Witajcie,
Od dwóch dni jestem posiadaczem mojego pierwszego Audi, jest to B8, 2.0 TFSI 211km.
Moja sytuacja wygląda tak, że podczas powrotu do Wrocławia (100km) wszystko grało ładnie, samochód nie miał żadnych problemów. Następnie przez jedną dobę stał na parkingu i dziś pojechałem nim do pracy. Gdzieś po 3 km w korku zaczął nierówno pracować i zaświeciła się kontrolka EPC (dodatkowo wydawał trochę dziwny huczący głos, ale wydaje mi się, że to przez to że nie pali na jeden gar).
Pojechałem do zaufanego magika, żeby rzucił okiem na szybko i okazało się, że cewka padła, a dalej że świece są do d*py. Wymienił mi cewkę i komplet świec. Przez jakieś 30 - 40 min była żyleta. Jeszcze lepiej się zbierał niż wcześniej, aż do momentu korków (znów). Stałem ok 10 min w korku na obrotach sięgających niewiele ponad 1000 i problem wrócił ale stopniowo. Im dłużej tym bardziej opadał z mocy i trząsł. Finalnie po 40 minutach jak dostał kopa przy starcie to na dwójce dostał moc ale po zwolnieniu znów to samo.
Auto odstawiłem na parking, za pól godziny była już masakra. Ledwo ciągnął.
Dzwoniłem do poprzedniego właściciela i mówi, że nic kompletnie mu się nie działo przez 3 tyś. km (wiadomo, że mógł ściemniać).
Pytanie ode mnie:
Czy jest możliwe, że po zalaniu słabej jakości paliwa może mi odwalać takie rzeczy? Dodam, że poprzedni właściciel lał 95, a ja zalałem 98, z tym że dostępna była tylko stacja "Intermarche" z paliwem ponoć od Orlenu.
Sprawa powinna się wyjaśnić w środę, jak odstawię auto na pełną diagnozę, ale wstępnie są przypuszczenia, że czeka mnie remont silnika bo dwie środkowe świece są opalane bądź zalewane.
Z góry dzięki za wszystkie informacje,
Dawid