Cześć Wam!
Z racji tego, że mamy niedzielę wszystko pozamykane, a moje auto dziś bardzo dziwnie się zachowało. Mianowicie jeżdżąc nacodzień jakieś 15-20km po mieście nic się nie dzieje, ale dziś zrobiłem przejażdżkę 80km prędkości 120-150 km/h nie przekraczałem 4k/min. Po dojechaniu do celu zauważyłem, że przy parkowaniu zostawiam ślady, tylko nie wiedziałem czy to olej czy może płyn. Zgasiłem silnik , spojrzałem pod auto i kapało sobie po kropelce przy prawym dolnym wahaczu , po chwili nastąpiła erupcja z odpowietrznika od zbiorniczka wyrównawczego, po prostu wypierdzieliło 0,5l płynu. Dymu co niemiara i zdziwienie, aż mnie wryło. Po około godzinie gdy troszkę ostygł dolałem płynu i trochę go jeszcze "powróciło" gdy osiągnął 90 stopni. Parę kropelek wypuścił na samym początku (odpowietrznikiem), ale po jakiejś minucie przestał i stał tak na jałowym 10 minut bez żadnych problemów.
Audi w tamtym miesiącu miało 5 prób w odstępach 30 minut na spaliny w zbiorniku i odczynnik nie zmienił koloru , z pod korka oleju tez nie dmucha.. Temperatura cały czas 90 stopni na desce ani drgnie, nie traci mocy, nic z tych rzeczy.
Tutaj moje pytanie czy mogę ryzykować i zrobić powrót w takiej sytuacji ?
Edit: Zostałem u znajomych do jutra, rano pojade do jego mechanika zobaczymy co mi powie.
Edit 2: Samochód u mechanika. Prawdopodobnie płukanka układu chłodzenia załatwi sprawę ewentualnie pompa wody, bo termostat otwiera.
Edit 3: Do dnia dzisiejszego po płukance nic się nie dzieje