniewaz nie mialem dostepu do kompa, ale niestety dalej to samo...
Podlaczylem hamulec na krotko, i udalo mi sie go zwolnic, niestety nadal brak reakcji prawej strony na wciskanie przycisku.
Niestety po moich dzialaniach nie mialem okazji usunac bledu.
Czy rzeczywiscie samo zwarcie na recznym moze powodowac blokade zapolonu?